sobota, 5 grudnia 2020

O wpływie sytuacjonizmu na wizerunek Factory Records

Niedawno jeden z użytkowników Twittera zamieścił wpis, w którym i przypomniał o wpływach stylistyki plakatów produkowanych podczas rozruchów 1968 roku w Paryżu na wygląd i typografię posterów oraz logo wytwórni Factory Records w Manchesterze (LINK). Zapytany o szczegóły stwierdził: Tony Wilson was obsessed by the May 68 Paris events, he also was a keen ambassador of the Situationists. Peter Saville was great at hijacking the political graphics out of revolutionary Italy or France. Factory recycled, but with class & flair. Rzeczywiście, tak było. Człowiek, który w zasadzie stworzył scenę punkową w Manchesterze, Tony Wilson, nazwał swój klub Hacienda nawiązując nazwą do stwierdzeniem Ivana Chtcheglova, twórcy eksperymentalnego domu mobilnego który stał się potem inspiracją dla sytuacjonistów: Hacjendę trzeba zbudować (z Formulary for a New Urbanism (1953)).


Wpływ sytuacjonizmu wynikał ze spotkania Wilsona z Christopherem Grayem, członkiem Situationist International, podczas studiów licencjackich na Uniwersytecie w Cambridge. Wilson zauważył także kiedyś na łamach gazety The Sunday Times, że na zajęciach z filozofii zajmował się sytuacjonizmem (LINK). Kiedy indziej powiedział: Byłem w Cambridge z innymi niedoszłymi sytuacjonistami, takimi jak Paul Sieveking i należałem do Kim Philby Dining Club, do którego, jak uważam, przyłączyło się kilka osób z Angry Brigade. Wszyscy chcieliśmy zniszczyć system, ale nie wiedzieliśmy jak. Wiedzieliśmy o Strasburgu i taktykach sytuacjonistycznych twórczego plagiatu, według których zmiany oparte są na pragnieniu. To, co proponowali sytuacjoniści, tak uważałem wtedy i nadal tak myślę, to jest jedyna rewolucja, jaką mógłbym chcieć i sobie wyobrazić. (cytowane za: Andrew Hussey, The Game of War: The Life and Death of Guy Debord, London 2001, s. 214).

Wydarzenie strasburskie, o którym wspomina Wilson, znalazły ślad w nazewnictwie Durutti Column, nazwanym tak na cześć wydarzenia na Uniwersytecie w Strasburgu w 1966 roku, na którym studenci rewolucjoniści, pod wpływem anarchistów, przyjęli założenia pism sytuacjonistów. Następnie przystąpili do wydawania komiksu, na ogromnych płachtach, które wystawili w nocy na terenie miasta, co spowodowało wstrzymanie ruchu w porannych godzinach szczytu. Jeden z paneli przedstawiający dwóch kowboi nosił nazwę The Return of the Durutti Column tak samo jak największa anarchistyczna kolumna jednostka wojskowa utworzona podczas hiszpańskiej wojny domowej. 



Gwoli wyjaśnienia Situationist International  (Międzynarodówka Sytuacjonistyczna) działała od 1957 do 1972 roku. Była postmarksistowską organizacją, a raczej ruchem (bo miała dość luźną strukturę), który korzystał z wielu oryginalnych idei Karola Marksa, ale próbowała je dostosować do nowych czasów. Od Marksa Sytuacjoniści przyjęli koncepcję alienacji towarów. Zgodzili się z Marksem, że produkcja towarów dla zysku jest głównym celem systemu kapitalistycznego, a to prowadzi do alienacji. Jednak w przeciwieństwie do Marksa uznali, że ważniejsza jest konsumpcja. Dla nich, konsumpcja była równie wyobcowana jak produkcja, w dużej mierze z powodu pośrednictwa dystrybucji, przez co ustały stosunki między ludźmi. Według nich lekiem na to były sytuacje, które powinny być tworzone w sposób wolny, indywidualny, a nie według określonego modelu. Twierdzili, że każdy istniejący tekst, slogan i dzieło sztuki można wykorzystać do skonstruowania nowej sytuacji. Do było postepowanie, do którego realizacji miał służyć proces nazwany przez nich détournement polegający na zwróceniu kapitalistycznych sloganów i logo firm przeciwko reklamodawcom. Miało się to stać dzięki aktom buntu, działalności wywrotowej i negacji. Czyż punk nie stał się ruchem, w którym te poglądy najtrafniej znalazły swoje ujście? W przeciwieństwie do rocka, w którym najbardziej ceni się wirtuozerię i przestrzeganie konwencji, punk wolał spontaniczność, łamanie konwencji, a nawet amatorstwo. Nic dziwnego, że jedno z kluczowych wydarzeń, które doprowadziło do powstania Factory Records i jego ideologii inspirowanej sytuacjonistami był występ Sex Pistols w Manchester Free Trade Hall 4 czerwica 1976 (pisaliśmy o tym TUTAJ).

Wpływ sytuacjonizmu w rozwój Factory Records najbardziej widoczny jest jednak w plastycznych produkcjach wytwórni. Logo Factory do złudzenia przypomina jeden plakatów powstałych podczas paryskiej rewolty studenckiej w maju 1968 roku, skierowanej przeciwko konserwatywnemu rządowi Charlesa de Gaullea i trwającej wojnie w Wietnamie. W przeciągu kilkunastu dni zastrajkowało wówczas ponad 10 milionów osób, stanęły prawie wszystkie zakłady pracy i uniwersytety. W trakcie tych zawirowań powstało Atelier Populare (Pracownia Publiczna), złożone z wykładowców i studentów głównej paryskiej szkoły artystycznej, czyli Ecole des Beaux Arts. Artyści ci także strajkowali i wykonali pierwsze uliczne plakaty buntu.  Plakaty Atelier Populare zostały zaprojektowane i wydrukowane anonimowo, a dystrybuowane były bezpłatnie. Widywano je na barykadach, niesiono podczas demonstracji i umieszczano na murach w całej Francji.



Plastycy Factory Records wykorzystali również grafikę strasburskich Two Cowboys (Dwóch Kowbojów) jako część plakatu promującego zespół LINK, o czym zresztą wspominaliśmy TUTAJ. Pomysł okładki z papieru ściernego albumu także był zainspirowany książką sytuacjonistów: Asgera Jorna i Guya Deborda: Mémoires (1959), która również miała mieć okładkę z papieru ściernego. Takich punktów stycznych pomiędzy sytuacjonizmem a Factory Records było więcej… Może jeszcze o nich kiedyś napiszemy.

Jeśli chcecie je poznać, czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz