Minimal Compact to legenda chłodnej fali o której pisaliśmy kilkakrotnie na naszym blogu (TUTAJ). Nie dziwi zatem, że legendarny dziennikarz radiowy John Peel (TUTAJ) zaprosił ich do nagrania sesji (TUTAJ) na potrzeby swojej audycji. Powiem szczerze, że dla mnie Minimal Compact istnieje od płyty Raging Souls z 1985 roku (TUTAJ). Mam co prawda ich wcześniejsze albumy, ale jako wznowienia wydane w specjalnym kartonowym boksie CD Returning Wheel, o którym napiszę kiedyś w dziale Z mojej płytoteki.
Sesja dla Johna Peela wyprodukowana została przez Dale'a Griffina. Inżynierem dźwięku był Mike Engles, a sesja miała miejsce w legendarnym Studio Maida Vale 5. Zespół wykonał cztery piosenki: The Well, Nada, Not Knowing i Introspection.
Pierwszy utwór pochodzi z płyty Deadly Weapons (ale i z albumów koncertowych) z roku realizacji sesji Peela, jednak nagranie sesyjne ma inną wersję niż albumowa. Na pewno jest ona mniej surowa brzmieniowo niż wersja znana z albumu. Nada jest z tej samej płyty - wersja na albumie posiada bardzo poetycki rozbudowany wstęp, u Peela wstęp jest ostrzejszy, bardziej gitarowy i krótszy. Warto podziwiać znakomite brzmienie basu, który przypomina de facto kontrabas. Not Knowing, również z Deadly Weapons u Peela wypada znacznie lepiej. Na płycie klaszcząca perkusja jest zbyt sztuczna, choć gitara klasyczna i wibrafon zdają się ratować sytuację. U Peela nie ma klaskania, jest bardzo łagodny automat perkusyjny, ciekawe klimaty wytwarzane są na klawiszach. Jest też gitara ale mniej przypomina klasyczną - jest bardziej elektryczna. Finalnie Introspection - koncertowy klasyk wydany dopiero po latach na Music From Upstairs (Archives & Experiments). Nostalgiczna piosenka o bezsensie życia:
Pierwszy utwór pochodzi z płyty Deadly Weapons (ale i z albumów koncertowych) z roku realizacji sesji Peela, jednak nagranie sesyjne ma inną wersję niż albumowa. Na pewno jest ona mniej surowa brzmieniowo niż wersja znana z albumu. Nada jest z tej samej płyty - wersja na albumie posiada bardzo poetycki rozbudowany wstęp, u Peela wstęp jest ostrzejszy, bardziej gitarowy i krótszy. Warto podziwiać znakomite brzmienie basu, który przypomina de facto kontrabas. Not Knowing, również z Deadly Weapons u Peela wypada znacznie lepiej. Na płycie klaszcząca perkusja jest zbyt sztuczna, choć gitara klasyczna i wibrafon zdają się ratować sytuację. U Peela nie ma klaskania, jest bardzo łagodny automat perkusyjny, ciekawe klimaty wytwarzane są na klawiszach. Jest też gitara ale mniej przypomina klasyczną - jest bardziej elektryczna. Finalnie Introspection - koncertowy klasyk wydany dopiero po latach na Music From Upstairs (Archives & Experiments). Nostalgiczna piosenka o bezsensie życia:
The value of life
Nothingness and debts
Order of the universe
The chaos of being
Physical beauty
You're soulless and vain
The flesh always willing
The spirit rough
Happy the men
Who don't know
Nothingness and debts
Order of the universe
The chaos of being
Physical beauty
You're soulless and vain
The flesh always willing
The spirit rough
Happy the men
Who don't know
Czy po tych wszystkich latach ten tekst stracił na aktualności?
Minimal Compact, Peel Session, 16.01.1985. Tracklista: The Well, Nada, Not Knowing i Introspection.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz