niedziela, 16 grudnia 2018

Kto jest autorem niesamowitych czcionek na okładkach płyt Joy Division?

Obraz na okładce albumu Closer Joy Division (pisaliśmy o niej TUTAJ) to zdjęcie  francuskiego fotografa Bernarda-Pierre'a Wolffa (o którym także już pisaliśmy TUTAJ).


Przypominamy tylko, że zdjęcie wykonane w 1978 roku na Cmentarzu Staglieno w Genui ukazuje jeden z nagrobków, na którym wyrzeźbiono Opłakiwanie Chrystusa. Fotografię z neoklasycystyczną rzeźbą uzupełnia typografia oparta na alfabecie rzymskim z II wieku. Oba elementy połączone lśniącą bielą tła tworzą całość pełną prostoty i szlachetności, podkreślającą powagę muzyki. Na froncie pod ilustracją pojawia się tylko nazwa albumu a nie zespołu, ten umieszczony jest z tyłu, pośrodku okładki. U dołu jest tam nazwa wytwórni, a w środku, na obwolucie płyty (sleeve) są tytuły utworów, nazwiska autora zdjęcia z okładki, grafików (Peter’a Saville, Martyn’a Atkins) i nazwy drukarni. 


Dodatkowe znaczenie przydała okładce tragedia jaką była samobójcza śmierć wokalisty zespołu, Iana Curtisa, która miała miejsce w czasie produkcji albumu. Wytwórnia, jak i projektanci zostali oskarżeni o wykorzystywanie tragedii, bo zdecydowali się nie wycofywać dzieła, które zostało zaakceptowane przez cały zespół jeszcze przed śmiercią Curtisa

Okoliczności wydania płyty zwróciły na nią uwagę nie tylko fanów ale także grafików i projektantów na całym świecie. Tymczasem liternictwo użyte tu przez Peter'a Savilla, autora projektu płyty (o którym również pisaliśmy kilka razy TUTAJ), stosowane było również w innych okładkach płyt tego samego zespołu. Typografia klasycznego kroju pisma znajduje się na singlu Atmosphere (pisaliśmy o nim TUTAJ), podobnie zaprojektowanym do Closer, czyli ze zdjęciem na białym tle okładki opatrzonym w tym przypadku tylko nazwą zespołu, również pisanym pismem kapitałą rzymską. Wewnątrz mamy już zupełnie inne pismo. 

Ten sam rodzaj liternictwa co na Closer pojawia się jeszcze na singlu Love Will Tear us Apart, w wersji z czerwca 1980 r. Jest na nim podobnie jak na Closer fotografia rzeźby, lecz na czarnym, a nie na białym tle.

Niektórzy omawiający twórczość Peter'a Saville podają, że pismem, którego tam użył, był Trajan Adobe, zaprojektowany przez Carol Twombly dla firmy komputerowej Adobe, a oparty na inskrypcji z podstawy kolumny Trajana w Rzymie, postawionej w 113 r. n. e.
Kolumna Trajana pozwoliła na rekonstrukcję sposobu, w jaki Rzymianie tworzyli wielkie litery.  Dokonał tego w latach 30. Edward Catich, który postawił hipotezę, że najpierw litery zostały naszkicowane za pomocą płaskiego pędzla z kwadratową końcówką, czterema czy trzema szybkimi pociągnięciami na każdą literę, co dało charakterystyczne zmiany grubości linii utworzonych przez zmianę przechylenia pędzla. Następnie litery te zostały wycięte w kamieniu w taki sposób, aby dać iluzję cienia przy każdej z liter (w ten sposób powstał tzw. szeryf). Z tym, że pierwsze linie napisu, te najbardziej oddalone od widza, są większe niż te, które są bliżej. Dlatego ta sama litera może różnić się grubością i szerokością, aby zachować prawidłową proporcję w stosunku do innych liter, znajdujących się dalej lub bliżej od widza. Taka symetria i harmonia przekonały Caticha, że alfabet Trajana jest najlepszym krojem liter spośród zaprojektowanych w świecie zachodnim, taką, która najbardziej zbliża się do ideału alfabetu

Jednym z przykładów zastosowania rzymskiego kroju pisma jest Trajan, opracowany przez Carol Twombly dla Adobe Systems i zmodyfikowany do drukowania na papierze. Czcionka ta ma większe szeryfy niż oryginał, litera N jest węższa, a S szersza niż inne. 
Jednak w 1980 r. jeszcze nie było ani przedsiębiorstwa Adobe (zostało założone w 1982 r.), ani Carol Twombly tam jeszcze nie pracowała (rozpoczęła dopiero w 1988 r.).

Zagadkę wyjaśnia sam Saville, który w kilku wywiadach opowiedział o okolicznościach zaprojektowania takiego a nie innego kroju pisma, na zawsze związanego z nazwą Joy Division

Przytoczmy jego wypowiedzi, aczkolwiek są one nieco sprzeczne ze sobą: Malcolm [Garrett, współpracownik Saville'a] miał kopię Pioneers of Modern Typography Herberta Spencera. Jedyną czcionką, którą on nie zinterpretował w swojej pracy, była chłodna, zdyscyplinowana Nowa Typografia Tschicholda i jej subtelność przemówiła do mnie. Znalazłem w niej paralelę dla new wave, która ewoluowała z muzyki punk. Poza tym Malcolm miał książki o designie z początku XX wieku. Miał książki, które obejmowały podstawy projektowania graficznego, jakie znamy. Więc miał książki o Bauhausie. I prace Herbert'a Bayer. I miał książkę z rosyjskimi konstruktywistami. I rewolucję dadaizmu. Nie mieliśmy tego. Była biblioteka, ale nikt z nas nie poszedł tam LINK.

W innym wywiadzie znów powiedział: Patrzyłem na jedno dzieło, na Jana Tschicholda, i patrzyłem na późnego Tschicholda, gdzie jest ten bardzo ścisły neoklasycyzm, i patrzyłem na wierzch książki, na jego konstruktywistyczną pracę. Potem spędzałem weekend w Londynie i wziąłem ze sobą książkę, w której znajdowały się koncepcje Philipa Johnsona na wieżę AT & T w Nowym Jorku, na szczycie 650-metrowego drapacza chmur zaproponował on złamany fronton, jako klasyczne ozdobne zwieńczenie tego drapacza chmur. Pomyślałem: "jeśli Philip Johnson może umieścić złamany fronton na szczycie wieżowca, to ja mogę użyć szeryfa!" LINK

A w jeszcze innym: Wziąłem więc kilka książek, które znalazłem, były to pozycje Piet'a Zwart i Jana Tschicholda, którego Malcolm Garrett nie miał; nikt nigdy nie zabrał tych pozycji z biblioteki uniwersyteckiej. Pomyślałem, że jest to te terytorium, na którym Malcolm się nie pojawił. Zapytałem Tony'ego [Wilsona], czy mogę coś zrobić dla twojego klubu. Powiedział, tak, co? Pokazałem mu kilka zdjęć i powiedziałem, że jeśli coś mogę zrobić, tak to będzie wyglądało tak, że skopiuję to. Tony powiedział, świetnie, zrób nam plakat. I to był plakat Factory z wiosny 1978 roku, i to był bardzo ładny plakat (pisaliśmy i nim TUTAJ). Ukończyłem studia i latem zrobiłem więcej plakatów, grało tam wiele dobrych zespołów. LINK
 
Nieważne już kto jaką książkę przyniósł i kiedy. Jedno jest pewne. Szczególny krój nazwy Joy Division użyty przez Peter'a Saville został przejęty z prac Malcolma Garretta, wówczas studenta, który zaczął projektować okładki dla grupy punków z Manchesteru (głównie grupy Buzzcocks), używając do tego podręcznika  autorstwa Herberta Spencera. Książka zawierała informacje o genezie współczesnej typografii. Jest tam mowa m .in. o tym, że powstała ona nie w wyniku rozwoju branży poligraficznej lecz wywodzi się z malarstwa, poezji i architektury XX wieku, a szczególny wpływ ma na nią twórczość Jana Tschicholda, o którym jeszcze napiszemy.

Obecnie krój czcionki stosowany na płytach Joy Division jest zastrzeżony prawami autorskimi. Typograf Paul Barnes został kiedyś poproszony o odtworzenie czcionki Closer dla reprintu Joy Division wydanego przez Warners w sezonie 2007/8 a nazwanej Roma. To nie jest czcionka, która była użyta w dyskografii Joy Division, ale jest do niej bardzo podobna i każdy może ją kupić TUTAJ.

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz