sobota, 25 stycznia 2020

Tą płytę warto znać: Ultravox - Lament


Mamy rok 1984, rok Orwella, w Jarocinie króluje Siekiera i Variete (opisywaliśmy to TUTAJ), podczas gdy Ultravox wydają siódmy w dyskografii album - Lament. Przed nim ukazał się doskonały Quartet, opisany przez nas TUTAJ, i czekałem z niecierpliwością, czy zespół utrzyma poziom, bo poprzeczka postawiona została bardzo, bardzo wysoko. I utrzymał, choć przy pierwszym odsłuchaniu nieco zadrżałem. Powodem tego było otwarcie, White China,  piosenka która nie jest zła, ale nie  powala. To piosenka o wytrzymałości w obliczu utraty wolności. 

Po niej zaczyna się poważna jazda.  Następuje One Small Day, genialny z wokalem, który najbardziej lubię... Jeszcze jest szansa, jest szansa i kiedyś nadejdzie nasz dzień, mimo chwilowej przegranej i depresji...

Po nim największy hit albumu, i jeden z największych komercyjnych sukcesów Ultravox: Dancing with Tears in My Eyes. Pamiętam jakie wtedy wrażenie zrobił na mnie teledysk do tej piosenki... Obraz więcej wart niż tysiąc słów, zresztą zobaczmy:



Tańcząc ze łzami w oczach
Płacząc za wspomnieniem minionego życia
Tańcząc ze łzami w oczach
Żyjąc wspomnieniem miłości, która umarła


Pozostajemy w klimacie -  Lament, tytułowy utwór albumu.Pokazujący, jak daremne są próby powrotu do stanu radości, szczęścia... To tylko stany krótkotrwałe.

Bo kiedy moje oczy zaczynają widzieć
Po tym całym bólu
Uleczający zwrot w moim życiu
Ten przemienia się ponownie
W bezruch, w smutek
I powraca z cichym westchnieniem lament

Lament
 

Kiedy uśmiech powraca
Po tym całym bólu
Ogień w środku przestaje płonąć
Tylko po to, by znów się zapalić
W chwilach szaleństwa
Powraca z cichym westchnieniem lament

Lament


Man of Two Worlds z celtyckim wokalem Mae McKenna nawiązuje do okładki albumu. Po nim jeden z moich ulubionych utworów, czyli Heart of the Country - piosenka o młodzieńczej naiwności. When the Time Comes, to kolejny wielki moment tej płyty, piosenka o uczuciach i dumie:

Więc myślisz, że to koniec
Więc myślisz, że załamanie
To jedyne wyjście
Smutna wymówka dla kochanków
Z wysoko podniesioną głową
A twoje serce wciąż pełne jest wątpliwości


Album kończy doskonały A Friend I Call Desire:

Żyjesz dla miłości, ja tęsknię za nią
Dajesz w imię miłości, ja biorę z niej
Ten mój przyjaciel, pragnienie
Ta zbrodnia kochanków, pożądanie
Emocja napędzana przez cały czas
Paląca potrzeba rzeczy nie swoich
Pragnienie

Potrzebujesz swojej miłości
Odchodzę od tego
Walczysz o miłość
Uciekam od tego
Mój wróg pragnienie
Pieszcząc mnie, pragnienie
Pochodnia, którą nosiłem sparzyła mnie
Nie mogę kontrolować tego, czego nie mogę znieść
Pragnienia

Dajesz w imię miłości, ja kłamię za nią
Dajesz miłość, boję się tego
I ból, pożądanie i pragnienie
I krzywda i kłamstwa
I lęki, pragnienie i uczucie
I dotyk, i to wszystko
Przyjaciel, którego nazywam pożądaniem

Dajesz w imię miłości, ja kłamię za nią
Dajesz mi miłość, boję się tego
I ból i kłamstwa
I dotyk, i to wszystko
Przyjaciel, którego nazywam pożądaniem


To ostatni album Ultravox z serii doskonałych opowieści new romantic. Kolejny U-Vox to już zupełnie inna epoka. I chyba nie z mojej bajki...

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.  


Ultravox - Lament, Chrysalis 1984, producent: Ultravox, tracklista:  White China, One Small Day, Dancing with Tears in My Eyes, Lament, Man of Two Worlds, Heart of the Country, When the Time Comes, A Friend I Call Desire.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz