Dziś omawiamy kolejny fragment z książki Micka Middlesa i Lindsay Reade (poprzednio omówione fragmenty: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37 i 38).
W tamtym czasie Manchester nawiedzili U2 o czym już kilkakrotnie pisaliśmy (warto zobaczyć TUTAJ). Pisaliśmy, że Martin zrealizował ich debiutancki singiel, a Bono nazwał głos Curtisa świętym i chwalił Unknown Pleasures.
Nawet dziennikarz David Thompson stwierdził, że U2 to najlepsza kopia Joy Division. Mieli po 16 lat wtedy a dziennikarz miał 22 i ich zignorował, czego później żałował bo stali się jednym z najważniejszych zespołów świata.
Na Closer Hannett pokazał wszystkie swoje możliwości. Nazwał ten album swoim najbardziej mistycznym dziełem i najbardziej kabalistycznym. Wzmocnił dyskotekowe rytmy a wszystko stało się bliższym głos, rytm dusza i muzyka. Obcowanie z głosem Curtisa stało się bardziej mistyczne.
Całość otwiera mający marokańskie rytmy Atrocity Exhibition z przesłaniem, że to jest droga wejścia do środka. Isolation przypomina powieści Kafki. 24 Hours to najbardziej łamiący serce fragment albumu. Kończące album utwory Curtis nagrywał z zamkniętymi oczami mając ręce na głowie - tak to wspomina Annik.
Podczas sesji zespół nagrał Komakino, As you Said, i Incubation które jednak nie znalazły się na płycie. Ukazały się limitowanym flexi disc który opisaliśmy TUTAJ wydanym przed ukazaniem się Closer.
Saville w książce twierdzi, że żadnej okładki Joy Division zespół nie widział wcześniej. Że projekty od razu wysyłał do drukarni. Inaczej było z Closer okładkę obejrzeli Rob i zespół.
Naszym zdaniem to nie jest prawda o czym pisaliśmy TUTAJ. Saville miał wtedy rzekomo być pod wpływem zdjęć Woolffa (artystę opisaliśmy TUTAJ). Ian miał według Wilsona powiedzieć po zobaczeniu okładki: OK dokonało się. Warto byłoby sięgnąć do źródeł być może istnieją wspomnienia Wolffa bo jak twierdzi Saville, zespół musiał uzyskać zgodę na wykorzystanie jego zdjęcia, tak przynajmniej twierdzi Saville (sprawdzimy to wkrótce).
Gretton natomiast na pytanie Savillea czy umieścić nazwę zespołu na okładce powiedział, że niekoniecznie. Tytuł albumu niekoniecznie musi oznaczać Bliżej a może być tytułem Koniec czyli Closed. W recenzji dla the Sounds Dave McCullough użyl stwierdzenia, że to klasyk gotyku (recenzję zamieściliśmy TUTAJ). Prawdopodobnie to pierwsze określenie tego typu muzyki (nie zgadzamy się z tym - tego stwierdzenia używał Hannett wcześniej).
Po sesji koncertowali, a Genesis P-Orridge powiedział, że mieli plan stworzenia z Curtisem zespołu. To była tajemnica. Mieli w planach wspólny koncert i jam na koniec z Sister Ray Velvet Underground - jako inspiracje. Ian wtedy był zafascynowany filmem Czas Apokalipsy Coppoli i sceną kiedy wąż zbliża się do brzytwy. Sam był już bardzo blisko końca.
Tak kończy się 17 rozdział książki. CDN.
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz