czwartek, 21 lutego 2019

Peter Davidson: To co widzimy, interpretujemy poprzez zwierciadło naszych osobistych doświadczeń życiowych

Peter Davidson jest jednym z tych nielicznych fotografów, którzy po prostu robią zdjęcia. Może zabrzmi to śmiesznie, ale tak właśnie jest, bo w obecnym świecie, w którym prawie wszystko jest manipulacją dokonaną przy pomocy graficznych programów komputerowych, umiejętność wykonywania dobrych zdjęć należy powoli już do rzadkości. Z tym większą przyjemnością warto spojrzeć oczami Davidsona na to, co nas otacza, aby przekonać się, że wszystko nadal znajduje się na swoim miejscu. Nawet, jeśli nie jest łatwo... Bo to, co artysta nam proponuje, owiane jest nutą melancholii i smutku, z dodatkiem poezji i szczyptą romantyzmu, tym mocniej odznaczającego się, im zwyklejszy jest temat zdjęcia. 

W jego pracach nietrudno dostrzec, że ważnym elementem budującym akcję jest światło: to ono dochodząc do części kadru pokazuje coś, zwraca naszą uwagę na to co tam się dzieje, lub przeciwnie - kryje coś w cieniu. Albo w formie smug czy promieni nadaje kształtom baśniową aurę.
 
Proponujemy naszym czytelnikom tylko kilka kadrów, utrzymanych w konwencji czarno-białej, wykonanych przez Davidsona akurat tam, gdzie aktualnie mieszka: tunel prowadzący na stację kolejki, ludzi w środkach komunikacji, mijane ulice i domy, pola przez które przyszło mu przejeżdżać, centrum miasta z parkami i placami. Każde zdjęcie to zatrzymany na papierze okruch czasu. Oczywiście fotograf robi także zdjęcia kolorowe, pracując dla National Geographic, w różnych, bardzo egzotycznych miejscach. Wszystkie te zdjęcia (a także inne) można zobaczyć na stronie fotografa TUTAJ.
 
Peter Davidson pochodzi z Camberley w Wielkiej Brytanii. Bliższe informacje o nim są dostępne na prowadzonym przez niego (ostatnio dość nieregularnie) blogu (TUTAJ) albo pochodzą z wywiadu, który jest dostępny TUTAJ. Można tam przeczytać m.in. o tym, dlaczego Davidson stał się fotografem, gdzie wykonał poszczególne zdjęcia, czasem nawet: co go do tego skłoniło a także - czym je zrobił i przy jakich parametrach. Pisze on tam tak:

Od dzieciństwa byłem niestrudzonym obserwatorem życia. Odkąd pamiętam, zawsze czułem się trochę samotny i wyalienowany, nie w pełni akceptowany sam nie akceptowałem. Moim pierwszym aparatem był Kodak 127, miałem wtedy około trzynastu lat. Patrząc wstecz, przypuszczam, że to proste pudełko dało mi tę fizyczną barierę i dystans, jakiego potrzebowałem, a także sposób na wejście w społeczną interakcję, lecz tak, że czułem, że nie mógłbym robić nic inaczej. Tak więc fotografia stała się dla mnie naturalnym powinowactwem, pozwalając mi na wyrażenie siebie.
 
Znalezienie ciekawych zdjęć na ulicy jest trudne, ale może być bardzo satysfakcjonujące zarówno z punktu widzenia obrazu, jak i fabuły. Nie mając pojęcia, kim są ci obcy, jakie są ich życiowe aspiracje, nadzieje i kłopoty, zbieram dane. Jeśli zinterpretuję coś z tych danych, nawet ważnych, nie ma to znaczenia. Myślę, że wszyscy uwielbiamy "obserwować ludzi" i jeśli mam aparat w ręku, wtedy pojawiają się okazje, aby uchwycić trochę codziennego życia, które w innym momencie mija i które traci się. Zabawa polega na interpretacji ludzi w zestawieniu z i ich otoczeniem.
 
W fotografii trzeba mieć dużo szczęścia. Nie uważam się za artystę, kogoś takiego jak malarz czy rzeźbiarz, który w czasie wolnym może przekształcić swoją wizję w rzeczywistość. Rzemieślnik może być w swojej pracy dokładniejszy. A ja często nie mam pojęcia, czy mam dobry wynik. Po prostu robię zdjęcia, które mnie interesują, to wszystko, co robię. Poszukiwanie głębszego znaczenia jest trudne i intrygujące. Jeśli ludzie mogą wywnioskować jakikolwiek sens lub ukrytą historię z mojego fragmentu chwili, to jest cudowne. Ale niezależnie od obrazu, zdjęcie powinno zatrzymać spojrzenie, zaintrygować umysł, a przede wszystkim powinno stać się niezapomniane. Do tego dążę. Treści, które nosi w sobie zdjęcie mogą dla ciebie i dla mnie być różne, mogą nawet stać w sprzeczności. Podoba mi się ta niejednoznaczność. Wszyscy to, co widzimy, interpretujemy poprzez zwierciadło naszych osobistych doświadczeń życiowych.















Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz