Pierwszą część filmu opisaliśmy TUTAJ. Dzisiaj zaczynamy od powrotu Rami Fortisa do zespołu, który nastąpił w wyniku splotu kilku okoliczności. Tworzył wtedy w grupie Chromosome i ten zespół bardzo zainteresował Malkę Spiegel, zaczęli ze sobą się przyjaźnić, pisać listy a to stało się później czymś więcej. Ale Spiegel nie uważa że to ona przyciągnęła Fortisa do zespołu, bardziej zrobił to Berry Sakharov. Tony Van Deer Veen - menadżer tras zespołu Minimal Compact, uważa że wiele się zmieniło po powrocie Fortisa, ale nie fundamenty grupy, bowiem jego zdaniem Fortis jest też bardzo nerwowy i pełen energii, jak inni członkowie grupy. Zaproszenie Fortisa było dobre dla zespołu, czasy się zmieniały i połowa lat 80-tych przynosił okres większego otwarcia muzyki na publikę. Ich koncerty dzięki Fortisowi stały się bardziej energiczne.
W tym czasie realizowali Deadly Weaplons na którym zwrócili się w kierunku muzyki psychodelicznej zachodu. Rytm piosenki tytułowej był przypadkiem, ponieważ perkusista popełnił błąd, ale to spodobało się pozostałym muzykom... Stało się też charakterystyczne w stylu Minimal Compact...
Piosenka stała się pierwszym hitem zespołu, choć niektórzy uważali że zaśpiewana jest tak, iż brzmi Next Time Israel. Zespół zaczął być popularny, zapełniał kluby głównie we Francji, ale też we Włoszech, Belgii czy Szwajcarii. Grali na sławnych salach, jak choćby legendarny Paradiso w Amsterdamie.
Przyznaje, że było to dla niego nowe doświadczenie, żył w izolacji od wszystkich i wszystkiego. Z kolei muzycy zespołu twierdzą, że był to dla nich wielki cios. Chcieli lecieć z trasą do Japonii żeby promować Deadly Weapons a to co się stało, oznaczało w zasadzie koniec grupy... Ale człowiek z Crammed Discs - technik Vincent, który potrafił imitować każdego muzyka, zastąpił Berry Sakharova i ich uratował. Jednak przez ten rok w zespole wiele się zmieniło i po powrocie Berryego trudno było odbudować poprzednie relacje. Pracowali nad Raging Souls - bardziej popowym albumem, który powstał w Brukseli gdy wszyscy byli w związkach lub mieli rodziny. Stąd jest on bardziej romantyczny...
Pojawił się Colin Newman i coś zaiskrzyło między nim a Malką... Wtedy zaczęły się napięcia w zespole, i wtedy też powstałą piękna ballada When I go...
Fortis stwierdza w filmie, że lubi ją, bo go do dziś strasznie wkurza... Następnie opowiada o polskiej edycji albumu...
Opowiada jak po koncercie w Warszawie, kiedy grali jeszcze przed upadkiem komunizmu, podeszło do niego dwóch fanów z Czechosłowacji, chwaląc się, że nielegalnie przekroczyli granicę z Niemcami, żeby ich zobaczyć. Wtedy zdał sobie sprawę jak mocną siłę ma ich muzyka. Ich piosenka When I Go znalazła się w filmie Wings of Desire. Wtedy Berry przyniósł pomysł, żeby nagrać Immigrant Song. Doskonale do nich pasowała, była to forma żartu, czuli się jak imigranci, mimo że interesowali się sytuacją w swoim kraju, żyli poza nim.
Wtedy zespół przeniósł się do Brukseli - tam scena zdominowana była przez Joy Division czy Toxedomoon. Rozpoczęli intensywną współpracę z wytwórnią Crammed Discs.
O tym jednak napiszemy w kolejnym wpisie - dlatego czytajcie nas, u nas codziennie coś nowego, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz