środa, 1 marca 2023

Streszczenie książki Davida Nolana o Tony Wilsonie cz.15: Relacja Tonyego z Yvette była tematem tabu, jak relacja Iana Curtisa z Annik Honore

 

Bez niego kariera Joy Division byłaby inna. To on odpowiadał za wydanie debiutu zespołu, albumu Unknown Pleasures (wydał go za spadek po matce), który dziś uważany jest za najlepszy debiut w historii rocka. A ponieważ opisaliśmy już na naszym blogu życiorysy wielu osób z kręgu zespołu (warto popatrzeć na prawy pasek gdzie zawarliśmy linki do streszczeń), dziś kolej na pierwszą część opowieści o Tony Wilsonie. Książka, którą zaczynamy dziś omawiać znalazła się w naszych rękach dzięki Tony'emu Costello, którego serdecznie pozdrawiamy.

Część pierwsza streszczenia była TUTAJ, druga TUTAJ, trzecia TUTAJ, czwarta TUTAJ, piąta TUTAJ, szósta TUTAJ,siódma TUTAJ, ósma TUTAJ, dziewiąta TUTAJ, dziesiąta TUTAJ, jedenasta TUTAJ, dwunasta TUTAJ, trzynasta TUTAJ, czternasta TUTAJ.

W tamtym czasie Wilson zaczął ostro lansować, wspólnie z New Order, Happy Mondays w prasie. Po latach wspomniał, że ich wtedy nienawidził. Gdy ich poznał grali gotyk, a później kojarzyli mu się z wszystkim co jest ex - opiekowała się nimi jego exżona, menadżerem był exkolega (Hannett) i pracowali z nimi dwaj expodopieczni z Haciendy.


W 1988 roku Wilson wpadł na pomysł otwarcia sieci barów z drinkami. Miano tam sprzedawać między innymi meksykańskie piwo, a potencjalnymi lokalizacjami miały być Los Angeles, Paryż i Leeds. Nie chciał natomiast otwierać baru w Londynie

Początkowo sieć miała nazywać się Dry and Hungry, ale Sumner zaproponował skrócenie jej do Dry. Sumner też proponował otwarcie baru w Manchesterze, na Oxford Road, co nie podobało się Tony'emu, nie chciał lokalizacji w centrum miasta żeby studenci się nie upijali.

Za design odpowiadał artysta odpowiadający za wystrój Haciendy - Ben Kelly.

W 1988 Wilson został wybrany najgorzej ubranym człowiekiem w UK. Miał opinię gościa, który się stara, ale bezskutecznie. Prawda była taka, że wtedy nie istnieli designerzy - ci dopiero zaczynali pojawiać się w USA, Tony też nie dbał co zakładał, a czasem nawet chodził w dziurawych butach. 

Za to w każdy weekend był w Haciendzie, gdzie najbardziej lubił rozmawiać z ludźmi. Przywiózł też do klubu pierwszą płytę z muzyką  reggae

W tamtym czasie w Granadzie poznał młodą dziennikarkę Yvette Livesey, exmiss UK.

Co ciekawe, ta wspomina, że byli identyczni. Mieli podobne zainteresowania, kochali te same książki i podróże. Jako młoda dziewczyna zamieszkała w Londynie i jakiś agent doradził jej start w konkursie na miss. Najpierw wygrała dwa konkursy eliminacyjne, a później główny. 

Zafascynowali się sobą, jednak Yvette miała zasady i nie próbowała romansować z żonatym mężczyzną. Obsesja narastała i wiedzieli, że coś ich łączy, coś więcej niż przelotna znajomość. Jego żona była w ciąży i urodziła Isabel. Przez najbliższe dwa lata jego relacja z Yvette była ukryta. Yvette stała się częścią Factory i Haciendy. I tak jak wcześniej relacja Iana Curtisa i Annik Honore, oraz Bernarda Sumnera i Sarah Dalton, relacja Tonyego i Yvette była dla wszystkich wokoło tematem tabu.


Tak kończy się ósmy rozdział książki. 

C.D.N. 

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.    
            

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz