czwartek, 21 kwietnia 2022

Vladimir Chebakov: prace w duchu Zdzisława Beksińskiego

Napaść Rosji na Ukrainę wywróciła porządek świata. Imperium moskiewskie pokazało swoją twarz, taką, której Zachód nie chciał dostrzec mimo dokonanych zbrodni ostatnich lat...  Ale teraz nie dało się już zamknąć oczy na tysiące ofiar, choć niektórzy szefowie państw próbują. W efekcie wstręt do rosyjskich działań ludobójczych przełożył się na niechęć wszystkiego co rosyjskie... W związku z tym mieliśmy dylemat, czy zając się twórczością prezentowanego dzisiaj artysty, czy też nie. Ostatecznie zdecydowaliśmy się pokazać jego prace, bo są po prostu dobre. Są ponure, lecz widać w nich subtelne nawiązanie do twórczości Zdzisława Beksińskiego, są tak mroczne, że po prostu nie w sposób nie zafascynować się ich mroczną estetyką.  A poza tym Vladimir Chebakov (ur 1974 r.) aku Smerdulak, bo to o nim mowa, mieszka od lat w czeskiej Pradze i deklaruje brak poglądów politycznych.






Artysta pochodzi z małej miejscowości Zarechny (Заре́чный) leżącej w okręgu Swierdłowskim na Uralu. Miasteczko powstało dosłownie na polu, obok budowanej i rozbudowywanej od lat 50. XX wieku elektrowni jądrowej, prawa miejskie otrzymało niedawno, bo w 1992 roku. Jak sam o sobie pisze Chebakov, przedstawiając się na kilku stronach internetowych gdzie prezentuje swoje obrazy: Jestem z Rosji,  z regionu Ural. To dość surowe miejsce, miejsce gdzie ludzie byli skazywani na zsyłkę w dawnych czasach, gdzie wciąż jest wiele stref więziennych. Są tu mroźne i długie zimy. Tak, może to w jakiś sposób wpłynęło na to, że zająłem się mroczną sztuką. Myślę, że zawsze byłem zafascynowany "sztuką". Z właściwym wewnętrznym nastawieniem we wszystkim dostrzegasz sztukę. Dziękuję moim rodzicom. Zawsze pobudzali oni moje pragnienie piękna. Ukończyłem szkołę muzyczną w klasie fortepianu, ale potem nie grałem. Ale stopniowo zacząłem kształcić się sam, po amatorsku lecz już nie w muzyce a plastyce (LINK).






Urodziłem się w małym miasteczku na pograniczu Uralu i Syberii. Jestem artystą amatorem, nie mam formalnego wykształcenia artystycznego, ale zawsze lubiłem rysować. A kiedy po raz pierwszy zobaczyłem okładkę albumu Iron Maiden „Killers”, zdałem sobie sprawę, co zamierzam namalować. Miałem 8 lat. Od tamtej pory czerpię inspirację z dzieł mistrzów gotyku, renesansu, artystów współczesnych, w taki czy inny sposób wpływając na ciemną stronę sztuki. Najczęściej pracuję z tabletem i nie tak dawno zaczęłam próbować swoich sił w malowaniu akrylami. Lubię zaskakiwać widza i trochę przerażać i uważam, że ciemna i okultystyczna strona sztuki jest piękna i godna przeniesienia na płótno (LINK). 

Wśród artystów, którzy mieli szczególny wpływ na jego twórczość wymienia znane nazwiska, takie jak: Albrecht Durer, Pieter Bruegel Starszy, Zdzisław Beksiński (TUTAJ), Hans Holbein, Hieronymus Bosch (LINK), Derek Riggs, Dan Seagrave, Wes Benscoter. My moglibyśmy do tego zestawu dorzucić jeszcze Hansa Ruediego Gigera (LINK) a pewnie może znalazłoby się jeszcze paru malarzy, którzy malowali przerażające wizje kłębiące się w ich głowach. Nas w każdym razie nie dziwi, że ktoś, kto urodził się i zamieszkał na Uralu, wśród śladów cierpienia carskich i sowieckich skazańców, w mieście, które z racji swego statusu było w czasach Związku Sowieckiego jednym z tych miejsc, o którym się nie mówiło, jest zdeterminowany, aby malować grozę...






Malarz wybrał zresztą właściwą maksymę dla swojej twórczości, jest to cytat z Dziwnych Opowieści H. P. Lovecrafta The oldest and strongest emotion of mankind is fear, and the oldest and strongest kind of fear is fear of the unknown. (Najstarszą i najsilniejszą emocją ludzkości jest strach, a najstarszym i najsilniejszym rodzajem strachu jest strach przed nieznanym).

Cóż możemy dorzucić do tego, co sam o sobie mówi? Otóż wydaje nam się, że wymienieni malarze (może poza Beksińskim) mają niewielki wpływ na stronę plastyczną dzieł Chebakova. Dla nas jego prace są anty-ikonami. Bo gdy się im przyjrzymy, dostrzeżemy, iż ukazują - upiorną postać, czasem czaszkę - ale upozowaną podobnie jak święci na prawosławnych ikonach. Są to półpostaci, często z aureolami wokół głów… Czy jest to podświadomy czy celowy zabieg i na ile zdaje sobie sprawę sam artysta, nie wiemy…

Pozostawiamy naszych czytelników z pracami Vladimira Chebakova. Przed nami docenili je szczególnie muzycy zespołów heavy-metalowych (LINK). 


Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz