środa, 17 czerwca 2020

Z mojej płytoteki: Mike Oldfield - Crises - winyl ze specjalnym dodatkiem

Akurat w przypadku Mikea Oldfielda udało nam się utrzymać chronologię. Pisaliśmy bowiem już o jego 11 albumie Five Miles Out z 1982 roku (TUTAJ), a dzisiaj pora na Crises z roku 1983, album chyba mniej komercyjny. Wkrótce dopełnimy kolekcję najciekawszych płyt Oldfielda i omówimy też trzynasta płytę, czyli Discovery z 1984 roku. Na koniec pewnie chronologie zaburzymy, bowiem w kolekcji jest doskonały Ommadown, wszystko jednak zależy od czasu i nastroju.  

Zacznijmy od klimatycznej okładki... Człowiek nad brzegiem rzeki, pod księżycem, wpatruje się w jej bieg. Niemniej mimo tego spokojnego klimatu, ze środka wyrasta gigantyczny wieżowiec, który zaburza ten spokojny krajobraz. Czyżby to zaburzenie było powodem braku zaznania spokoju, mimo tak sprzyjających warunków przyrody? Czyżby z tego wieżowca, który jest domem, a może miejscem pracy bohatera, brały się przyczyny tytułowych kryzysów? Kto wie?



Suita Crises, która wypełnia pierwszą stronę albumu to znakomity utwór z ciekawymi motywami typowej dla Oldfielda gitary i dynamicznymi zmianami rytmu... Na prawdę choćby dla tej suity warto posiadać omawiamy dziś album. Po pewnym czasie pora też na wokale, na albumie udzielają się Maggie Reilly, Jon Anderson (tak tak ten właśnie z Yes i od Vangelisa - opisany TUTAJ) i Roger Chapman. I być może niekomercyjność tej suity jest tak duża, by choć trochę przyćmić zupełnie niepotrzebną komercję piosenki otwierającej stronę B płyty - Moonlight Shadow... Cóż, the Cure mieli swoje Spiders Lullaby, czy Friday I'm in Love, Joy Division swoje LWTUA, to i Oldfieldowi wolno... I tak jest lepiej, niż o Baście co miała fajny biust.. Tyle na temat tej piosenki.

A później już do końca jest świetnie. In High Places piosenka o lotach bardzo, bardzo wysoko, nico przypomina klimat Five Miles Out. A może to odrzut z tamtego albumu? I tak brzmi doskonale, zwłaszcza z charakterystycznym głosem Jona Andersona

Po nim pora na absolutny megahit i najlepszy utwór Oldfielda jaki wykonał z wokalem. To  Foreign Affair, łamacz serc na dyskotekach lat 80-tych... 

Zagraniczny romans
Wybierz się w lot
Na tropikalną plaże,
Na wyspę do zdobycia
Nowe terytorium
Na osobistą historię
Zalew la Mere
Zagraniczny romans
Dryfujący i wolny
Na mistycznym morzu
Emocje na życzenie
Kropla w oceanie
Cisza w powietrzu
Możesz poczuć się wszędzie
W chłodnym półmroku
W tropikalną noc
Unosząc się
Zagraniczny romans
Magiczny eliksir,
świetna podróż
Sen, modlitwa.
 


Po nim instrumentalny i nieco w stylu flamenco Taurus, aby całość zakończył Chapman ze swoim Shadow on the Wall. Mówiąc krótko, ona traktuje go jak cień na ścianie, jak głupca i przegranego, jak cień na ścianie... 

Być może stąd te wszystkie kryzysy???

I jeszcze bonu w środku - plakat reklamujący dotychczasowe płyty artysty, niestety w języku niemieckim...   



 



Tyle na dzisiaj, może pora utopić wieżowiec w rzece zapomnienia? 

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.  

Mike Oldfield: Crises, Virgin, 1983, producenci: Mike Oldfield, Simon Phillips, tracklista: Crises, Moonlight Shadow, In High Places, Foreign Affair, Taurus, Shadow on the Wall

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz