piątek, 30 marca 2018

Czy świadek śmierci Iana Curtisa ma swoją cenę?

Dobre kilka lat temu fani Joy Division z niedowierzaniem przyjęli wiadomość o pojawieniu się na internetowej aukcji stołu z kuchni, w której powiesił się Ian Curtis. Na stronie, pewnie dla uwiarygodnienia autentyczności "towaru", podano historię mebla. Okazało się, że stół został sprzedany wraz domem przy 77 Barton Street w Macclesfield Dorocie Bentley Smith, przez wdowę po Ianie Curtisie i przez szereg lat mieścił się w nim hostel popularnej sieci Bed&Breakfast. Kiedy w 1996 r. córka Dorothy, Vicky Morgan, przejęła nieruchomość, postanowiła pozbyć się stołu, który okazał się mało praktyczny i w 2005 r. wystawiła go na sprzedaż, lecz wcześniej oferowała mebel Debbie Curtis i jej córce Natalie, a te podobno odrzuciły propozycję. Na dowód autentyczności mebla wraz ze stołem nabywca miał otrzymać korespondencję e-mailową z Natalie Curtis, jej matką i Stephenem Morrisem.  W 2013 r. zwykły stół z drewna o szerokości 75 cm i długości 98 cm, z klapami przedłużającymi, które pozwalają powiększyć blat o kolejne 28 cm rozpętał medialną burzę.
 

Przede wszystkim oburzeni fani oskarżyli wystawcę o chęć ciągnięcia zysków z tragedii Iana Curtisa. Wkrótce byli członkowie zespołu i rodzina Iana Curtisa wydali oświadczenie dla magazynu muzycznego NME, w którym potępili sprzedaż stołu (TUTAJ).  Napisali, że: "Członkowie Joy Division, Bernard Sumner i Stephen Morris przedstawiają stanowisko Deborah i Natalie Curtis, bardzo zaniepokojonych doniesieniami medialnymi o sprzedaży stołu pierwotnie należącego do rodziny, a obecnie sprzedawanemu na aukcji w serwisie eBay. Deborah i Natalie pragną zauważyć, że ze sprzedażą stołu nie mają nic wspólnego. Stół został sprzedany wraz z domem w 1980 roku, a Natalie nigdy nie podpisała żadnego dokumentu potwierdzającego jego autentyczność. Jest to osobisty przedmiot rodzinny i jego sprzedaż a także związane z tym doniesienia medialne są niesmaczne i niepokojące (TUTAJ)."


Terry Harop, który sprzedawał przedmiot, tłumaczył się, że za pieniądze z aukcji chciał kupić sprzęt do nagrywania bo należy do zespołu Always the Way, i że wystawił przedmiot w dobrej wierze. Zapytany o swoje motywy powiedział: "Pomyślałem, że sprzedanie stołu, aby zebrać pieniądze i zrobić więcej muzyki, będzie dobre, nie zrobiłem tego, by szybko zarobić i nigdy nie sądziłem, że spotka się to z tak dużym rozgłosem. Stół został zaoferowany rodzinie siedem lat temu, tuż przed tym, jak go kupiłem, a oni nie chcieli go odzyskać. Wszystko, co zrobiłem, to umieściłem go na stronie, nie sądzę, że zrobiłem coś złego" (TUTAJ
 

Ostatecznie, mimo negatywnej reakcji, stół, który był kupiony za 100 GBP został sprzedany za 8400 GBP (LINK). Nowy właściciel w niespełna dwa lata ponownie go wystawiono na aukcję ale uzyskał już "tylko" 621 GBP, widać presja społeczna odniosła skutek.
 
Cała ta historia ma oczywiście drugie dno, jest nim chorobliwe zainteresowanie niektórych osób tragicznymi aspektami życia innych ludzi. Smutne jest to, że są osoby, które zainteresowały się muzyką Iana Curtisa nie dla jej wartości artystycznej, ale z powodu niezdrowej fascynacji jego samobójczą śmiercią. Lider Joy Division na zawsze stał się dla niektórych jedynie dramatycznym symbolem swoich czasów, personalizacją emocji części swojego pokolenia, zbuntowanego i wyalienowanego w industrialnym społeczeństwie lat 80. Mimo negatywnej oceny takiej postawy, ktoś kilka lat temu ukradł kamień nagrobny Iana Curtisa i faktem jest,  że jeszcze nie wystawił go na sprzedaż, ale oglądając wrzawę po śmierci piosenkarza, nie można i tego wykluczyć, bo pamiątki związane z I. Curtisem biją na aukcjach rekordy. 

14 maja 2007 szpulowa taśma z nagraniem zespołu Joy Division sprzedała się za 1550 GBP. Była opisana w serwisie eBay następująco: "Taśma referencyjna dla studia zawierająca niewydane wersje She's Lost Control i Atmosphere, znajdują się na niej również niektóre utwory Cabaret Voltaire, zawiera nagranie z Martinem Hannettem rozmawiającym z pracownikami studia, podczas gdy on wybiera zestaw perkusyjny Stephena Morrisa" Okazało się także że taśma zawierała także wysokiej jakości nagrania z New Order "Western Works Demos". 

Podobnie zawrotne sumy zapłacono za płyty z autografem I. Curtisa i innymi członkami Joy Division. Jedna z nich osiągnęła wartość 15000 GBP (LINK). Na sporą kwotę wyceniono także same autografy zespołu. To pokazuje, że niektórzy zaczynają traktować spuściznę, czy też przedmioty związane z Ianem Curtisem, jako łatwe źródło zysku lub lokatę kapitału. Niedawno Peter Hook przyznał się, że zdarzało mu się podrabiać autograf Curtisa i sprzedawać jako autentyczny "dla żartu", zrobił tak nawet z płytami, które ukazały się po śmierci frontmana... Zresztą nie tylko rzeczy bezpośrednio związane z Ianem Curtisem są w cenie. Także pochodzące od osób z jego otoczenia. I tak w 2012 r. sprzedano za 340 GBP używany egzemplarz biografii Immanuela Kanta należącej do Tony'ego Wilsona, z jego odręczną dedykacją. Związek Wilsona z Joy Division podkreślono w tytule aukcji (TUTAJ).  Jak powiedział Woody Allen, "Co z tego, że mamy XXI wiek i coraz lepsze technicznie cywilizacje, kiedy nie potrafimy dotrzeć do drugiego człowieka, a rozwój emocjonalny i duchowy większości ludzi pozostaje w epoce kamienia łupanego".


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz