wtorek, 21 maja 2019

Albert Speer: Hitler wyobrażał sobie, że skonstruowane w okresie jego rządów budynki przetrwają podobnie jak Partenon czy Koloseum

Trauma pierwszej wojny światowej zmieniła świadomość społeczeństw w wielu dziedzinach, również, a może przede wszystkim w estetycznej.  Dekoracyjne style historyczne ostatecznie przeszły do przeszłości, a ich miejsce zajęły proste formy architektoniczne, podporządkowane funkcji oraz malarstwo i rzeźba, która miały wywołać gwałtowne emocje. Nazwy, na zasadzie prostych skojarzeń mających wydobyć z pamięci kształty tamtych dzieł sztuki architektonicznej to Le Corbusier we Francji, Gropius i Bauhaus w Niemczech oraz konstruktywizm i Tatlin w Rosji

Lecz równolegle w Niemczech i Rosji w latach 30. XX w. zaczęła powstawać architektura zgoła inna. Monumentalna, przypominająca ruiny gigantycznych budowli starożytnego Rzymu, znane z rycin Piranesi’ego. Takie pomysły nie były nowością. Już na przełomie XVIII i początku XIX wieku John Soane tworzył projekty budowli wyglądający niczym wytwory minionych cywilizacji, Caspar David Friedrich namalował kościół św. Jakuba w Greifswald w ruinie, a Gustave Doré w „London, a Pilgrimage" pokazał miasto w zaawansowanym stadium rozkład. Podobne koncepcje przestrzenne odrodziły się w XX wieku za sprawą Alberta Speera (1905-1981), głównego budowniczego Adolfa Hitlera, który przekonał go do swojej wizji teraźniejszości, według której nowo powstające budowle państwowe powinny naśladować ruiny, bo te będą mogły przetrwać wieki i nawet po upływie tysiąca lat przechowają idee leżące u ich genezy, podobnie jak ruiny starożytności uczyniły to z Grecją i Rzymem.


Jednak niewątpliwie podstawą estetyczną takich form stały się nie tyle kultury starożytne, lecz post-romantyzm oraz mitologia germańska przekazana przez Wagnera. Hitlerowi, który uważał się za nowego Zygfryda, teoria Speera bardzo przypadła do gustu. Łączyła śmierć z chwałą, nadzieją i ostatecznie z miłością, przeradzając się w Totenkult, nową religię.  

George Orwell (pisaliśmy o nim TUTAJ) komentując tę sytuację w Niemczech powiedział, że Podczas gdy socjalizm, a nawet dość niechętnie kapitalizm, powiedział ludziom: „Oferuję ci dobry czas”, Hitler powiedział im „Oferuję ci walkę, niebezpieczeństwo i śmierć ” i w rezultacie cały naród rzuca mu się do stóp

Hitler wyobrażał sobie, że skonstruowane w okresie jego rządów budynki przetrwają podobnie jak Partenon czy Koloseum i będą na zawsze świadectwem dominacji Niemiec nad światem. Dlatego budowanie nowych gmachów i stawianie pomników stało się u Hitlera obsesją. Uwierzył, że żaden naród nie żyje dłużej niż dowody jego kultury, a kultura narodowego socjalizmu zostanie zapamiętana dzięki romantycznej i majestatycznej architekturze oraz sztuce na długo po tym, kiedy jego już nie będzie.


Jednak wszystkie przykłady hitlerowskiej architektury zostały zbudowane tak solidnie, że nie zaszkodziło im nawet bombardowanie aliantów. I tak jeszcze dzisiaj można oglądać w Berlinie ogromny kompleks siedziby NSDAP zbudowany na obszarze 11 hektarów, gdzie odbywały się nazistowskie wiece i parady. Przetrwała także Grosse Strasse, wzdłuż której paradowały nazistowskie wojska, ogromny budynek Schwerbelastungskörper oraz Zeppelinfeld w Norymberdze, na którym nawet 200 000 osób mogło uczestniczyć w wyścigach sportowych, obecnie przekształcony na parkingi i boiska sportowe. Na jednym jego końcu stoi trybuna honorowa, z której przemawiał Adolf Hitler

Formy Speera, które pozornie czerpały inspiracje z klasycyzmu grecko-rzymskiego, lecz tylko w przesłaniu epickim, trafiły w gust dyktatora, zwłaszcza, że Speer potrafił uzupełnić ich niedostatki trikami scenograficznymi. Na przykład podczas wieców Speer regularnie kierował reflektory przeciwlotnicze w powietrze, tworząc katedrę światła - rodzaj wirtualnej architektury dopełniającej tę rzeczywistą. Jak to wszystko wyglądało wiemy z filmu Leni Riefenstahl Triumph of the Will relacjonującego zjazd partii w Norymberdze w 1934 roku.
Trzeba przyznać, że gdyby nie skażenie zbrodniczą ideologią, swoistym ukąszeniem wampira, pomysły architektoniczne Alberta Speera były naprawdę ciekawe. I nie odbiegają od pomysłów ukazujących chwałę innych państw, na innych szerokościach geograficznych, przypomnijmy tu np.: Chateau-Thierry American Monument z 1937 r. we Francji TUTAJ , Folger Shakespeare Library w Waszyngtonie TUTAJ czy Marriner S. Eccles Federal Reserve Board Building z 1937 r. w tym samym mieście TUTAJ.  

Czy nie odznaczają się równie potężnym przekazem potęgi i majestatu? Szkoda, że budowle Speera otacza cień kontekstu historycznego, które je wywołał z niebytu. Po tym, gdy zdjęto z nich ciężkie spiżowe emblematy, orły ze swastykami, czerwone flagi, stały się przecież tym, czym są. Harmonijnie ukształtowanymi a jednocześnie funkcjonalnymi dziełami architektury, pozornie monumentalnie chłodnymi, lecz wdzierającymi się z mocą w psychikę odwiedzających je ludzi. 

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis - tego nie znajdziecie w mainstreamie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz