środa, 22 kwietnia 2020

Z mojej płytoteki: Interpol - W(y)łączcie jasne światła - dzieło doskonałe


Joy Division powinni dostać Nagrodę Nobla, którą dają wcale nie za ważność odkrycia, ale za fakt, że odkrycie owo spowodowało lawinowy rozwój w danej dyscyplinie... Niezliczona  bowiem jest ilość naśladowców nie tylko ich stylu muzycznego, eksplorującego ciemne zakamarki gotyku, ale i umieszczających na okładkach płyt czarno - białe zdjęcia bardziej lub mniej karkołomnych konstrukcji industrialnych idąc w ślad za Joy Division właśnie (warto zobaczyć TUTAJ). To samo zresztą tyczy się rzeźb z cmentarzy. 

Co do tych, mówiąc delikatnie, wzorujących się na twórczości Iana Curtisa i kolegów, dzisiaj wzór pozytywny. Inspirowali się, ale nie zżynali. Może na początku nieco wizerunkowo. Gdzieś wyczytałem opinię, że ten zespół powinien rozpaść się po nagraniu drugiej płyty... Mowa o amerykańskiej grupie Interpol i jednej z tych dwóch płyt - dokładnie debiucie: Turn On The Bright Light z 2002 roku.

No okładce scena - pora włączyć jasne światła. Ja natomiast zawsze naśmiewam się, że zmieniłbym tytuł, na Turn Off..

I jeśli już to zrobimy to odkryjemy, że mamy do czynienia z dziełem absolutnie doskonałym, bowiem na albumie brakuje słabych piosenek. 

Zaczyna się od niemalże instrumentalnego  Untitled,

Czasami przychodzi niespodzianka
Czasami przychodzi niespodzianka
Zaskoczę cię kiedyś, przyjdę
Kiedyś cię zaskoczę, przyjdę
Kiedy będziesz zdołowany

Kolejny utwór Obstacle 1, jest o uczuciach, relacjach damsko - męskich, nietrudno tutaj w warstwie tekstowej dopatrzyć się aluzji do Colony Iana Curtisa. To jakby uwspółcześniona wersja, przemijanie, starość i pakowanie, choć nie walizki, o której śpiewał wokalista Joy Division, tylko zgoła czegoś innego... 

Po nim doskonały NYC, 


w którym jest wiele samotności w wielkim mieście...

...mam dość spędzania tych samotnych nocy
Pracuję nad tym, żeby się nie przejmować
Metro to porno
Chodniki - to bałagan
Wiem, że wspierałeś mnie od dłuższego czasu
Ale jakoś nie jestem pod wrażeniem

I kiedy tak jesteśmy zatopieni w nostalgii wyrywa nas z niej znakomity PDA,  moim zdaniem najlepszy utwór na albumie! 


Ciekawy klip, dynamika i tekst, pomijając fakt że kiedy zamkniemy oczy, widzimy nie Paula Banksa, tylko Iana Curtisa...

Twoja wersja jest jedyną wersją mojej dezercji
Jaką kiedykolwiek mogłem zasubskrybować
To wszystko, co mogę zrobić
Jesteś jak miniony posiłek, jak ostatni zwycięzca
Gwałtownie wyciskam wszystko wkoło mnie
Aż do ostatniej kropli

I jesteś taka słodka, kiedy jesteś sfrustrowana, kochanie
Tak, jesteś taka słodka, kiedy jesteś spokojna kochanie
O tak, kochanie

Śpij spokojnie, ponury rytuał
Mamy dwieście kanap, na których możesz ...
 
Spać dziś wieczorem (prostak)
Śpij dziś wieczorem (jesteś prostakiem)
Śpij dziś wieczorem (czy mogę śledzić?)
Spać dziś wieczorem (co do diabła?)

Jesteś jedyną osobą, która jest całkowicie pewna
Nie ma tu nic do roboty
To wszystko, co możesz zrobić
Jesteś minionym grzesznikiem, ostatnim zwycięzcą
I wszystko, do czego dotarliśmy
Sprawia, że ​​jesteś sobą
 


Zespół zdaje sobie sprawę że to znakomity utwór i podkręca klimat na koncertach, przydługawym wstępem i suspensem w środku piosenki:


Say Hello to the Angels to wołanie o ciszę w zgiełku wielkiego miasta:

Powinniśmy teraz wybrać się na wycieczkę, aby zobaczyć nowe miejsca
Mam dość tego miasta, widzę, że moja twarz się zmieniła
Powinniśmy teraz wybrać się na wycieczkę, aby zobaczyć nowe miejsca 


dość dynamiczny utwór, choć nie należy do tych lepszych na albumie a po nim przychodzi Hands Away, znakomity nostalgiczny, powiedzmy że w wersji oficjalnej o miłości, choć tekst nie jest jednoznaczny, zwłaszcza gdy analizuje się go przez pryzmat slangu. 

Również o miłości jest Obstacle 2, będący także jasnym punktem albumu. Stella Was a Diver and She Was Always Down to piosenka o wstydzie i zdaje się być sennym koszmarem. To także typowy dla Interpol utwór - ich znak rozpoznawczy i mocny punkt albumu. 

Do końca pozostają Roland, The New, Leif Erikson. Pierwszy ma akcent polski - piosenka o przyjacielu rzeźniku... Też mi klimat, za to muzycznie jest świetnie - ostro i znakomicie gitarowo. The New z kolei to piosenka o wspólnej przyszłości, można powiedzieć wolności we dwoje... Znakomity utwór, pełen melodii i spokoju. On wprowadza nas w klimat zakończenia, i kiedy wydaje nam się, że nie może już być lepiej, że nic nie zabrzmi równie dobrze, pojawia się wielki finał. Album kończy bowiem Leif Erikson, swoistego rodzaju podsumowanie. Pada w nim też nawiązanie do tytułu albumu:

Wszyscy ludzie, których kochaliście, wszyscy muszą zostawić po sobie pamiątki
Waham się cały czas, myślę, że pora, aby nauczyć się twojej drogi
Wyobrażam sobie ciebie i mnie razem w dżungli, byłoby dobrze...


Teraz na prawdę nic nie może już zabrzmieć lepiej... Najważniejsza płyta chłodnofalowa lat początku XXI wielu? 

Z pewnością.

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Interpol - Turn On the Bright Light, Matador 2002, realizacja nagrań: Peter Katis, Gareth Jones, trackilsta: Untitled, Obstacle 1, NYC, PDA, Say Hello to the Angels, Hands Away, Obstacle 2, Stella Was a Diver and She Was Always Down, Roland, The New, Leif Erikson. 
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz