sobota, 27 sierpnia 2022

Torba na teksty Iana Curtisa z Joy Division

Wszystko, czego nie był w stanie wyrazić, znalazło się w jego tekstach, one mówią więcej niż jakakolwiek rozmowa z nim. Rękopis z przekreśleniami i poprawkami przywołuje obraz [Iana] krążącego  w niebieskim pokoju, palącego papierosa i ledwo zauważającego mnie i podawaną mu filiżankę kawy (LINK). 

Przytoczony cytat pochodzi ze wstępu autorstwa Deborah Curtis do książki Jona Savage'a, So This Is Permanence, którą dokładnie omówiliśmy jakiś czas temu TUTAJ. Książka ta ogólnie mówiąc jest o tekstach, notatkach, zapiskach wokalisty Joy Division. Pisał dużo, zazwyczaj na kartkach wielkości A4 kanciastymi, prawie drukowanymi literami. Zapiski trzymał w plastikowej torbie, którą zabierał ze sobą wszędzie, a po przyjściu do domu zanosił do niebieskiego pokoju który służył mu za gabinet do pracy.

Czy nigdy nie zastanawialiście się, co stało się z nią po śmierci Iana Curtisa? A w ogóle co to była za torba, jak wyglądała itd? Bo nie zachowało się żadne zdjęcie Iana i torby. Nieco światła rzuca na tę kwestię wywiad Petera Hooka z Johnem Robbem nagrany w 2020 roku z okazji 40 rocznicy śmierci Iana Curtisa. Robb zdawkowo rzucił w nim, że plastikowa torba była firmową reklamówką Tesco.

Zadaliśmy sobie trud i odszukaliśmy torbę z Tesco z okresu około 1980 roku (LINK). Była czerwona i w zasadzie niezbyt duża, lecz z racji koloru musiała się wyróżniać gdziekolwiek nie leżała. Wyobraźmy sobie zatem, dla pełnego obrazu, niebieski pokój Iana, gdzie w półmroku rzucała się w oczy czerwona końcówka żarzącego się papierosa i czerwona torba leżąca obok sofy…


A jeśli chodzi o jej zawartość, to Deborah twierdzi, że wśród rękopisów nie było niczego nowego, to znaczy nie znalazła w nich niczego, co nie stało się słowami do piosenek Joy Division. Co więcej, gdy muzycy New Order szukali wśród nich tekstów do Ceremony i In a Lonely Place, przypomniała sobie słowa swojego męża, który jej kiedyś powiedział, że uważa swoją pracę z Joy Division za zakończoną. 

Może dlatego nie chciał dalej ciągnąć tego projektu, nie chciał jechać do USA, marzył o przeprowadzce na kontynent i otwarciu księgarni albo stworzeniu nowego zespołu wraz z Genesisem P Orridgem (LINK).

W każdym razie, niezależnie od tego czy Ian przed śmiercią rozdał część swoich tekstów, czy też dlatego że z powodu pogorszenia stanu zdrowia nie było nowych utworów, pakiet notatek i tekstów z plastikowej torby po śmierci Iana nie był kompletny. Deborah twierdzi, że kilka rzeczy zaginęło po jego śmierci, i podejrzewam, że rozdał część materiału, który przygotowywał. Ciągle posiadam jego notatnik kołowy, który wrzucił za szafę, nienapisaną nowelę, w której jest tylko kilka akapitów pełnych niesprecyzowanej bliżej rozpaczy. Skąd jego żona wiedziała, że coś zaginęło? Musiała doskonale znać zawartość plastikowej torby. Wyjęła z plastikowej torby papiery męża? A co zrobiła z samą torbą?

Cuda się zdarzają, kto wie czy za kilka lat na jakiejś aukcji nie pojawi się plastikowa torba Iana Curtisa? Albo może, co byłoby cenniejsze, brakujące kartki, których brak zauważyła Deborah Curtis?

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

piątek, 26 sierpnia 2022

Z mojej płytoteki: Yazoo i ich debiut Upstairs at Eric's, na 40-lecie wydania płyty

Tak się przypadkiem złożyło, że postanowiłem napisać o debiucie Yazoo, albumie Upstairs at Eric's. A tutaj okazało się, że właśnie niedawno bo 23.08. minęło dokładnie 40 lat od wydania tej niesamowitej płyty. Już śpieszę z wyjaśnieniami dlaczego niesamowitej.

Jest to płyta pełna innowacji, muzyki zróżnicowanej - od czystego electropop, poprzez muzykę eksperymentalną, do typowego (przepraszam za to określenie) babskiego śpiewu. Są na niej hity, i są piosenki które nigdy nawet nie miałyby szans się nimi stać - wydaje się, że to wynik dwóch zupełnie różnych osobowości - Alison Moyet i Vince'a Clarke'a. Wystarczy prześledzić karierę Moyet po rozpadzie Yazoo, i pamiętać, że Clarke był w Depeche Mode, żeby zrozumieć o co chodzi. Zaowocowało to miksem utworów wręcz genialnych i nieco słabszych, paradoksalnie jednak to Moyet jest autorką najlepszej piosenki na albumie, o czym poniżej. Po latach jednak jest pewność, że płyta obroniła się muzycznie, a wymierzona w nią fala krytyki po wydaniu, była chybiona (tak to jest z produkcjami wyprzedzającymi swoją epokę).


Dobrze, że obchodzimy 40-lecie bowiem z tego powodu wokalistka napisała kilka słów o każdej z piosenek. Poniżej cytujemy po kilka zdań z jej opowieści zamieszczonej TUTAJ i piszemy trochę na temat zawartości każdej z piosenek.

Album otwiera Don't Go - pierwszy w karierze klip Yazoo. 


Nie byłam dobra podczas tego klipu... 

We wspomnieniach Moyet opisuje dlaczego tak się stało, impreza, perypetie z włosami - to tak pokrótce. Piosenka jest najprościej mówiąc o zabójczej randce - zresztą jej żartobliwa forma jest pokazana na teledysku... 

Przyjechał z miasta

Wszedł przez drzwi

Odwróciłam się, gdy usłyszałem

Odgłos kroków na podłodze

Powiedział, że jest zabójcą

Teraz wiem, że to była prawda

Jestem martwa, kiedy wychodzisz przez drzwi

Hej, kochanie, jestem uzależniona od ciebie 

Too Pieces - napisana przez Clarke'a - to jedna z ulubionych piosenek Moyet, żałowała że smutno jej, iż nie mogła w niej śpiewać więcej.


Był powód żeby zatrzymać wokale po jednej zwrotce - i tak się stało.  

Napisz do mnie list 

Z twarzą na korytarzu

Ukrywam się przed kimś, kto boi się upadku

I czeka, aż ktoś zabierze ją z powrotem do miejsca, z którego przyszła.

I będzie czekać sama godzinami, nie będzie miała nic przeciwko, bo jest ktoś

W historii którą pamięta, pamięta w liście

A łzy schowane w niej sprawiają, że jej serce pęka mocniej 

Zamyka oczy i bierze zdjęcie ze ściany 

Bad Connection zaczyna się popowo, wręcz banalnie, ale to nie znaczy że tak się musi kończyć. Występuje w nim bowiem genialna wstawka - oryginalna rozmowa z operatorem. Moyet wspomina, że wtedy jeszcze nie było automatów a operatorzy na żywo informowali o połączeniu. Tak też było w tym przypadku:

Eric [chodzi o inżyniera dźwięku Erica Radclife'austawił mikrofony, a Vince wybrał 100 i milczał. Nagrało się odebranie połączenia i zrozumiały zirytowany operator zadający pytania... 

Wypadło to znakomicie i nadaje tej piosence świetny, niekomercyjny szlif.

Kontynuacją tego eksperymentu jest kolejny utwór: I Before E Except After C - wydaje się jakby tekst był powtarzany przez maszynę. Moyet nie czuje się związana emocjonalnie z tym utworem, to eksperyment Erica i Vince'a z opóźnieniem głosu wbudowanym w mikrofon. 

Vince, Eric i mama Erica nagrali fragmenty czytanego przez nich przypadkowego tekstu z zastosowaniem opóźnienia.   

Moyet nie uczestniczyła w tym eksperymencie, co potwierdza tezę z początku tekstu, że skłaniała się ona bardziej do tradycyjnych piosenek.

Midnight to piosenka napisana przez Moyet w wieku 18 lat.

Wszystkie kobiety, których wtedy słuchałam, były dość nieszczęśliwe.  

To nie jest zła piosenka, jest średnia i niech tak zostanie. 

Po niej In My Room - wspomina przeżycia Moyet kiedy matka opowiadała jej o Jezusie, a ponieważ twierdziła, że w jej pokoju jest dużo bluźnierstwa, rozmowy te nie były łatwe. Stąd wplecione fragmenty modlitwy i opowieść o przeżyciach wokalistki. 

Only You  - znany wszystkim hit - pierwszy singiel promujący album.


Lubię myśleć, że wybierając patetyczne podejście wokalne, przywiązywałam odpowiednią wagę do kompozycji Vince'a i jej późniejszego odbioru.

Wszystko, czego potrzebowałam, to miłość, którą mi dałeś

Wszystko, czego potrzebowałam na kolejny dzień

I wszystko, co kiedykolwiek wiedziałam

Tylko ty

Goodbye Seventies jest znowu typową piosenką, choć ma w sobie ładunek pozytywnego psychopopu.

Kiedy byłam punkiem, wierzyłam, że zawsze będę punkiem. Żegnajcie lata 70. moja 17-letnia jaźń zareagowała na pobudkę, że wszystko się zmieni. Tak będzie.

Smutna refleksja, pożegnanie z młodością, no nie da się ukryć, że nie widać jakoś wokół nas 60 - letnich punków...

Cieszę się, że już o was nie słyszę 

Jestem zmęczona przegrywaniem w modowej wojnie

Do widzenia lata 70-te  

Situation - nieco słabsza piosenka, chyba najsłabsza na albumie.. Po niej jednak wynagradzają nam z nawiązką. Mamy bowiem najlepszy utwór albumu: Winter Kills... Gdyby taką Moyet była zawszeto by było coś...

Napisałam ten utwór, gdy byłam świeżo w Yazoo. Była część mnie, która czuła się tak obca na świecie, że wszyscy inni wydawali mi się obcy. Byłam zafascynowana i nieco przerażona  wizją  romansu.

Zielony w swojej miłości w jasne dni

Stałeś się ślepy na słońce, myślałeś, że jestem niemiła

Zatem chcę przypomnieć ci, jak zima zabija

Zagubiony w marzeniach jechałeś zbyt szybko i nigdzie nie dotarłeś

Jechałeś za pół taryfy, kiedy się za bardzo przestraszyłeś

A zima zabija

Łzy na moim ciele szukają słabszych szwów

Ból w twoich oczach czyni mnie okrutną, czyni mnie złośliwą

Łzy są zachwycające na powitanie zmroku

Jak zima zabija

Rozedrę cię w poszukiwaniu słabszych szwów

Tak zima, tak zima zabija  

Całość kończy Bring Your Love Down (Didn't I), który powinien być przez poprzednim utworem. Bo po nim, nic już nie zabrzmi lepiej, nawet jeśli jest tak bardzo optymistyczne...

Co dzieje z muzykami Yazoo opisaliśmy TUTAJ.

My wracamy jutro, dlatego czytajcie nas - codziennie coś nowego, tego nie znajdziecie w mainstreamie. 


Yazoo, Upstairs at Eric's, producent: E.C. Radcliffe i Yazoo, Mute 1982. Tracklista: Don't Go, Too Pieces, Bad Connection, I Before E Except After C, Midnight, In My Room, Only You, Goodbye Seventies, Situation, Winter Kills, Bring Your Love Down (Didn't I)


czwartek, 25 sierpnia 2022

Jakiej muzyki słuchali nasi praprzodkowie?

Na naszym blogu zajmujemy się głównie muzyką, wśród wielu postów są także i takie, w których opisywaliśmy efekty akustyczne, głównie autorstwa Martina Hannetta (LINK). Często posiłkował się on odgłosami przyrody (pierwsze spotkanie Hannetta z Tonym Wilsonem miało miejsce podczas nagrywania odgłosów ciszy w plenerze), może dlatego postanowiliśmy przedstawić takie twory natury, które są źródłem dźwięków albo takie, które mogą służyć za instrument.  Wśród nich znajduje się zespół ponad 50 jaskiń Bell Caves położonych na południe od Tel Avivu w rejonie Beit Guvrin-Maresha National Park. Gdy dźwięk przemieszcza się między komorami wzdłuż korytarzy, słychać bardzo charakterystyczny pogłos 

Jaskinie były kamieniołomami, które drążono w różnych okresach historii, twierdzi się nawet, że niektóre z nich pochodzą z IV wieku pne (LINK).

Artefakty muzyczne dostarczają pewnych dowodów na to, czego słuchali nasi przodkowie. Choć może się to wydawać mało prawdopodobne, niektóre duże głazy dzwonią metalicznym brzękiem po uderzeniu innym kamieniem. Wybite wgłębienia na dużych głazach, takich jak Gong Rocks w Serengeti w Kenii pokazują nam, że w przeszłości uderzano w niego i w ten sposób wydobywano muzykę ze skał. Przypuszcza się, że niektóre z tych gongów skalnych używano już w starożytności, ale uzyskanie dokładnych dat użytkowania ze znaków perkusyjnych jest trudne.

Podobne Ringing Rocks znajdują się w innych miejscach na Globie: w Ugandzie, w Pensylwanii w USA, a także w rejonie Szczelińca Wielkiego gdzie leży tzw. Dzwoniący Kamień.



Nie jesteśmy przyzwyczajeni do słuchania całkowitej ciszy. Normalnie wokół nas rozlegają się mnogie dźwięki: odległy warkot ruchu ulicznego, szelest liści na wietrze, bzyczenie owadów itp. Aby znaleźć zupełną ciszę na łonie natury, trzeba udać się do miejsc ubogich w roślinność, najlepiej w bezwietrzny dzień. Dobrym miejscem, gdzie nie słychać absolutnie nic, są głębiny Kolorowego Kanionu na Synaju.


Niektóre wydmy wydają dziwny dźwięk o niskiej częstotliwości, przypominający buczenie silników samolotu. Dźwięk może być zaskakująco głośny: w niektórych przypadkach można go usłyszeć z wielu kilometrów, jest to znane zjawisko od wieków, pisali o tym Marco Polo i Karol Darwin. Marco Polo usłyszał je na pustyni Gobi  i tak opisał: [śpiewające piaski] czasami wypełniają powietrze dźwiękami wszelkiego rodzaju instrumentów muzycznych, a także bębnów i szczękiem broni. Wynika to z budowy piasku, który tworzą drobinki kwarcu. Kiedy ziarenka piasku tej samej wielkości zostają wprawione w ruch przez wiatr bądź przez przechodzące zwierzę, zaczynają małymi falami staczać się po zboczach wydmy, niczym olej po szkle. Niekiedy podczas przetaczania piasku daje się słyszeć wibrujący jęk, który przeradza się w łoskot, zamierający wtedy, gdy fale piasku nieruchomieją.

Wydaje się, że temperatura odgrywa istotną rolę w procesie śpiewania – im bardziej rozgrzana jest wierzchnia warstwa piasku, tym głośniejszy wydaje dźwięk.

I na koniec tego krótkiego przeglądu, który oczywiście nie wyczerpuje tematu a jedynie zwraca uwagę na cuda natury: Możemy jeszcze wskazać Ucho Dionizjusza (Orecchio di Dionisio) - część syrakuzańskich kamieniołomów związana z podaniem o tyranie Dionizjuszu Starszym 405-367 p.n.e. - który słynął z podejrzliwości i jakoby wykorzystywał akustykę jaskini do podsłuchiwania skazańców. Nazwę podobno jednak wymyślił odwiedzający to miejsce Caravaggio, który zauważył, że wysokie na 23 metrów wejście do jaskini ma kształt podobny do ucha ludzkiego. 

Pitagoras twierdził, że muzyka jest prawdziwym lekarstwem, a w starodawnych tradycjach religijnych i śpiewy i dźwięki były wykorzystywane do fizycznego i duchowego uzdrawiania.... Może nasz blog nikogo nie uzdrowi fizycznie ale mamy nadzieję że wybawi z nudy...

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

środa, 24 sierpnia 2022

Mick Middles i Lindsay Reade: Życie Iana Curtisa - Rozdarty cz. 48: Control vs. 24 Hour Party People

  

Dziś omawiamy kolejny fragment z książki Micka Middlesa i Lindsay Reade (poprzednio omówione fragmenty: 12345678910111213141516171819202122232425262728293031323334353637383940414243444546 i 47).

Kolejne dwa rozdziały książki to Postscript pt. Dzień Iana Curtisa 18.05.2005 roku, czyli opis skromnych obchodów 25 rocznicy śmierci wokalisty Joy Division. Pojawiają się w nim autorzy i bohaterzy książki, tak więc mama, siostra i ciocia wokalisty, pojawia się też masa fanów, koczujących na cmentarzu w Macclesfield, co jednak nie wzbudziło niesmaku matki Iana Curtisa. Wręcz przeciwnie, była wdzięczna za pamięć fanów o jej synu. 

Cytowane są wpisy z księgi pamiątkowej cmentarza, opisana masa fanów szukających grobu, jak i tłoczących się w pobliżu domu wokalisty. W zasadzie uwagę zwraca bardzo skromny sposób obchodów, publiczne odtworzenie wideo Atmosphere i LWTUA. Tak jest zresztą od dawna, a ostanie zamalowanie muralu z Curtisem tylko utwierdza nas w poglądzie, że włodarze Manchesteru niezbyt zdają sobie sprawę jak wpływowym zespołem byli Joy Division. A może to jest nieubłagalny znak upływającego czasu, skoro dziś wielu młodych ludzi nie wie kim byli the Beatles?



Kolejny rozdział dopisany został po roku 2009 i nosi tytuł Ikona która jest większa niż długość jej życia. Napisany został przez obu autorów książki i zawiera ciekawe, mało znane fakty dotyczące rozwoju legendy Joy Division

Najpierw Mick Middles omawia film Control, w zasadzie nie zostawiając na nim suchej nitki. Wyśmiewane są wręcz niektóre fragmenty,  jak choćby podpisywanie kontraktu przez Wilsona własną krwią. Do tego filmu odnosi się w dalszej części Lindsay Reade. Też ma o nim bardzo krytyczne zdanie, uważa że nawet sceny live mają niewiele wspólnego z rzeczywistością. Lindsay z kolei ma bardziej pozytywny stosunek do 24 Hour Party People (warto zobaczyć TUTAJ), z tym że tutaj potępia sceny z nią związane a dotyczące seksu.


Pada ciekawe porównanie obu filmów, o ile 24 Hour Party People ma być  filmem w którym użyto fikcji celem pokazania prawdy, o tyle Control w wielu miejscach pokazuje prawdę w sposób fikcyjny. Postaci pokazane w Control niewiele mają wspólnego z tym kim na prawdę były, jak choćby Rob Gretton, zwykle milczący intelektualista w filmie pokazany jest jak chłopek roztropek. Pada stwierdzenie, że Control został zrobiony pod publiczkę  żeby się sprzedawał.

Najciekawszy jednak wątek podjęty w ostatnim rozdziale dotyczy planów realizacji kolejnego filmu o Ianie Curtisie. Idea powstała jeszcze przed Control, młoda reżyser Amy Hobby i pisarz Michael Stock mieli bazować na książce Deborah Curtis. Odbyli nawet spotkanie z nią i jej partnerem, oraz z Tony Wilsonem. W 2000 roku Stock zaczął pisać scenariusz. Niestety doszło do serii konfliktów osobistych i perypetii, sam pomysł mocno ewoluował, nawet pojawiła się przymiarka do ekranizacji Torn Apart. Rolę Iana miał zagrać Jamie Bell.

Finalnie jednak do realizacji żadnego z zamierzonych dzieł nie doszło.

Nie omówimy kolejnego rozdziału książki, w którym przedstawiono losy jej bohaterów po latach, bo książka ma już swój wiek. Zatem na tym kończymy.    

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.      

wtorek, 23 sierpnia 2022

Rzeźby Bruno Catalano: najczęściej sprzedawane rzeźby na świecie

Czy wiecie, że najczęściej sprzedawanymi rzeźbami na świecie są prace Bruno Catalano? Gdyby nie nasz blog na pewno byście się o tym nie dowiedzieli. A kim jest Bruno Catalano? Jest to mieszkający w Wenecji francuski rzeźbiarz urodzony w 1960 r. w Maroku niedaleko Casablanki, w rodzinie o sycylijskich korzeniach. Z wykształcenia nie jest rzeźbiarzem. Jest mechanikiem i elektrykiem oraz marynarzem. W 1982 roku przystał do Société Nationale Maritime Corse Méditerranée -  co do dziś stało się dla niego najważniejszym doświadczeniem życiowym. Może z kilkuletniego wówczas obcowania z morzem zrodził się styl jego późniejszych dzieł. Ale trzeba napisać, że rok wcześniej, czyli w 1981 rozpoczął w Marsylii kurs modelowania prowadzony przez Françoise Hamel. Po czym zaczął własną działalność artystyczną, w 1985 roku wykonał pierwszą glinianą figurkę, a następnie, od 2000 roku duże rzeźby z brązu.


Braki warsztatowe sprawiły, że przypadkiem - przy odlewaniu postaci Cyrana - musiał usunąć część klatki piersiowej. I tak w 2004 roku Bruno Catalano zrealizował cykl Podróżników (Voyagers), które pokazał na wystawie w Paryżu w 2005 r. Rzeźby odniosły natychmiastowy sukces. Każdy z jego posągów ukazuje człowieka zawsze z brakującą, środkową częścią tułowia, przez co że wydaje się, że Catalano wyłamał się z prawa grawitacji. Kolejne dziewięć pokazanych w Marsylii we wrześniu 2013 r, dla uczczenia tytułu miasta Europejskiej Stolicy Kultury także wzbudziły podziw, i następne porozrzucane są po całej Wenecji. Figura Van Gogha II witała gości we foyer teatru Goldoni, z kolei Blue de chine spoglądała na Grande Canale z tarasu pałacu Sina Centruion. W historycznej galerii sztuki Ravagnan zgromadzono modele o różnej wielkości, kilka figur z brązu umieszczono także w kościele San Gallo.




Widzów fascynuje nie tylko niezwykły kunszt artysty, ale również emocje, które wzbudzają jego prace. Sam artysta twierdzi, że jego dzieła odzwierciedlają związek między kompletnością, a pustką. Sam tytuł cyklu Podróżnicy odwołuje się do egzystencjalnego pojęcia homo viator, które zrodziło się jeszcze w starożytności i zostało przyjęte do kultury europejskiej w średniowieczu. Było symbolem doli człowieczej, oznaczało topos człowieka w drodze, podróży, tułaczce, pielgrzymce. Homo viator stał się źródłem inspiracji dla pisarzy, od Homera i jego Odysei i Eneidy, przez Piekło Dantego, Kubusia Fatalisty Diderota i kolejnych opowieści, których głównym tematem jest wędrówka bohatera. W wyniku tej wędrówki homo viator ulega przemianie, powodowanej nierzadko przez zły los, który dotyka kondycji człowieka. I może go wtedy zniszczyć albo wręcz przeciwnie, napełnić odwagą.






Podróżnicy Catalany oprócz brakującej części korpusów mają jeszcze jedną cechę wspólną: wszyscy niosą bagaże. Czy zastanawialiście się, kto dla zwykłego przechodnia jest równie przezroczysty? Otóż bezdomny. On także jest w ciągłej drodze, lecz z bagażem. Bez ustanku przemierza ulice naszych miast szukając... Człowieka? Miejsca aby usiąść? Zazwyczaj zwracamy uwagę na bagaż tych ludzi, ale oni sami są dla nas niczym ze szkła. Jest z nimi tak, jak z bohaterem piosenki Edwarda Stachury Jestem niczyj (LINK).

W każdej torbie są wspomnienia, nostalgia, ciężar życia, więzi, które łączą, ale także nadzieje, duma i chęć podróżowania - mówi Bruno Catalano (LINK).

Aby zobaczyć więcej prac Bruno, odwiedź jego stronę internetową (w języku francuskim i angielskim) (LINK). Rzeźbiarz jest reprezentowany przez Galerie Bartoux (Francja i Nowy Jork), Galerie de Medici (Paryż), Galleria Ravagnan (Wenecja) i Art Thema (Bruksela) oraz Modus Art Gallery (Paryż).

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

poniedziałek, 22 sierpnia 2022

Isolations News 207: Zamalowano mural z Ianem Curtisem, the Buzzcocks i Cabaret Voltaire - nowy album, Bauhaus live, koncert ku czci Taylora Hawkinsa, demo piosenki Lou Reeda, film o Jarocinie '84, na tropie Nord Stream 3, rteć, Krajowy Dzień Wróżki Zębuszki i inne choroby umysłowe

Zniszczono mural z wokalistą Joy Division, który został umieszczony w 2020 roku z okazji Światowego Dnia Zdrowia Psychicznego na szczycie budynku przy Port Street w Manchasterze przez lokalnego artystę Akse P19. Na portrecie Iana namalowano grafikę promocyjną nowego albumu miejscowego rapera, Aitcha Close to Home. Wszyscy byli tym faktem oburzeni, sam raper także. Stwierdził na Twitterze, że nic o tym nie wiedział, przeprasza i obiecuje przywrócenie malowidła z Ianem Curtisem (LINK). Wydaje się, że całe to wydarzenie było zaplanowaną akcją promocyjną rzeczonego albumu, na który niewiele osób zwróciłaby uwagę, a nic tak nie promuje jak nazwisko Iana Curtisa

Co o tym myślimy nie napiszemy, bo mogą nas czytać nieletni (LINK). 

Koncertowali z nimi Joy Division - the Buzzcocks 23 września wydadzą nowy album. Jego tytuł to Sonics In The Soul. Płyta została nagrana w Studio 7 w Londynie. To pierwszy album zespołu od czasu śmierci wokalisty Pete'a Shelleya, promuje go od dłuższego czasu powyższy klip. 


Oni też grali z zespołem Iana Curtisa, i też niedawno stracili jednego z muzyków. Mowa o Cabaret Voltaire, którego współzałożyciel Stephen Mallinder, wydał nowy singiel Shock To The Body, który jest dostępny nakładem Dais Records. Jest to utwór z najnowszego albumu muzyka, który już można kupić TUTAJ


W temacie kabaretów, bo padło to słowo. Nie wiemy czy powyższy news to fake, niemniej nawet jeśli, to jest tak rzeczywisty, że trudno stwierdzić. Oni są znakomicie dopasowani - Szczerba i Joński, jeden długi, drugi wąski.


A tutaj Rafał Czajkowski który wylewał hektolitry gówna do Wisły. Ale to było przecież jak najbardziej ekogówno.


Jeśli już weszliśmy na pole ekspozytury Niemiec w Polsce to mamy jeszcze taki mem.


A co tam Panie u ich mocodawców zza obrtęciowanej Odry?

Pracują w poecie czoła, żeby zima była lżejsza.


Do zimy przygotowują się też najwięksi sojusznicy Niemców, i będzie to jak najbardziej zima patriotyczna. 

Jak widać jednak po prezentowanych rozmiarach bielizny patriotycznej, nie pomyślano o osobach rozmiaru Kim Kardashian. Niedobrze...


W temacie newsów z d##y - jak mawiał klasyk, taki mamy klimat. Czekamy zatem, kiedy panowie wrócą do hasła głoszonego za komuny przez Owsiaka. Uwolnić słonia! 

Przychodzi facet do sklepu z bielizną.

- Chciałbym kupić żonie jakiś biustonosz na prezent, ale nie znam rozmiaru.

- To nie problem. Jakiej wielkości biust ma żona? Jak melony?

- Nie, mniejszy.

- Jak pomarańcze?

- Nie, jeszcze mniejszy.

- To może jak jajka?

- O tak, dokładnie! Jak jajka! Sadzone... 

W temacie chorób, również umysłowych. Powstała nowa linia lalek Barbie: Ken z bielactwem i różne odmiany Barbie: z protezą kończyny, z aparatami słuchowymi i na wózku inwalidzkim (LINK). Czekamy na Barbie z prostatą i instrukcją masażu. 

Wybierają się dwaj panowie po pięćdziesiątce do restauracji. Jeden pyta drugiego:

- Do jakiej restauracji pójdziemy?

- Może do Jelenia? Tam są bardzo ładne kobiety z jędrnymi piersiami.

Zatem poszli. Dziesięć lat później, znowu zastanawiają się, do jakiej restauracji pójdą:

- To gdzie teraz pójdziemy?

- Może do Jelenia? Tam zawsze jest dobre jedzenie.

No to poszli. Mają wreszcie siedemdziesiąt lat. Znowu rozmyślają, gdzie pójść.

- No to może pójdziemy do Jelenia?

- A dlaczego?

- Bo tam mają duże telewizory, więc dobrze widać napisy.

Minęło następne dziesięć lat. Panowie maja już po osiemdziesiąt lat i znowu się zastanawiają.

- Wiesz, może pójdziemy do Jelenia?

- A to niby czemu?

- No bo wiesz... Mają tam wjazd dla wózków inwalidzkich.

Więc poszli. Jako dziewięćdziesięciolatkowie gdybają, gdzie by tu pójść.

- Może do Jelenia?

- Czemu do Jelenia?

- A bo tam jeszcze nie byliśmy...  


Ci panowie chyba jeszcze pamiętają gdzie byli, a gdzie nie. W Academy Brixton w Londynie 19 sierpnia wystąpił Bauhaus, od poniedziałku można go będzie zobaczyć w kilku miastach Europy a następnie na terenie USA i Kanady. Bilety TUTAJ.


Z kolei Dave Haslam aktywnie promuje swoją ostatnią książkę na spotkaniach autorskich oraz występuje jako DJ, głównie na terenie Wielkiej Brytanii i raz w Paryżu

Porządek spotkań znajduje się na jego stronie LINK.


Foo Fighters ogłasza szczegóły dotyczące transmisji koncertu ku czci zmarłego Taylora Hawkinsa z londyńskiego stadionu Wembley. Koncert będzie dostępny na kanałach Paramount+, Pluto TV i YouTube MTV od 8:30 czasu PST. Będzie on również dostępny do oglądania na tych samych platformach, a specjalne edycje koncertu będą emitowane w czasie największej oglądalności w kanałach telewizyjnych i kablowych Paramount, w tym CBS i MTV

Zespół ujawnił również, że sprzedaż gadżetów i biletów będzie wspierana przez Music Support i MusiCares. Oprócz Foo Fighters wystąpi także cała plejada muzyków, będzie można obejrzeć występy: Travisa Barkera (Blink-182), Martina Chambersa (The Pretenders), Josha Freese'a, Violet Grohl, Justina Hawkinsa (The Darkness), Shane'a Hawkinsa, Jamesa Ganga, Briana Johnsona (AC/ DC), Kesha, Luke Spiller (The Struts) i Larsa Ulricha (Metallica), Nandi Bushell, Chris Chaney (Jane's Addiction / NHC), Stewart Copeland (The Police), Liam Gallagher, Omar Hakim, Joshua Homme (Queens of the Stone Age), Chrissie Hynde (The Pretenders), Alain Johannes, John Paul Jones (Led Zeppelin), Geddy Lee (Rush), Alex Lifeson (Rush), Brian May (Queen), Krist Novoselic (Nirvana) (LINK).


Powstaje też film o Jarocinie '84. Twórcy publikują zdjęcia osób które poszukują i proszą o relacje, o kontakt z osobami które tam wtedy były (LINK). My tam byliśmy, co opisaliśmy TUTAJ.   

Skoro sięgamy do prehistorii - 16 sierpnia ukazała się wersja demo piosenki Lou Reeda Men Of Good Fortune z 1965 roku. Jest to trzeci utwór zapowiadający wydawnictwo kolekcji archiwalnych nagrań zatytułowane Words & Music, may 1965, którego premiera zaplanowana jest na 26 sierpnia na stronie Light In The Attic, w dniu 80. urodzin Lou Reeda. Forma demo Men Of Good Fortune składa się z wcześniejszej wersji tekstu i kompozycji.  


I jeszcze prehistoria - Disney zaprezentował zwiastun serialu Willow, opartego na kultowym filmie Rona Howarda z 1988 roku (opisaliśmy go TUTAJ). Produkcja zadebiutuje na platformie Disney+ 30 listopada. Akcja serialu będzie toczyła się 20 lat po zakończeniu filmu. Tytułowy, władający magicznymi mocami bohater, za namową nowych towarzyszy, po raz kolejny będzie musiał walczyć ze złem. Zobaczymy.


W filmie nie brakuje wróżek i czarów. A dziś, 22 sierpnia to w USA Krajowy Dzień Wróżki Zębuszki. Jak wynika z badań 79% dzieci w USA od 6 do 12 lat wierzy w jej istnienie. W rezultacie rodzice zostawiają na poduszce swoich pociech średnio 5 dolarów za ząb. Nie jest to kwota wygórowana, nawet gdyby musieli zapłacić za wszystkie mleczaki na raz (LINK). 

Przychodzi staruszka z jednym zębem do kościoła wyspowiadać się. Wylicza grzechy i mówi do księdza:

- Za to muszę iść do piekła.

Na to ksiądz:

- Nie pójdzie pani, bo w piekle jest płacz i zgrzytanie zębów.


Skoro już doszliśmy do tematu babć - po Gambii krążą oszalałe na punkcie seksu brytyjskie  babcie i szukają młodych kochanków. Abubacarr S. Camara, dyrektor Rady Turystyki Gambii zaapelował o powstrzymanie seniorek przed takim rodzajem turystyki, bo obniża to reputację jego kraju i odstrasza innych turystów (LINK). Ciekawe czy babcie latają z cyckami na wierzchu, albo chociaż mają amalgamatowe plomby z rtęcią?  

Pora na jeszcze jedno dziwactwo - w Nowym Yorku otwarto restaurację, w której podaje się dania inspirowane kocią karmą. Można i tak, ale czy nie prościej aby smakosze skorzystali z oryginalnej karmy? W końcu co oryginał to nie podróba. Zwłaszcza ze nowa restauracja zostanie otwarta pod patronatem Fancy Feast, najpopularniejszej w USA marki  mokrych karm dla kotów. Jej nazwa to Gatto Bianco by Fancy Feast (LINK).

Jak będziesz grzeczny to coś dostaniesz.

- Do kogo pan to mówi? - pyta pacjent lekarza tuż przed operacją.

- Do tego kota, który siedzi pod stołem.  


Na koniec hit. Pojawił się kolejny Podróżnik w Czasie. Tym razem pochodzi aż z roku 2906. I zapowiada: że w najbliższych 5 miesiącach  niektórzy ludzie otrzymają supermoce od przedstawicieli cywilizacji pozaziemskiej, że prezydent USA Joe Biden opuści urząd w tym roku, że objawi się nowa pandemia wywołana tym razem przez świnię zombi która ucieknie z laboratorium, że okryjemy podziemny inny świat... Wszystko to ma wydarzyć się między październikiem a styczniem. Szkoda, że nie przywiózł numerów totolotka (LINK). 

Nie ma też nic o kolejnych kataklizmach po braku cukru, węgla, prądu, galopującej inflacji, uchodźcach, rtęci, które już napotkały nasz kraj... 

Idzie facet brzegiem Odry.

Widzi faceta klęczącego i pijącego wodę z rzeki.

Spacerowicz woła:

- Co pan robi? Niech pan nie pije! Otruje się pan, chemikalia i odpady!

- Was? Ich verstehe nicht!

- Powoli, bo zimna.

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.