W niedzielę fanów muzyki obiegła wieść: 26 listopada, w następstwie udaru mózgu, zmarł gitarzysta Killing Joke, Kevin „Geordie” Walker. Miał 64 lata. Wpływ Walkera na scenę muzyczną był ogromny, szczególnie poprzez jego współpracę z grupą Killing Joke, założoną w 1978 toku. Występowali kilka razy z Joy Division, więc jej muzycy mają własne, interesujące spojrzenie na muzykę lat 80, ich wspomnienia oraz recenzję ich wydawnictwa opisaliśmy TUTAJ.
Znajomość z lat młodości i wzajemny szacunek – co warto zauważyć – zaowocował wspólnym projektem, była to EP-ka K ÷, która pojawiła się w 2021 roku a powstała w wyniku współpracy pomiędzy Jazem Colemanem, Geordie Walkerem i Peterem Hookiem. Nagranie wprawdzie zostało wykonane w 1993 roku w studio Petera Hooka, lecz zaginęło. Kasetę z materiałem znalazł dopiero w 2019 roku Chris Kettle i oddał Jazowi Colemanowi. Materiał został zremasterowany i wytłoczony na bezbarwnym winylu w 2000 egzemplarzy. Możemy zatem zrozumieć, jakim szokiem stała się nagła śmierć Geordie Walkera. Bo jeszcze w zeszłym roku Killing Joke wydali EP-kę Lord of Chaos oraz udali się na tourne po Europie.
Fani z zadowoleniem przyjęli ówczesną informację, że w drodze jest także kolejny studyjny album zespołu, nad którym trwają prace w Pradze, zapewne w ulubionym studio nagraniowym Geordie, czyli w Studio Faust Records (LINK) w którym muzyk oddawał się pasji tworzenia nagrań i reżyserowania dźwięku. Z jego umiejętności i doświadczenia korzystało wielu znanych artystów. Ale o umiejętnościach muzycznych Geordie Walkera jeszcze nie raz będzie mowa na naszym blogu przy okazji omawiania projektów muzycznych w których brał udział.
My teraz w z związku z tak smutną wiadomością przedstawimy tę bardziej nieznaną, osobistą stronę życia muzyka. Walker pozostawił żonę i syna. Swoją przyszłą żonę Ginnę Kiraly poznał w czasie trasy koncertowej w 1989 r. Zaręczyli się i pobrali ledwie kilka tygodni po jej zakończeniu w hotelu Townshend w Birmingham. Ich wspólne życie naznaczone było ciągłymi przeprowadzkami i podróżami. Mieszkali najpierw w małym miasteczku w Anglii, potem w Londynie.
Kiedy siostra i szwagier Ginny otrzymali wezwanie do wojska po tym, gdy wybuchła wojna w Zatoce Perskiej, para przeniosła się do Kettering w stanie Ohio, aby zaopiekować się ich dzieckiem. Potem osiedlili się na pewien czas w pobliżu Turynu we Włoszech, ale po narodzinach ich syna Atticusa w 1992 roku wrócili do Stanów Zjednoczonych i zamieszkali w Royal Oak w stanie Michigan, na przedmieściach Detroit (LINK). Zamieszkali przede wszystkim żona i syn, bo Walker nadal przemieszczał się. Podczas nagrywania Hosannas z Basements of Hell w 2006 roku zamieszkał w Pradze i tam właśnie w Studio Faust Records nagrywał muzykę innych artystów, krążąc między domem a Europą…
Atticus Walker, który swoje imię zawdzięcza bohaterowi filmu Zabić Drozda obecnie ma 31 lat. Jest podobny do ojca nie tylko fizycznie ale także tym, że również jest muzykiem, choć z wykształcenia jest informatykiem (LINK). Niedawno przeprowadził się do Pragi aby być bliżej ojca.
Wkład Geordiego Walkera w świat muzyki wykracza daleko poza jego czas spędzony na scenie. Jego oddanie gitarze i wyjątkowe brzmienie, które wniósł do Killing Joke, umacniają jego pozycję jako prawdziwej ikony muzycznej. W miarę jak wieść o jego śmierci rozchodzi się, zarówno fani, jak i inni muzycy przyłączają się do wspomnień o wpływie, jaki wywarł na przemysł muzyczny.
Grupa Killing Joke miała zagrać w Polsce w 2022 roku podczas Mystic Festival. Muzycy w ostatniej chwili odwołali występ ze względu na problemy logistyczne. Cztery lata wcześniej muzycy świętowali swoje 40-lecie trasą koncertową Laugh at Your Peril. W ramach tournée zagrali w warszawskiej Stodole. Nikt wówczas nie przypuszczał, że był to ich ostatni u nas występ…
RIP.
Czytajcie nas, codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mianstreamie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz