czwartek, 29 września 2022

Realizm magiczny na obrazach Jacka Szynkarczuka

Dzisiaj przedstawiamy naszym czytelnikom prace profesjonalnego artysty Jacka Szynkarczuka (ur. 1979 r.). Choć nie ukończył wydziału malarskiego a Wydział Rzeźby Krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, tworzy z powodzeniem obrazy sztalugowe w poszukiwanym i popularnym nurcie tzw. realizmu magicznego, choć styl ten stał mu się bliski dopiero w 2010 roku, ale ta zmiana nie nastąpiła nagle jak to stwierdził artysta: Spostrzegłem, że moje wcześniejsze malarstwo ma z nim wiele cech wspólnych, a dotychczasowe poszukiwania naturalną drogą podążają w tym właśnie kierunku. Wówczas, rozpoczęła się – być może na pozór niewidoczna – ewolucja mojego malarstwa. Odszedłem od nieco impresjonistycznego traktowania tematu i powierzchni płótna na rzecz większej dbałości o detal. Paleta barw uległa stonowaniu, przez co kolorystyka obrazów stała się bardziej rzeczywista, choć sama tematyka jak poprzednio, pozostała osadzona w świecie już mniej rzeczywistym.




A co jest źródłem jego kompozycji? On sam tak to widzi: Moje obrazy powstają w ciszy. Wyłączam się zupełnie i pogrążam w swoich myślach. Umysł krąży wówczas gdzieś między rzeczywistością, a wspomnieniami, między świadomością, a podświadomością. Angażuję całą swoją wyobraźnię, doświadczenia i pamięć by postawić jedynie parę kresek, bo niekiedy tylko tyle potrzeba by powstał projekt. Jeśli w głowie pojawi się jasna, czysta i klarowna koncepcja, to nie muszę tworzyć szczegółowych szkiców. Wystarczy zarys i reszta przychodzi sama, dalej już na płótnie (LINK). 




To teraz popatrzmy na jego prace. Ukazują głównie pejzaże, ale nie są one zwyczajne, pochodzą jakby z innego świata. Czym ten świat jest tak wyjaśnia autor: miejsca, które próbuję określić, opisać, przedstawić. Częściowo są świadomym wytworem mojej wyobraźni, ale chyba także tym czego nie wiem, czymś co kryje się gdzieś w podświadomości. Możliwe, że są to jakieś wspomnienia, przeżycia, które oddziałują na moje postrzeganie rzeczywistości. Na moich obrazach pojawia się samotna postać. Z początku nie myślałem o niej w ten sposób, ale z biegiem czasu uświadomiłem sobie, że jest to chyba moje drugie wcielenie. W ten sposób niejako podróżuję po światach, które przedstawiam choć i dla mnie są one często niewiadomą. Odkrywanie nowych miejsc i światów, to jest to co mnie od dawna pochłaniało i co nadal chcę robić (LINK).



W opisie jednej z jego wystaw można przeczytać, że w jego pracach widać inspiracje twórczością Zdzisława Beksińskiego (LINK). Dla nas nie jest to takie oczywiste. A nawet wcale nie takie pewne. Ulubionym motywem jest wisząca nad ziemią skała, na której znajduje się architektoniczna struktura, przywodząca na myśl Laputę, latającą stolicę królestwa Barnibaldi, którą odwiedził Guliwer, bohater powieści Jonathana Swifta. Ta kierowana za pomocą pół magnetycznych wyspa zasiedlona była przez elitę intelektualną swojego kraju, przez matematyków, muzyków, technologów i astronomów, którym służyła reszta populacji… Skaliste miasta Szynkarczuka są jednak puste. Przypominają cichą Wyspę Umarłych Arnolda Bocklina, o której już sporo pisaliśmy, miejsce przejścia między tym i tamtym światem. Z kolei inne jego architektoniczne struktury przywodzą na myśl spiętrzoną Wieżę Babel, z jej najsłynniejszą wersją autorstwa Petera Breughla Starszego... 




Ale co o tym sądzi Jacek Szynkarczuk? Jak on interpretuje  swoje prace? Na swojej stronie internetowej pisze tak: Kim jest człowiek? Po co tu jest? Czy kiedy postawiony samotnie w rzeczywistości, której zdaje się być tylko maleńkim elementem, jest prawie nieważny? Czy może przeciwnie, bo to ona została dla niego stworzona. W końcu czy rzeczywistość którą zna, jest tą jedyną? Czy może jest inna, lepsza, wspanialsza? Moje obrazy to pytania, które formułuję na płótnie i próby pokazania tego, czego zobaczyć się nie da (LINK).

Od 2004 roku artysta mieszka i tworzy w Skawinie koło Krakowa. Czy stamtąd lepiej widać latające miasta? A może wystarczy trochę dobrej muzyki, takiej, która podkreśla wartość ciszy - i każdy z nas zobaczy swój latający zamek, do którego prowadzi jedna droga…

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz