niedziela, 28 kwietnia 2024

Z mojej płytoteki: The Opposition i War Begins at Home - ciepłe oblicze chłodu od Beatlesów zimnej fali

Tytuł wpisu jest nieco prowokujący, ale wszyscy fani zespołu zapewne wiedzą o co nam chodziło, poza tym skoro the Opposition w otwierającym album utworze palą górę lodową, to czemu nie? Takie zimne perły jak Intymacy, czy Empire Days mają nieco inne brzmienie i klimat, niż bohater dzisiejszego wpisu. Ten na Discogs został zakwalifikowany do gatunku elektronika, rock i pop (LINK). 

Siódmy album duetu Long i Bell zaskakuje wszystkim, od okładki  do muzyki, oraz faktem że nie ma go na YT (jest zaledwie jedna piosenka, i jest też zawrotna cena CD na Allegro...), tym bardziej trudno o nim pisać. Ale na szczęście są inne serwisy (TUTAJ), tak więc nasz dzisiejszy post ma na celu zachęcenie do zapoznania się z tą perłą. Bowiem kiedyś, w epoce, wydawało się że to dziwadło, ale dziś - po ponad 30 latach okazuje się arcydziełem.

Na okładce dużo kolorów, podobnie wewnątrz - przypominają się wizje a la beatlesowskie dzieła z epoki LSD. Na płycie zresztą jest nawiązanie do the Beatles, kiedy przed utworem Love, Love, Love Mark Long śpiewa fragment Babe in Black, co prawda w swojej wersji muzycznej, ale tekst jest ewidentnie Lennona i McCartneya, o czym nigdzie na okładce nie wspomniano... Okładka to obraz autorstwa Violetty Frutos Goya. Co ciekawe, jest ona lektorem w koledżu w Dulwich (LINK) w UK. Okładka zaprojektowana została przez Agencję Michel Blanc z Paryża, tam bowiem, obok studia Workshop w Londynie, nagrywano album (konkretnie w studio les Studios De La Seine). Mark Long grał na gitarach i śpiewał, a (również nieżyjący) Marcus Bell na basie i programował, był też producentem albumu (jak zwykle miksował go nadworny inżynier dźwięku Kenny Jones). Pojawiają się też gościnnie inni muzycy, o czym poniżej.

Muzycznie dla tych znających wcześniejsze dokonania zespołu, musiał to być szok. Dość rzadko pojawia się charakterystyczna gitara Longa, za to klimat jest mocno ocieplony. Ale to nie znaczy, że nie ma tutaj nostalgii i smutku. 


Zadziwiają też: początek (owe Yeah Yeah Yeah) jak i podobne do arabskich modlitw wokalizy w pierwszym utworze - Burning The Iceberg. I rzeczywiście coś jest na rzeczy bowiem wokalnie w piosence udziela się nijaki Khaled. Piosenka zdaje się być zaproszeniem do wysłuchania albumu, narrator chce zostać naszym przewodnikiem i spalić górę lodową. Po tym ciekawym wstępie pojawia się jedna zwrotka coveru van Morrisona Tupelo Honey, ale jakże psychodelicznie zagrana - ta niesamowita muzyka, no i klimat... 

Możesz wziąć całą herbatę jaka jest w Chinach
Włóż ją dla mnie do dużej brązowej torby
Żegluj z nią dookoła wszystkich siedmiu oceanów
A na końcu wrzuć ją prosto do błękitnego morza
 

Płynnie przechodzimy do znakomitego i klimatycznego Hold Me Tonight. Oczywiście o miłości. Połączenie piosenek powoduje że natychmiast znajdujemy się w This Is Not What We Came Here For - bardzo ciekawe efekty specjalne, idealnie pasują do tekstu a ten zachęca do fantazjowania... Wstawka po monorecytacji pozostaw daleko swoje zmysły a staniesz się szczęśliwszy to mistrzostwo świata. No i te pejzaże na basie... Crawl To Me (Part 2) to potencjalny hit i z nieznanych przyczyn nim się nie stał... No ale mamy do czynienia z zespołem jednak z undergroundu. Ten jest na YT i pozwala nam oddać klimat albumu:

Tutaj nawiązania do the Beatles pojawiają się po raz kolejny. Jest Penny Lane z salonem fryzjera, jest też doktor Robert. Ciekawe. Wszystko to wydaje się nie być przypadkowe, i jest opowieścią o pięknym dniu... Shen Olyan wspiera Marka Longa w pięknym i nastrojowym George's Street (Part 1) gdzie znowu pojawiają się kontrasty, tym razem: to smutny dzień pięknego świata. Ewidentnie Long i Bell rozliczają się tutaj z przeszłością a piosenka opisuje okiem dojrzałego już życiowo narratora doświadczenie mężczyzny czekającego na spotkanie z kobietą, z którą kiedyś był. Ona jednak nie przychodzi, mimo tego, że on dziś jest już kimś zupełnie innym niż ten, którego zostawiła lata temu. 

Wsiada do pierwszego pociągu do domu

Pije kawę z kubka

Nie smucić się, przede wszystkim 

Smutny dzień w pięknym świecie 


Ale ty nie przyszłaś

A w jego marzeniach 

Przede wszystkim nie smucić się 

Nie znasz go, mówi że się zmienił 

Nie znasz go jest tym 

Którego zostawiłaś w deszczu 

Na Georgia Street 


Broadway Maladie  nie jest złym utworem, ale jeśli miałbym wskazać słabsze miejsce na albumie, to jest ono tutaj. Szybko jednak pojawia się This Is Real i znowu wpadamy w trans. Tym razem spacerujemy po Londynie. Drowning By Numbers podtrzymuje klimat. Przy okazji to znakomita zabawa słowem, coś na kształt zabaw do jakich przyzwyczaili nas kiedyś Minimal Compact. Love Love Love w czysto beatlesowskim - nowofalowym stylu, wniosek jest jeden - miłość sprawia że świat trwa. Klimat kontynuowany jest w Close It Up (Hold Me Now) - mimo że ma padać to ciągle świeci słońce... Trains At Midnight - trwa klimat rodem z Massive Attack, nocne pociągi niczym głosy w głowie, bez żadnego racjonalnego wyjaśnienia. George's Street (Part 2) w zasadzie z niewielką zmianą tekstu jest powtórką części 1, w wersji bardziej akustycznej, równie pięknej co cz.1. Całość kończy What Became Of Me - pojawia się wokal z jednych z wcześniejszych piosenek zespołu (Black and White). Jest bardzo nostalgicznie - w zasadzie jest klimatami blisko do Intymacy. Piosenka wyraża wdzięczność za to, że ona pokazała mu, kim jest na prawdę. 

W naszej ocenie Long i Bell chcieli na tej płycie zabrzmieć jak Beatelsi zimnej fali. Zarówno okładka, jak i odniesienia do wielkiej czwórki, ale przy zachowaniu własnego stylu, czynią ten album genialną kontynuacją dzieł fab 4. Przez to uważamy album za absolutne arcydzieło, zarówno pod względem twórczym, jak i ignorancji krytyki i świata muzycznego. 

Teraz, kiedy obu artystów nie ma już wśród nas, dostrzegamy ponadczasowość ich dzieł. Rozumiemy jak znacząco wyprzedzali oni swoją epokę, ale czy kiedykolwiek to docenimy?

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.        

 

The Opposition, War Begins at Home, producent: Mark Long, MJM 1994, tracklista: Burning The Iceberg, Hold Me Tonight, This Is Not What We Came Here For, Crawl To Me (Part 2), George's Street (Part 1), Broadway Maladie, This Is Real, Drowning By Numbers,  Love Love Love, Close It Up (Hold Me Now), Trains At Midnight, George's Street (Part 2), What Became Of Me.


   

sobota, 27 kwietnia 2024

Czy na terenie pałacu w Roztoce, a dokładniej na dnie tamtejszej studni, leży 28 ton złota z Banku Rzeszy we Wrocławiu?

Do niedawna Polska czynnie, poprzez przedstawicieli swojego rządu domagała się od Niemiec odszkodowania za straty -  ludzkie i materialne – jakie doznała podczas II wojny światowej. Na razie temat ten przycichł co nie znaczy, że nie wróci. Niemniej w związku z tym odżyły różne watki, a między nimi ten związany z rabunkiem dzieł sztuki i drogocennych depozytów należących do obywateli Polski. Parę lat temu prasę zagraniczną obiegło sensacyjne doniesienie o depozycie złota w ilości około 30 ton. Informacja miała pochodzić z dziennik, który przez dziesięciolecia po zakończeniu II wojny światowej znajdował się w posiadaniu tajnego stowarzyszenia, a spisanego przez oficera Waffen Schutzstaffel (SS) posługującego się pseudonimem Michaelis. Dziennik ten relacjonował podobno plany niemieckiego dowódcy Heinricha Himmlera dotyczące ukrycia skradzionych europejskich bogactw, artefaktów i bezcennych dzieł sztuki. W dzienniku wymieniono 11 tajnych miejsc, gdzie je złożono, a jednym z nich jest opuszczona studnia, o głębokości prawie 60 metrów znajdująca się przy XVI-wiecznym pałacu Hochbergów we wsi Roztoka na Dolnym Śląsku w Polsce. Uważa się, że złoto, które tam może być pochodzi z Banku Rzeszy we Wrocławiu (LINK). 

Według dalszych informacji,  przez ostatnie ponad 70 lat dziennik Michaelisa przechowywali członkowie tajnej loży masońskiej z siedzibą Quedlinburg w Niemczech, ponoć potomkowie nazistowskich oficerów. I w 2019 roku przekazali oni pamiętnik Polsko-Niemieckiej Fundacji Śląski Pomost w ramach przeprosin za II wojnę światową.


Szybko ustalono, że Michaelis to Egon Ollenhauer, asystent Guntera Grundmanna – historyka sztuki, autora wielu opracowań naukowych na temat sztuki śląskiej - a podczas wojny głównego konserwatora zabytków na Dolnym Śląsku. Podczas wojny stworzył on słynną listę Grundmanna, wskazującą lokalizację 11 miejsc, w których ukryto skarby zgrabione przez hitlerowców m.in. w Polsce, w Związku Sowieckim, Francji i Belgii, przed Armią Czerwoną tuż przed zakończeniem wojny.

Cała akcja z typowaniem i ukrywaniem dzieł sztuki i złota z depozytów bankowych trwała od 1943 roku. Na przełomie 1944 i 1945 roku, z Prezydium Policji we Wrocławiu konwój złożony z ciężarówek wiozących tajemnicze skrzynie zawierające kosztowności i tajnych dokumentów pod dowództwem SS-Sturmbannführer Egona Ollenhauera SS-Hauptsturmführera Herberta Klose oraz SS-Hauptsturmführer Gustava Seiferta wyruszył w kierunku Kotliny Kłodzkiej

Egon Ollenhauer po wojnie uciekł do Anglii, po czym powrócił do Niemiec. Wkrótce został politykiem a w 1949 roku szefem czołowej partii SPD. W 1957 roku był nawet kandydatem na urząd kanclerza, lecz przegrał w Konradem Adenauerem. Zmarł w Bonn w 1963 roku.

Co z tego jest jeszcze prawdą? Łukasz Orlicki, szef Działu Badawczego i Grupy Eksploracyjnej Miesięcznika Odkrywca po krótkim śledztwie twierdzi, że rewelacje dotyczące pałacu w Roztoku to fikcja, a sam dziennik jest fałszerstwem z lat 80 XX wieku. Podważa przy tym wiarygodność szefa fundacji Polsko-Niemieckiej Śląski Pomost, który według niego jest zwykłym mitomanem, wskazując, że jako pierwszy o sensacyjnym składowisku złota napisał dziennik Nie (LINK). Już samo to jest interesujące, bo dziennik ten założony przez Jerzego Urbana, prominentnego komunistycznego działacza skupiał uwagę dawnych działaczy służb komunistycznych. A te od razu, zaraz po wojnie zaczęły interesować się listą Grundmanna. Wprawdzie sam Grundamnn i reszta jego uciekli na Zachód, za żelazna kurtynę, ale Herbart Klose pozostał. Osiedlił się na Dolnym Śląsku pod zmienionym nazwiskiem i podawał za weterynarza. W 1953 roku na jego trop wpadają funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa. Od tej pory aż do lat 70-tych. SB wielokrotnie go przesłuchiwała, lecz Klose nic im nie powiedział. Każdorazowo zmieniał wersje wydarzeń, mataczył, wyprowadzał śledczych na manowce. Jednak mimo niejasnej przeszłości Klosego i jego służby w niemieckim aparacie nazistowskim, nie trafił on do więzienia. W końcu Służba Bezpieczeństwa traci nim zainteresowanie. Przynajmniej pozornie…


W latach 80-XX w. w sprawę nazistowskiego skarbu zaangażował się Minister Spraw Wewnętrznych Czesław Kiszczak. Podległa mu Służba Bezpieczeństwa wytypowała najbardziej prawdopodobne miejsca ukrycia depozytów. Są to m.in.: zamek Grodziec, Chojnik, Grodno, góra Wielisławka, Ostrzyca, okolice schroniska Samotnia, tunel kolejowy w pobliżu Staniszowa, opuszczone miasto Miedzianka, sztolnie w górach Sowich czy klasztor w Lubiążu. Zwłaszcza z ostatnim miejscem wiązano wielkie nadzieje… Z tym, co może znajdować się gdzieś na terenie Dolnego Śląska szeptana Urban Legend wiąże zabójstwo  w 1992 roku byłego premiera PRL Piotra Jaroszewicza i jego żony Alicji (LINK). Jaroszewicz podobno w czerwcu w 1945 r. jako oficer wojska wszedł podczas pobytu w Radomierzycach koło Zgorzelca w posiadanie tajnych akt z tajnego archiwum III Rzeszy. Pod koniec lipca 1945 r. radomierzyckie archiwum wyekspediowano do ZSSR. Zawierało ono około 300 tys. teczek, średnio po 250 stron każda, w tym 20 tys. teczek niemieckiego i francuskiego wywiadu wojskowego, 50 tys. teczek sztabu generalnego i liczące 150 teczek akta Leona Bluma i archiwum rodziny Rothschildów. Oprócz tego był tam ogromny zbiór dokumentów dotyczących kolaboracji Francuzów z Niemcami. A także – prawdopodobnie – informacje na temat możliwych kryjówek złota. 

Zatem czy na terenie pałacu w Roztoce, a dokładniej na dnie tamtejszej studni, leży 28 ton złota, czy to tylko legenda? Obecnie pałac jest własnością Fundacji Zamek Roztoka, którym zarządza dwóch stosunkowo młodych ludzi: historyk sztuki Michał Dębowski, od 2018 roku Miejski Konserwator Zabytków w Szczecinie oraz Dariusz Śnieżek, politolog, ekonomista i DJ, którego rodzice są we władzach fundacji i którzy w 2017 r. kupili pałac (LINK).

Na razie nic nie wskazuje aby znaleźli mityczne złoto. Ale przecież zarówno Grundmann jak i same kosztowności nie są wymysłem.  Około 63 000 dzieł sztuki i dóbr kultury skradzionych polskim obywatelom przez hitlerowskie Niemcy nadal uważa się za zaginione, a polski rząd aktywnie pracuje nad ich zwrotem. Przynajmniej niedawno pracował...

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

piątek, 26 kwietnia 2024

Ten album warto znać: Second Still i ich EPka pt. Equals - ambitna zimna fala

Jakiś czas temu opisywaliśmy na naszym blogu zespół Second Still z USA (TUTAJ). Początki kapeli to rok 2014 i Brooklyn, a skład to Ryan Walker (gitara), Alex Hartman (bas) i Suki San (wokal i teksty). Co ciekawe, nazwa zespołu, kojarzyć się może z albumem Still zespołu Joy Division z 1981 roku. Ale naszym zdaniem jest zaczerpnięta z doskonałego albumu Modern Eon pt. Fiction Tales (opisanego TUTAJ) też z 1981 roku.

 

Muzyka zespołu spodoba się wszystkim wielbicielom wspomnianego Joy Division, ale też the Cure (oczywiście tego z czasów Faith czy Pornography), X-Mal Deutschland czy bardzo wczesnego Cocteau Twins, ale szczególnie polubią ją wielbiciele Siouxsie and the Banshees. No i ten bas - ewidentnie zajumany z New Order (w tle słychać wołanie Iana Curtisa: Hooky play high), a powodowany fatalną akustyką Knot Mill, gdzie zespół próbował. Ach ten klimat...

Jeśli ktoś zna koncert zespołu z PressureDrop.tv (jest TUTAJ) z 2017 roku, to omawiane dziś wydawnictwo, ponieważ ukazało się rok później, pokazuje lekką ewolucję stylu muzyki kapeli. Brzmienie jest zdecydowanie bogatsze niż na wspomnianym show, pojawiła się elektronika, a piosenki nabrały delikatności. Są oczywiście zimne, ale już nie tak bardzo jak wcześniej.

Początek to znakomity i nastrojowy In Order:

Stworzeni do zatracenia w mieście
Jesteśmy czymś, czujemy się inaczej
Mogłabym się naćpać
Ocal mnie od moich wspomnień
Mogę być lepsza niż ludzie wokół mnie

Gdy płakałam
Zabierz mnie na drugą stronę piekła

Prowadzona przez zagubiony głos
Moje odbicie, nieuniknione
Mogłabym się naćpać (mogłabym zamknąć oczy)
Jestem lepsza od ludzi wokół mnie

Gdy płakałam
Zabierz mnie na drugą stronę piekła

Odkrywasz, że zawsze będziesz ją kochał
Odkrywasz, że zawsze będziesz ją kochał

Ashes jest utrzymany w starym zimnym i chropowatym stylu. Piosenka podsumowuje sens ludzkiego istnienia:

Spotkałeś los, twój duch przygasł
Nadszedł ogień, trzymaj się mocno
Myślisz, że wszyscy wiedzą
Chcesz po prostu, chcesz...
Umrzeć 

Automata - piękna piosenka ze wspomnianą głębią... Jest tu dużo przestrzeni, refleksji nad powtarzaniem przez człowieka codziennych czynności, które czynią z nas bezrozumne maszyny. Utwór najbardziej przypomina dokonania Siouxsie and the Banshees. Ale skoro ci nie istnieją to dobrze, że mamy Second Still... 

Czy jestem prawdziwym człowiekiem?
Czy zastanawiam się tak jak reszta z nich?
Czy jestem marzycielem
Jeśli wiem, że moich marzeń wciąż mi brakuje?

Nie mogę dzisiaj ze sobą żyć
Właśnie to mówię
Nie mogę się dotknąć, a mimo to coś czuję

Czy to pustka w moim sercu?
Kiedy patrzę w lustro, czuję pożądanie
Mój umysł był zaprojektowany na obraz twojego ojca

Nie mogę dzisiaj ze sobą żyć
Właśnie to mówię
Nie mogę się dotknąć, a mimo to coś czuję

Jak długo trwa zakończenie programu i rozpoczęcie piosenki?
(Czy ja śnię?) Jak długo (czyja to twarz?)
Aby mój program się skończył (Czy tracę całą siebie) i zaczęła się moja piosenka
(Czy ja śnię?) Jak długo (czyja to twarz?)
Aby mój program się skończył (Czy tracę całą siebie) i zaczęła się moja piosenka?

Opening znamy ze wspomnianego powyżej koncertu. I tak też brzmi, może poza nieco bardziej miękkimi wokalami. Piosenka opisuje walkę między niebem a piekłem... Całość oryginalnego wydawnictwa kończy Altar - o dziwnej kobiecie - zjawie. Bardzo nowoczesna i akustyczna zimna fala. Wideo z kanału, którym posiłkujemy się w tym wpisie, zawiera jeszcze bonus track - Walls. I bardzo dobrze, bo gdyby do CD Garlands (TUTAJ) zawierającego bonusy z singlami Cocteau Twins, ktoś chciał dodać kolejny utwór - to proszę bardzo... Utwór o inwestycji w nowe uczucia, o poważnej inwestycji. 

Możesz zapomnieć
Wszystko co powiedziałeś
Jestem przyjaciółką
Która cię pokocha

Daj temu czas
Daj temu czas
Widziałeś, jak waliły się ściany
Ale lada dzień one wrócą
Nie spiesz się tym razem

On ją pokocha
Ale więcej dostanie
Nie daj się oszukać
Dla mnie jesteś więcej niż głupia

Daj temu czas
Daj temu czas
Widziałeś, jak waliły się ściany
Ale lada dzień wrócą
Nie spiesz się tym razem    

Mimo wszystko to znakomite wydawnictwo, bowiem jak długo muzyka pozostaje inspiracją i na odpowiednim poziomie uzupełnia pikowe dokonania minionych lat, tak długo cieszy ucho. Bo dziś niewielu już tak gra.   

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.


 


Second Still, Equals, 2018, producent: Second Still i Chris King, tracklista: In Order, Ashes, Automata, Opening, Altar.   

czwartek, 25 kwietnia 2024

Przywracanie wspaniałych dekoracji Notre Dame

Wyniesione z płonącej katedry Notre-Dame w Paryżu zostały niedawno odrestaurowane i ponownie można je oglądać. Przez 24 miesiące pracowało nad nimi prawie tysiąc konserwatorów i rzemieślników.

Kiedy 19 kwietnia 2019 r. pożar ogarnął symbol Paryża, katedrę Notre-Dame, wydawało się, że nic nie zdoła jej ocalić. A tym bardziej nic nie da się uratować z jej wyposażenia. Obrazy upadającej sygnaturki przewijały się we wszystkich serwisach światowych i zdaniem wielu, dach, który zawalił się do środka zniszczył bezpowrotnie skarby kultury zgromadzone we wnętrzu budowli. Jednak dzięki umiejętności strażaków o północy zgromadzeni wokół kościoła ludzie stworzyli żywy łańcuch, którym cenne dzieła sztuki, relikwie i księgi wyniesiono na zewnątrz i przewieziono w bezpieczne miejsce.  

Teraz, we wspomnienie tych strasznych wydarzeń w Mobilier National w Paryżu otwarto wystawę prezentująca większość uratowanych dzieł. Jak informuje jej tytuł Przywracanie wspaniałych dekoracji Notre Dame (Grands décors restaurés de Notre-Dame), wystawa prezentuje nie tylko efekty prac ale także omawia stronę techniczną dotyczącą sposobów renowacji obrazów, gobelinów i innych tkanin.

Wśród 21 obrazów prezentowanych w Mobilier National znajduje się 13 dzieł malarskich znanych jako Maje (Les Mays). Nazwa wiąże się z historią ich wykonania. Otóż pierwszego maja każdego roku, od 1630 do 1707 roku, bractwo paryskich złotników (Confrérie des Orfèvres) ofiarowywało Notre-Dame wielkoformatowy obraz (około 4,50 m na 3,50 m) w hołdzie Dziewicy Maryi.


Ufundowane na pamiątkę pokoju po wyniszczających kraj wojnach między katolikami a hugonotami w końcu XVI wieku, płótna przedstawiały dokonania Apostołów. Od 1630 roku wisiały na filarach wzdłuż nawy, lecz w czasie rewolucji francuskiej zostały zrzucone na posadzkę. Zabezpieczone, po przywróceniu wolności kultu religijnego w świątyni w 1802 r. nie zostały umieszczone na jej ścianach lecz trafiły do Luwru, gdzie pozostały do 1905 r. Wtedy znów zawisły w kościele, ale w nawie głównej a w kaplicach i nie wszystkie, jedynie nikła ich część. W ogóle z 76 sztuk cyklu znane jest miejsce przechowywania jedynie 52. Tych 13 odnowionych teraz obrazów to:
 

Zesłanie Ducha Świętego – Jacques Blanchard – 1631
Święty Piotr uzdrawiający chorych swoim cieniem – Laurent de la Hyre – 1635
Nawrócenie św. Pawła – Laurent de la Hyre – 1637
Centurion Korneliusz u stóp Świętego Piotra – Aubin Vouet – 1639
Kazanie św. Piotra w Jerozolimie autorstwa Charlesa Poersona – 1642
Ukrzyżowanie Świętego Piotra – Sébastien Bourdon – 1643
Ukrzyżowanie Świętego Andrzeja – Charles Le Brun – 1647
Św. Paweł oślepia fałszywego proroka Bar-Jezusa i nawraca prokonsula Sergiusza – Nicolas Loir – 1650
Ukamienowanie św. Szczepana – Charles Le Brun – 1651
Biczowanie świętych Pawła i Sylasa – Louis Testelin – 1655
Męczeństwo św. Andrzeja - Gabriel Blanchard – 1670
Prorok Agabus przepowiadający św. Pawłowi jego cierpienia w Jerozolimie – Louis Chéron – 1687
Synowie Scewy pobici przez demona – Mathieu Elias – 1702




Na wystawie znajduje się także dziewięć innych obrazów religijnych ocalonych z pożaru oraz część rzadko pokazywanego 27-metrowego dywanu do prezbiterium Notre Dame, zamówionego przez króla Francji Karola X, który w czasie pożaru był przechowywany specjalnej skrzyni i został jedynie lekko zalany wodą. Dywan był rozwijany tylko podczas ważnych wydarzeń, w tym ślubu Napoleona III, a ostatni raz w 1980 roku z okazji wizyty papieża Jana Pawła II. Mierząca 25 m długości i niecałe 7 m szerokości (przy wadze prawie tony) tapiseria utkana jest z wełny na podstawie projektu autorstwa Jacques’a-Louisa de La Hamayde’a de Saint-Ange (1780-1860).


Zwiedzający będą mogli także obejrzeć 14 arrasów przedstawiających życie Najświętszej Maryi Panny, które zostały zamówione przez kardynała Richelieu w połowie XVII wieku. Utkane, aby ozdobić chór Notre-Dame, zostały sprzedane katedrze w Strasburgu w 1739 roku. A także współczesne dzieła i meble – w tym jedno z 1500 dębowych krzeseł zaprojektowane przez Ionnę Vautrin – które zostaną ustawione po renowacji w katedrze.



Notre Dame ma zostać ponownie otwarta 8 grudnia 2024 r., Natomiast wystawę Grands décors restaurés de Notre-Dame (Restoreing the Grand Decors of Notre Dame) można oglądać w Mobilier National, Galerie des Gobelins, 42 avenue des Gobelins od 24 kwietnia do 21 lipca. Szczegóły dotyczące cen biletów i porządku zwiedzania TUTAJ.

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

środa, 24 kwietnia 2024

Stephen Morris: Record, Play, Pause - książka perkusisty Joy Division i New Order cz.8. Klarnet i pierwsze zakupy płytowe

 

W pierwszej części (TUTAJ) przedstawiliśmy streszczenie fragmentu książki, w którym Stephen Morris opisuje swoje dzieciństwo. W części drugiej (TUTAJ) wojenne pasje perkusisty Joy Division, a w kolejnej historię życia jego ojca (TUTAJ), rodzinne wycieczki (TUTAJ) i pierwsze single w kolekcji Stephena (TUTAJ). W następnym wpisie przedstawiliśmy pierwsze instrumenty z kolekcji Stephena i opisaliśmy jego fascynację the Beatles, jak i amerykańską TV (TUTAJ). W kolejnym (TUTAJ) męczarnie na kursie tańca i fascynację obserwatorium Jordell Bank, oraz kompletnie inne, niż rodziców, zainteresowania kinowe.

Dziś przejdziemy do edukacji, także muzycznej. W 1969 roku, kiedy ludzie wylądowali na księżycu Stephen fascynował się ich misją. Zdawał też egzamin 12 - latka. To był dla niego jeden z najważniejszych egzaminów. Zaczął edukację w szkole Christ Church. Była to szkoła koedukacyjna z dużą biblioteką, którą Morris lubił.

Szukał w encyklopediach informacji o Voodoo i czarnej magii. W swojej poprzedniej szkole nauka muzyki była obowiązkowa, tutaj można było ją wybrać. Stephen uważał, że jego ojciec był entuzjastą płacenia czesnego na zajęcia z muzyki, w przeciwieństwie do niego. Ojciec traktował znajomość gry na instrumencie to korzyść. Morris zapisał się na lekcje gry na klarnecie. Nie wybrał klasy z grą na gitarze bo była przepełniona, każdy wtedy chciał być Claptonem, czy Hendrixem. Dodatkowo, gitara czyni, że człowiek wygląda cool, a z klarnetem wygląda się, jak stwierdza autor z charakterystycznym dla siebie poczuciem humoru, jak fi@t. Jedyną piosenką z dobrym klarnetem jest Stranger On The Shore wykonywana przez Acker Bilk.


Kiedy żalił się ojcu, ten postanowił, że jeden z jego wujków da Stephenowi lekcje gry. Był wyrazicielem opinii, że kto opanuje grę na klarnecie, ten potrafi zagrać na dowolnym innym instrumencie. Miał w domu książkę o budowie samolotów, umiał też grać na saksofonie. Jeden z nich podarował Stephenowi

W tamtym czasie Morris czytał książki, głównie science - fiction np. Philip K. Dick. Czytał też literaturę z undergroundu, np. Timothy Leary - The Politics of Ecstasy (jeden z kapłanów LSD - nasz przypis), a z jednym ze swoich kolegów stali się tajnymi konsumentami alkoholu. Nie cierpiał gry w rugby. 

W szkole był też pokój do wspólnego użytku z gramofonem i plakatami zespołów na ścianach. Okupowali go starsi chłopcy z płytami Led Zeppelin, Cream, Deep Purple itd. Stephen tej muzyki nie lubił, wahał się jedynie co do Led Zeppelin. Jeden z jego kolegów miał gramofon w domu. W pokoju z udekorowanymi gazetami ścianami. Słuchali u niego Zappy i Velvet Underground z Nico


Rodzice w końcu zakupili wysokiej klasy gramofon stereo. Usadowili go w pokoju który Stephen dzielił z ojcem. Po rozstawieniu kolumn single zabrzmiały bardzo nowocześnie. Ponieważ Stephen chciał powiększyć kolekcję, zaczął w weekendy więcej pracować u ojca. W końcu udał się do sklepu, wtedy wybierano albumy kierując się okładkami. Jego wybór padł na Hawkind i album In Search of Space, bo miał znakomitą okładkę.

Niestety miał za mało pieniędzy... Kupił zatem album Melanie Safka Gather Me. Poza jednym utworem album go rozczarował...


C.D.N. 

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.                 

wtorek, 23 kwietnia 2024

Ukryte treści na fresku Ostatnia Wieczerza Leonarda Da Vinci

Ostatnia wieczerza to drugi po Mona Lisie najbardziej znany obraz namalowany przez Leonarda Da Vinci. Na temat tego dzieła powstała masa książek a ostatnio także filmów. Ilość interpretacji z tym związana poraża, w zasadzie znaleziono na nim niemal wszystko, od UFO po dowody na tajne życie Jezusa Chrystusa


Wzbudzające sensacje malowidło to właściwie wykonany w latach 1494–1498 fresk zdobiący ścianę refektarza, czyli jadalni, w klasztoru franciszkanów przy kościele Santa Maria delle Grazie w Mediolanie we Włoszech. Obraz jest ogromny – ma wymiary 4,6 na 8,8 metra. Tytuł Ostatnia wieczerza, opisuje dokładnie kluczowy moment przekazani za pośrednictwem ewangelicznej narracji św. Jana (13:21),  jak to podczas ostatniego posiłku, jaki Jezus spożył z 12 apostołami, zanim został aresztowany i ukrzyżowany ci dowiadują się, że jeden z nich jest zdrajcą. Leonardo pokazał szok odczuwany przez naśladowców Chrystusa kiedy o tym słyszą.


I gdy wydawało się, że o fresku napisano już wszystko, w 2007 roku muzyk i technik komputerowy Giovanni Maria Pala ogłosił, że odkrył zaszyfrowaną na obrazie, ukrytą partyturę uroczystego hymnu, brzmiącą niczym żałobny utwór. Zauważył mianowicie, że chleb i ręce Apostołów to nuty, które gdy doda się do nich pięciolinię i zacznie czytać, zgodnie z manierą Leonarda z prawej do lewej, układają się muzykę. Co więcej, sposób usadzenia w trzyosobowe grupy Apostołowie są wskazówką, że kompozycję trzeba grać w metrum 3 / 4.


Ale to nie wszystko: Pala zauważył, że na obrusie, przy nutach można dopatrzeć się dziwnych symboli – podobnych do starożytnego pisma klinowego. Zbadane przez księdza Luigiego Orlando, biblistę na Papieskim Uniwersytecie Antonianum w Rzymie, pismo klinowe okazało się podobne do sentencji napisanej w starożytnym języku hebrajskim: bo nezer usbi, co oznacza z Nim poświęcenie i chwała.

Odkrycie Pali może być całkiem prawdopodobne, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, iż Leonardo był utalentowanym muzykiem, grał na lirze, projektował różne instrumenty i pisał zagadki muzyczne, które czytano od prawej do lewej (takie zaszyfrowane zapisy nutowe nie są czymś nowym, o innym, autorstwa Hieronima Boscha pisaliśmy TUTAJ). Co z tego wynika? Otóż te rewelacje ukazują malarza zupełnie różnego od przypinanych mu fikcyjnych cech osobowości. Leonardo nie był heretykiem, jak niektórzy uważają. Był głęboko i autentycznie wierzącym w Boga człowiekiem…

Zainteresowanych okryciem G.M. Pali odsyłamy do jego książki: La Musica Celata, która potwierdza, że życie przynosi rozwiązania znacznie ciekawsze od najbardziej zawiłej fikcji.

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

poniedziałek, 22 kwietnia 2024

Isolations News 285: Niepoprawny Kazik, wraca film o the Beatles, James Hetfield tatuuje, Nowy album A Certain Ratio i Pearl Jam, Kate Bush na Record Store Day, nowy Ringo Starr, Post-Wroclove Festival, rośnie sprzedaż winyli, pijane sępy, czaszka krewnego po Zielonym Ładzie i zjedzony wuj Bidena


Manchester jak zawsze na początku. W piątek 19 kwietnia ukazał się It All Comes Down to This - 13 album A Certain Ratio. W związku z tym zespół planuje kilka koncertów na terenie Wielkiej Brytanii (LINK). Album zapowiedział trzy miesiące temu singiel All Comes Down to This, który gra powyżej.

Za to dzień później, w sobotę, 20 kwietnia odbył się kolejny, już 17 Record Store Day, którego tegorocznymi ambasadorami zostali Paramore i Kate Bush. Artystka aby uczcić swoje zaangażowanie, przygotowała specjalne 10-calowe wydanie winylowe swojej piosenki Eat The Music, która pierwotnie ukazała się na jej albumie The Red Shoes z 1993 roku. Nową płytę zdobi grafika wydrukowana bezpośrednio na  płycie (LINK). Wydarzenie to jak co roku dało fanom szansę na zakup specjalnych, unikalnych, kolekcjonerskich wydawnictw na winylach, kasetach i nie tylko wielu artystów – w tym roku wśród nich znaleźli się m. in: The 1975, David Bowie, Daft Punk, Talking Heads, Blur  Lily Allen, Gorillaz, Elton John i Noel Gallagher's High Flying Birds. I jak podali organizatorzy  sprzedaż winyli wzrosła w pierwszych dziewięciu miesiącach 2023 roku o blisko 15 proc. pomimo utrzymującej się dominacji serwisów streamingowych. Oczywiście tego dnia pojawia się mnóstwo premier płytowych, ich pełną listę opublikowano TUTAJ.

W sobotę z okazji Record Store Day, Ringo Starr ogłosił wydanie nowej EPki, Crooked Boy, której cyfrowa edycja ukaże się 26 kwietnia. Ringo Starr  ogłosił także nowe daty występów swojego zespołu All Star Band. Planuje dziewięć koncertów w Omaha od 12 września do 25 września, na koniec będzie występ w Radio City Music Hall w Nowym Jorku. Płytę można nabywać TUTAJ.

Ringo miał swego czasu poważne problemy z alkoholem, więc skoro wylądowaliśmy w USA to tutaj  w śmietniku w Watertown w stanie Connecticut znaleziono dwa sępy, które nie mogły latać - były zbyt pijane aby wznieść się do lotu. Okazało się że najadły się sfermentowanej żywności ze śmietnika (LINK).

Inny news z Ameryki. Czy dekoracja na kominku w postaci czaszki krewnego jest legalne w USA? Okazuje się że tak. Według ABC News sprzedaż szczątków ludzkich jest w USA legalna, obowiązują jednak pewne ograniczenia. Na przykład takie, że czaszka musi pochodzić z legalnego źródła, cokolwiek to znaczy. W każdym razie na przykład Jon-Pinchaya Ferry prowadzi w Nowym Jorku Muzeum Kości a także sprzedaje szczątki szkieletów w Internecie... (LINK).

Spotykają się dwa szkielety.
- Kiedy umarłeś ? - pyta pierwszy - Przed czy po wprowadzeniu Zielonego Ładu?
- Odczep się! Jestem żywy!


I ostatni news z USA w temacie jedzenia - Joe Biden złożył hołd swojemu wujowi, podporucznikowi Ambrose J. Finneganowi, po odwiedzeniu pomnika wojennego podczas podróży w kampanii do rodzinnego miasta prezydenta, Scranton w Pensylwanii. I zasugerował, że po tym gdy został zestrzelony nad Nową Gwineą mógł zostać pochwycony przez plemię kanibali i... zjedzony (LINK).

Co to jest szkielet blondynki za szafą?
- Miss zeszłorocznej zabawy w chowanego!

Teraz nie o Ameryce tylko o Afryce. Kazik okazał się bardzo postępowy i w hołdzie innowacjom zachodzącym wokół nas, napisał wiersz o typowym Afroafrykaninie Bambo. Ten mieszka z dwoma mamami, identyfikuje się jako kobieta, z mamami się kąpie i ma taką samą skórę jak my wszyscy. Nie rozumiemy zatem oburzenia w sieci, zwłaszcza środowisk, którym nie przeszkadzał song Twój ból jest większy niż mój... (LINK). My jedyną negatywną rzeczą w tym wierszu jaką widzimy, to ukryta aluzja, że wcale nie o Afroafrykanina tutaj chodziło... 

Brawa dla Kazika, opisał typowego Europejczyka.

Jeśli było o normalnej europejskiej rodzinie, teraz o normalnym Europejczyku. Pewien mężczyzna twierdzi, że w latach 90. XX wieku brał udział w tajnym programie mającym na celu wysłanie ludzi w czasie. Podobno był wysłany do 6000 roku i ma dowód w postaci zdjęcia, ale to co pokazuje jest bardzo zamazane, co jak twierdzi mężczyzna jest normalne podczas podróży w czasie. Czy człowiek ten kłamie czy też nie okaże się w 2028 roku, bo według niego wówczas podróże w czasie staną się normą (LINK).

To cofnijmy się w czasie. Film Michaela Lindsay-Hogga o Beatlesach Let It Be, który pierwotnie ukazał się w 1970 roku i stanowił materiał wyjściowy dla pełnometrażowego filmu Petera Jacksona Get Back, został odrestaurowany przez Jacksona i będzie dostępny na Disney+ od 8 maja. Film Get Back zawiera prawie osiem godzin materiału nakręconego w styczniu 1969 roku, kiedy Paul McCartney, John Lennon, George Harrison i Ringo Starr próbowali nagrać 14 nowych piosenek w niecałe trzy tygodnie. Dotąd pozostaje w większość nieznanym materiałem dla fanów zespołu (LINK).


Wokalista/gitarzysta Metalliki James Hetfield w hołdzie Lemmy’emu Kilmisterowi wytatułował sobie środkowy palec atramentem zawierającym prochy zmarłego muzyka Motörhead. Hetfield pokazał swój nowy tatuaż na stronie Instagram Metalliki. Zresztą prochy Lemmyego są jeszcze w kilku innych miejscach. Na jego prośbę umieszczono je w kulach (nabojach), które rozesłano do najbliższych przyjaciół muzyka, w tym piosenkarza Judas Priest Roba Halforda. Jakąś ilość jego szczątków rozrzucono na niemieckim festiwalu metalowym Wacken Open Air, a resztkę będzie się wystawiać corocznie na scenie Bloodstock Open Air w Derbyshire (LINK). 

- Co oznacza skrót ZUS?
- ... ?
- Zakład Utylizacji Seniorów!
 

Skoro o seniorach - Pearl Jam wydali trzeci singiel: Wreckage z najnowszego albumu Dark Matter,  ukazał się w piątek i gra powyżej. Można wygrać album wypełniając ankietę, która weźmie udział w losowaniu (LINK).  Do podziału są trzy płyty. 

 

Na koniec dwa newsy koncertowe. We wrocławskim Centrum Reanimacji Kultury przy ul. Jagiellończyka 10c/d, 26 kwietnia będzie można posłuchać, w ramach Post-Wroclove Festival: Give Up to Failure, KSY, Flower And Pines i Bluefaces. Bilety TUTAJ. Z zespołem rozmawialiśmy kilkakrotnie TUTAJ.


A w Centrum Kultury Browar B we Włocławku w supporcie Katarzynie Nosowskiej wystąpi NANGA. Będzie to 2 maja o 17, wstęp wolny (LINK). Z wokalistką zespołu rozmawialiśmy TUTAJ

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.