Dziś omawiamy kolejny fragment z książki Micka Middlesa i Lindsay Reade (poprzednio omówione fragmenty: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41 i 42).
Opisane w poprzedniej części sytuacje związane z pobytem Iana w domu Tonyego i Lindsay doprowadziły tą ostatnią do gniewu. Nie był on skierowany wobec Iana, tylko miała za złe Tonyemu, że zostawiał ją na całe dnie z Curtisem, któremu nie bardzo wiedziała jak pomóc. Doprowadziło to do kłótni z Tonym i możliwe że Ian ją słyszał. Tony zabrał go wtedy na przejażdżkę autem, żeby Lindsay mogła pozostać w domu na trochę sama.
W tamtym czasie Vini Reilly odbył ponad dwugodzinną rozmowę telefoniczną z Curtisem. To była smutna rozmowa. Vini nie bardzo wiedział o czym z Ianem rozmawiać, a chciał mu zwyczajnie pomóc. Rozmawiali więc o muzyce, o nowej płycie zespołu i planach. Zeszli na temat tekstów i Vini, chyba jako jedyna osoba z kręgów Joy Division zapytał Iana o ich znaczenie. Ten miał odpowiedzieć, że pisze teksty wielopoziomowe, że mają one kilka znaczeń, ale ludzie zupełnie odbierają je inaczej niż Ian by chciał.
Jako przykład Curtis miał podać wersy z piosenki the Eternal:
Accept like a curse an unlucky deal,
With children my time is so wastefully spent,
Chodziło o to, że jest o ona o osobie chorej psychicznie, którą widywał w drodze do pracy (niektórzy twierdzą, że to o chłopcu chorym na zespół downa). Zatrzymał się w rozwoju na wieku pięciu lat, a jego ciało rosło dalej. Zdaniem Viniego, Ian pisał o sobie, o swoich przeżyciach, choć nie przyznawał się do tego otwarcie. Muzyk uważa też, że Curtis popełnił samobójstwo kiedy poczuł się lepiej, bowiem tak się właśnie dzieje, że samobójstwa nie dokonuje się w stanie maksymalnej depresji, lecz kiedy się z niej wychodzi.
Lindsay wspomina, że w filmie 24 Hour Party People jest scena, gdy odwiedzą ją Curtis, nie wchodzi do domu, a wracając do siebie popełnia samobójstwo. Taka scena miała miejsce ale w kwietniu - miesiąc przed śmiercią, gdy Ian wyprowadzając się od nich wrócił po swoje rzeczy, które zostały w pralce. Po nich mieszkał jeszcze z rodzicami i Bernardem Sumnerem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz