piątek, 27 stycznia 2023

Super deluxe edition Revolver - najważniejszej płyty the Beatles cz.3. Questlove: Gra Ringo w Tomorrow Never Knows pchnęła muzykę do przodu o lata

Dwa tygodnie temu rozpoczęliśmy na naszym blogu omawianie specjalnego wznowienia albumu Revolver zespołu the Beatles (TUTAJ) streszczeniem wstępu Paula McCartneya. Tydzień temu za to streściliśmy relację Gilesa Martina (TUTAJ) - współrealizatora nagrań.

Dzisiaj rozdział zatytułowany Evolver. Napisał go perkusista zespołu the Roots - Questlove.

Czy ma nam coś ciekawego do opowiedzenia? 

Jest on obecnie reżyserem filmowym, oraz pisze książki. Zawsze był dość sceptycznie nastawiony do twórczości zespołu, choć jego ojciec był ich wielkim fanem - miał w domu wszystkie płyty. Po rozpadzie the Beatles łatwo było mu śledzić karierę Paula McCartneya i Wings, a czwórka z Liverpoolu pojawiała się w jego życiu jako covery wykonywane przez innych artystów, czy też sztuki teatralne - jak ta o beatlemanii

W 1989 roku skoczył studia i zakupił album Beastie Boys. Wkrótce, po usłyszeniu wywiadu z Paulem McCartneyem dla magazynu Jet postanowił w końcu spróbować twórczości Beatlesów osobiście. Pierwszym albumem jaki kupił był Sgt. Pepper.

 
Okazało się, że wszystkie piosenki zna, bo znał covery, np. Lucy in the Sky With Diamonds w wykonaniu Eltona Johna. Spodobało mu się zakończenie Lovely Rita, gdzie zespół zmieniał się w grupę funkową, a totalnie zaszokowało go A Day in The Live - wtedy postanowił zakupić całą ich dyskografię. I tak zrobił, zaczynając od białego albumu. Wkrótce słuchał już wszystkiego. 

Zdaniem wielu ekspertów najlepszą płytą zespołu jest Wite Album, jemu bardzo podoba się strona 3 tego wydawnictwa. Inni lubią Abbey Road, czy Peppera, choć ten ostatni, mimo że to concept album jest dość przewidywalny. Jeszcze inni adorują Rubber Soul - jako ukoronowanie pierwszego etapu twórczości. Questlove mówi inaczej - jego zdaniem Revolver jest ich najlepszą płytą. To concept album bez koncepcji, ale to album pokazujący ewolucję zespołu - dlatego nazywa go Evolver.

Dla niego najważniejszym fragmentem płyty jest początek utworu Taxman, zwłaszcza moment odliczania przez Paula, kiedy ma wrażenie, że zespół stoi nad nami z uniesionymi w górę maczetami. Autor opisuje kolejne wersje coverów tej piosenki - w tym soulową wykonywaną przez Junior Parker. Tak postępuje z kolejnymi utworami konfrontując ze sobą wersje coverowe z oryginałami. Natomiast uważa za mistrzostwo świata umieszczenie jako piosenki numer dwa Elanor Rigby. Ludzie zwykle gdy kupują album sprawdzają pierwszy i drugi utwór - ten rozwala słuchacza swoją wielkością. Na albumie oczywiście słychać wpływ LSD, są też znakomite eksperymenty muzyczne, jak choćby gitary puszczone od tyłu, czy indyjskie drony w Tomorrow Never Knows.


Początek tej piosenki Lennon zapożyczył z instrukcji medytacji Timothy Leary. Co ciekawe, artysta zwraca uwagę nie tylko na efekty specjalne, powtórzone zresztą rok później w Lovely Rita, ale kładzie nacisk na grę Ringo w tej piosence. Uważa, że jak na tamte czasy Ringo zagrał absolutnie innowacyjnie. Takie wykonania popychają muzykę światową dziesiątki lat do przodu.

Następnie omówione są refleksje dotyczące filmu Get Back, celem uzmysłowienia czytelnikowi, jak ważne w zespole było utrzymanie odpowiedniej równowagi podczas tworzenia. Tak więc Paul nadawał piosenkom melodię, a John nastrój. Na koniec przedstawiona zostaje historia pierwszej piosenki the Roots, która bazowała na loopie z .... Tomorrow Never Knows. Tym sposobem historia zatoczyła koło.


C.D.N.

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz