Streszczając fragmenty poświęcone Joy Division w książce Jamesa Nice'a Shadowplayers natknęliśmy się, przy rozdziale opisującym okoliczności nagrania albumu Closer, na informację o asystencie Petera Saville'a którym był Martyn Atkinson (LINK). O nim napiszemy wkrótce, bo dzisiaj przypomnimy innego asystenta, który pracował przy tym samym albumie a także przy Love Tear Us Apart czyli Michaela Johnsona.
Michael Johnson rozpoczął swoją karierę w studio nagraniowym Britannia Row, asystując Jamesowi Guthrie przy albumie Pink Floyd The Wall (1979). Zespół przeniósł się do Francji aby uniknąć płacenia podatków w Wielkiej Brytanii, w tym samym czasie Johnson pracowicie tworzył efekty dźwiękowe. To on nagrywał śpiew dzieci w Another Brick in The Wall Part 2. Jak wiemy piosenka stała się wielkim hitem, a Michaelowi powierzono wykonanie efektów dźwiękowych podczas trasy koncertowej Pink Floyd The Wall po USA, Wielkiej Brytanii i Niemczech.
Kolejne kilka lat Johnson pracował dla Nicka Griffithsa i innych niezależnych inżynierów. Asystował przy nagraniach Love Tear Us Apart i Closer Joy Division oraz utworów Tears For Fears, The Skids, TV Smith, The Creatures, Whitesnake, Jon Lord, Cozy Powell i wielu innych. Współuczestniczył także przy wielu innych sesjach, także orkiestrowych i jazzowych. Brał udział również w nagraniu piosenek do filmów, m.in. do The Meaning Of Life Monty Pythona.
Dla Johnsona było to pierwsza samodzielna realizacja – i to niezwykle udana. Jej efektem stał się niezwykle popularny hit grupy, Blue Monday. Należy się domyślać, że współpraca z muzykami ex Joy Division przebiegała pomyślnie, skoro zrobił dla nich trzy kolejne albumy i kilka singli. Efekty osiągnięte przy powstałych płytach były możliwe dzięki Ianowi Curtisowi, co bez ogródek wyjawił Peter Hook. W jednym z wywiadów tak o tym mówił: Niech Bóg go błogosławi Iana… bez niego nie bylibyśmy w stanie pozwolić sobie na te urządzenia do tworzenia muzyki elektronicznej - to, co wydarzyło się w New Order było w zgodne z rozwojem technologii, mogliśmy dzięki temu kupić maszyny, których używał Kraftwerk. Gwoli wyjaśnienia: Ian Curtis zaznajomił kolegów z muzyką Kraftwerk, a gdy odszedł, pozostali przy życiu członkowie zespołu założyli New Order i nabyli pięć syntezatorów Prophet 5, każdy kosztujący 2000 funtów, dzięki czemu ich brzmienie stało się bardziej elektroniczne. Było to możliwe tylko dzięki pośmiertnemu sukcesowi Joy Division... (LINK).
Pozostając przy temacie New Order i Kraftwerk warto wspomnieć o urban legend podtrzymywanej przez Petera Hooka. Mówi ona o tym, jak to Ralf i Florian z Kraftwerk odwiedzili muzyków New Order, bo byli pod wielkim wrażeniem Blue Monday. W tym celu umówili się na spotkanie z Michaelem Johnsonem w Britannia Row Studios, gdzie jak przypominamy, piosenka została nagrana. Chcieli zarezerwować studio, z którego korzystaliśmy… - wspominał Hooky - i chcieli skorzystać z naszego inżyniera, ponieważ chcieli aby ich kolejna płyta brzmiała tak jak Blue Monday, co jest ironią losu, ponieważ spędziliśmy lata próbując brzmieć jak oni! (LINK, LINK).
Po pięciu latach spędzonych w Britannia Row Michael stał się niezależnym inżynierem (freelancerem) i zaczął pracować dla rozmaitych wytwórni i zespołów: Soft Cell, Erasure, Stone Roses i Revenge, a także z wieloma zespołami Factory Records. Pełna lista jego realizacji jest TUTAJ.
Po sukcesie produkcji dla Paris Angels i Railway Children zmienił profil działalności i został producentem multimedialnym, a następnie producentem gier wideo dla Sony. W 2011 roku otworzył w rodzinnym Wirral studio nagraniowe Tankfield, które działa do dzisiaj (LINK).
Dziwne, że osoba, która była świadkiem tak wielu wydarzeń muzycznych nie została dotąd przepytana przez któregoś z dziennikarzy muzycznych… Ale od czego my jesteśmy?
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.