Dziś omawiamy kolejny fragment z książki Micka Middlesa i Lindsay Reade (poprzednio omówione fragmenty: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32 i 33).
Kolejny 15 już rozdział książki zatytułowany jest Destination Always Change i zaczyna się od cytatu z wypowiedzi Annik Honore o tym w jak dziwny sposób Ian został przedstawiony w filmie 24 Hour Party People (warto zobaczyć TUTAJ). Naszym zdaniem Ian został w tym filmie przedstawiony jak świr i mamy w tej sprawie identyczne zdanie. Annik uważa, że był delikatnym człowiekiem, wypowiadał się spokojnie, w filmie natomiast przeklina i jest pokazy bardzo negatywnie.
Święta w 1979 roku Annik spędziła na trzytygodniowych wakacjach z matką w Tunezji. Chciała zapomnieć o Ianie, ale to było bez sensu i określiła to jako stratę czasu.
Annik w liście do siostry Iana pisała o tym, że dowiedziała się o trasie zespołu po Europie. Mieli zagrać w Holandii i Belgii a ona, ponieważ była zakochana, postanowiła pojechać i ich zobaczyć. 11.01. w Holandii spotkała się z Ianem i doszli do wniosku, że ich rozłąka była bez sensu. Od wtedy przez tydzień przebywali ze sobą non-stop 24 godziny na dobę. Postanowili, że tak już zostanie na zawsze.
Wcześniej 7 i 8 zespół wszedł do studia żeby nagrać Sound of Music, LWTUA i These Days.
Reeder wspomina, kiedy Ian Curtis opowiadał mu przy piwie, jak Lindsay Reade oglądała jego dłoń i powiedziała mu, że ma bardzo długą linię życia i dożyje 80-tki. Reeder miał wtedy przebłysk olśnienia i wizję, że tak jednak nie będzie. W oczach znajomych uchodził za człowieka obdarzonego zdolnościami paranormalnymi, ale w to nie wierzył. Zawsze starał się wszystko uzasadniać logiką. Niemniej ten moment, kiedy uświadomił sobie, ze Ian nie dożyje tak zaawansowanego wieku, przypomniał mu się w chwili, gdy dowiedział się o jego samobójstwie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz