wtorek, 23 stycznia 2024

Byli wśród nas: Luis Vasquez z the Soft Moon

Luis Vasquez (ur. 1980), amerykański muzyk, który nagrywał i występował od kilkunastu lat jako The Soft Moon nie żyje. Zmarł 18 stycznia wskutek nieszczęśliwego wypadku wraz z przyjacielem didżejem Juanem Mendezem (aka Silent Servant) oraz jego partnerką, a według kilku mediów żoną, Simone Ling. O śmierci muzyka poinformowali następnego dnia po zdarzeniu jego współpracownicy na Instagramie, za pośrednictwem profilu muzyka The Soft Moon: Z wielkim smutkiem informujemy o śmierci naszego przyjaciela Luisa Vasqueza. Nasze myśli są teraz z jego rodzina i bliskimi i wszystkimi, którzy podziwiali jego muzykę. Prosimy o uszanowanie prywatności w tym trudnym czasie - czytamy (LINK).

Pierwotnie agencje prasowe donosiły, że śmierć nastąpiła w prywatnej rezydencji Mendeza i Ling w Pacific Electric Lofts przy Main Street z nieznanych przyczyn, lecz ostatnio przebijają się informacje, że policja na miejscu zdarzenia znalazła akcesoria związane z narkotykami i sprawa jest badana pod kątem możliwego przedawkowania fentanylu (LINK).  Luis Vasquez, znany ze swojej enigmatycznej prezencji scenicznej i charakterystycznego stylu muzycznego, odegrał kluczową rolę w kształtowaniu gatunków post-punkowych i darkwave. I pewnie w przyszłości jeszcze nie raz pozytywnie zaskoczyłby fanów a może i swoją muzyką wytyczyłby jakiś nowy kierunek, jednak czy tak byłoby, już się nie dowiemy...


A muzyka dla Luisa była bardzo ważna, dlatego także i my pisaliśmy o nim TUTAJ. Pytany o to, co jest dla niego w niej najistotniejsze, co poradziłby początkującym artystom, powiedział: najważniejsze jest zachowanie jak największej otwartości i szczerości w wyrażaniu swojej artystycznej ekspresji - Ludzie wtedy zawsze nawiążą z tobą kontakt bez względu na to, skąd pochodzisz, i to doprowadziło mnie do tego, gdzie jestem dzisiaj. Nie ma nic złego w byciu całkowicie szczerym, moja szczerość w muzyce ma działanie terapeutyczne. (…) Moim ostatecznym celem jest osiągnięcie wewnętrznego spokoju.


Znając jego życie, można zrozumieć dlaczego przywiązywał do muzyki tak wielką wagę. Prawdopodobnie dlatego, że pełniła w jego życiu rolę terapeutyczną a jednocześnie była językiem, którym mógł wypowiedzieć prawdę o sobie.  Na pewno pomagała mu się pozbyć traumy, bo Luis Vasquez miał trudne dzieciństwo. Urodził się w Los Angeles, jego rodzice rozstali się zaraz potem, a gdy miał około 5 lat, matka wyszła za mąż po raz drugi. Miał więc jeszcze dwójkę rodzeństwa. Rodzina była biedna i z problemami, jak wspominał w jednym z wywiadów, pamięta przemoc, często przyjeżdżała policja, żeby aresztować matkę lub ojczyma, interwencje dotyczące bójek, także na noże, jedno ze wspomnień dotyczyło sytuacji, w której ojczym rzucił nim przez zamknięte okno i zbił nim szybę. Gdy miał 9 lat rodzina przeniosła się do małego miasta Victorville, położonego na skraju pustyni Mojave. Gdy miał 12 lat dostał swoją pierwszą gitarę – od wujka, który trafił do więzienia (choć w jednym ze wspomnień mówił, że od dziadka). W każdym razie nauczył się na niej grać i w wieku piętnastu lat założył swój pierwszy zespół. Było to w dniu, w którym przekonał swojego najlepszego przyjaciela, żeby kupił gitarę basową. Pamiętam, że musieliśmy zdobyć podpisane przez rodziców pozwolenie na zagranie naszych pierwszych koncertów w lokalnych barach i innych tego typu miejscach, ponieważ byliśmy bardzo młodzi. Musiałem sfałszować podpis mojej mamy, bo bałem się, że nie pozwoli mi tam grać. Jako nastolatek grałem w wielu zespołach punkowych, a w wieku dwudziestu lat zacząłem samodzielnie pisać muzykę - opowiadał (LINK).

W każdym razie ukończył szkołę średnią Hesperia High School, po czym przeniósł się do Oakland i zainspirowany takimi zespołami jak Suicide i Joy Division, założył The Soft Moonod po czym zaczął samodzielnie tworzyć muzykę pod nazwą Soft Moon.  Jego debiutancki album ukazał się w 2010 roku nakładem Captured Tracks. Krążek zwrócił uwagę samego Johna Foxxa, który zaproponował młodemu wówczas muzykowi współpracę. W jej wyniku powstała E-pka Evidence:
 
 
Kolejne dekady życia Vasqueza wypełniały trasy koncertowe, supporty znanych zespołów, takich jak Mogwai, Interpol i Depeche Mode. W ramach projektu The Soft Moon wydał pięć albumów w wytwórni Captured Tracks i Sacred Bones, przy czym drugie z wymienionych wydawnictw wydało jedyny, solowy album muzyka, który ukazał się pod jego własnym nazwiskiem – A Body of Errors  – w 2021 roku.

Vasquez mieszkał w Oakland do 2013 roku, po czym wyjechał do Europy i zamieszkał w Wenecji we Włoszech, gdzie nagrał swój trzeci album Deeper z producentem Maurizio Baggio. Następnie zamieszkał w Berlinie… To miasto, jak sam przyznał, wywołuje wszystko co najlepsze i najgorsze,  w nim wszystko co najgorsze. Napisał tam kolejny album Criminal, który jest ilustracją mrocznego etapu jego życia: artysta brał narkotyki i był krawędzi załamania nerwowego, aż próbował popełnić samobójstwo. Postanowił wtedy wrócić do domu, do Victorville i pojednać się ze swoją matką, na nowo zbudować z nią relacje, wyjaśnić pewne niedopowiedziane i trudne sprawy. W rezultacie pokłócił się z nią, ale i rozwikłał i zrozumiał wiele rodzinnych sekretów. Z więzienia wyszedł jego wujek, jedyna osoba, która zawsze w niego wierzyła, który opowiedziała mu o tym, czego matka nigdy mu nie wyjawiła: o jego ojcu, o tym, że nie z jego winy rodzina zerwała z nim kontakt (LINK). Cała ta trudna sytuacja jednak uzdrowiła go emocjonalnie. I tak w 2022 roku wypuścił album Exister, określany przez autora muzyką szczerą, taką w której jest sobą, co uczyniło go po prostu szczęśliwym (LINK). 
 
W lutym miał wyjechać w trasę, w planie były m. in. koncerty w Turcji, Gruzji, Niderlandach, Danii… (LINK). Podobno myślał już o nowej płycie. I wystarczyła chwila, aby wszystkie te plany stały się nieaktualne.

Ostatnie wideo z koncertu zamieścił w internecie dwa tygodnie temu:

Wraz z nim odeszła para jego przyjaciół, 47 letni Juan Mendez DJ (aka Silent Servant) oraz 43 letnia Simone Ling, członek BAFTA/LA, MPEG/IATSE, BAFTA Learning, Inclusion, The Producers Guild of America… (LINK).

Żegnaj Luis
 
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz