środa, 29 maja 2024

Stephen Morris: Record, Play, Pause - książka perkusisty Joy Division i New Order cz.13. Stephen rzuca szkołę

 

W pierwszej części (TUTAJ) przedstawiliśmy streszczenie fragmentu książki, w którym Stephen Morris opisuje swoje dzieciństwo. W części drugiej (TUTAJ) wojenne pasje perkusisty Joy Division, a w kolejnej historię życia jego ojca (TUTAJ), rodzinne wycieczki (TUTAJ) i pierwsze single w kolekcji Stephena (TUTAJ). W następnym wpisie przedstawiliśmy pierwsze instrumenty z kolekcji Stephena i opisaliśmy jego fascynację the Beatles, jak i amerykańską TV (TUTAJ). W kolejnym (TUTAJ) męczarnie na kursie tańca i fascynację obserwatorium Jordell Bank, oraz kompletnie inne, niż rodziców, zainteresowania kinowe. W kolejnym (TUTAJ) lekcje gry na klarnecie i pierwsze zakupy płytowe. W kolejnym (TUTAJ) pierwsze koncerty i fascynację Davidem Bowie  wybór roli w zespole jako perkusista (LINK). W tej części (LINK) przedstawiliśmy pierwsze eksperymenty kolegów z LSD, epizod ze studiami i przeprowadzkę do nowego domu. TUTAJ opisaliśmy pierwszych idoli gry na perkusji i zakup instrumentu, a także pierwsze lekcje Stephena gry na nim.

Pewnego dnia nauczyciel fizyki wyprowadził go z lekcji. Okazało się, że do szkoły przyszło dwóch policjantów. Jeden z kolegów został przyłapany na zażywaniu niedozwolonych leków. Stephen mocno się wtedy wystraszył bo znaleziono przy nim Phensedyl. Po tym incydencie popadł w depresję, zdał sobie sprawę, że dla niego, jak i jego dwóch kolegów, wrota wszystkich szkół w mieście są zamknięte. Ojciec zabrał go do szkoły Audenshaw Grammar School w Stockport.

Foto: https://security.gallagher.com

Oczywiście młody Morris nie chciał zmieniać szkoły, ale ojciec twardo zdecydował, że zaczyna od poniedziałku. Nie miał łatwo musiał jechać pociągiem do Stockport, kolejnym do Guide Bridge, i iść kawał na pieszo. Jedyne co mu się podobało w tej szkole to swobodne podejście do religii. 

Mieli też zajęcia wojskowe, co akurat Stephenowi się zupełnie nie podobało. Chciał jak najszybciej opuścić szkołę a wojsko nazywał manchsterską wersją Hitler - Jugend. Czasem dzwonił do szkoły i przedstawiał się jako własny ojciec uzyskując zwolnienia z niektórych lekcji. Chodził wtedy po sklepach i palił papierosy. Wtedy zainteresował się Zen. Kupował o tym książki, często odwiedzał sklepy z książkami, jego ulubionym była księgarnia przy Tibb Stereet (obecnie specjalizująca się w książkach o mniejszościach). Ale jako nastolatka nie interesowała go pornografia, tylko bardziej książki o magii, dziwnych filozofiach, jak choćby książki Crowleya. Później chodził po Picadilly Plaza czytając najnowszy numer magazynu ZigZag.

Foto: https://manchesterhistory.net
 

Chodził też po sklepach z płytami jak: Virgin, HMV, Rare Records i Black Sedan. Ostatni sklep bardzo lubił, kupił w nim masę bootlegów. Chodził też na koncerty lub do kina. 

W końcu powiedział rodzicom, że kończy ze szkołą. Jego plan to załapać się do jakiejś kapeli z Londynu. Niestety wymagany był własny transport, a on miał tylko rower. Zaczął więc szlajać się po pubach gdzie poznał Dizzyego i Dobbo. Mieli zawsze jakieś tabletki ze sobą. Problemem były pieniądze, ale ojciec nie chciał żeby Stephen mu pomagał. W końcu wuj dał mu pracę w młynie gdzie był menadżerem. To była ciężka praca. Musiał nosić i rozkładać baloty z wełną, była tam masa hałasu. To co zarobił wydawał na tabletki, albumy, koncerty, alko i festiwale. 

Tak kończy się 6 rozdział książki. 

C.D.N. 

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.  

2 komentarze:

  1. bardzo interesująca ksiązka. przeczytana przeze mnie w 3 dni. trudno się oderwać. mam też drugą jego ksiązkę ale czeka na razie na swój czas...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, z tym że nas historia New Order mniej interesuje, może poza początkami i współpracą z Martinem Hannettem. W temacie - ciekawe są też inne książki polecamy bannery z prawego paska.

      Usuń