czwartek, 23 stycznia 2020

Fotografie Jamie Heiden: aż pewnego dnia…

Dawno, dawno temu w dalekiej krainie… za siedmioma rzekami i siedmioma górami… A może było to tuż przy drodze i tylko innego dnia? Tak czy inaczej opowieści, które komentują zdjęcia Jamie Heiden są niezwykłe. Tak niezwykłe jak fotografia, ta magiczna sztuka, która zjawia się nagle, w chwili naciśnięcia na spust migawki.
 
Prace artystki nie przypominają zwykłych zdjęć - wypełnia je rozproszone światło a wszystko, co się w nich pojawia, ma miękkie kontury. Jamie sama o sobie mówi, że fotografuje miejsca, zwierzęta domowe i ludzi, codziennie znajdując małą bajkę. I rzeczywiście, ma się wrażenie, patrząc na jej zdjęcia, że spogląda się w inną rzeczywistość, w mroźny świat listopadowych czy grudniowych zmierzchów, gdy słyszy się skrzypiący śnieg pod stopami albo, gdy czuje się przeszywający wiatr zapowiadający zimę. A mimo to, jej zdjęcia są ciepłe, jakby niosły obietnicę przytulnego domu.
 
Jej dzieła świetnie opisuje komentarz, którym opatrzyła jedną ze swych fotografii: Pewnego razu w dalekiej krainie, daleko, był mały dom, który żył na końcu żwirowej ścieżki. Chronił go duży dąb, słupek ogrodzeniowy rozśmieszał, a huśtawka na werandzie bardzo go kochała. Aż pewnego dnia… I waśnie o tym co zdarzyło się owego „pewnego dnia” opowiada swoimi kadrami.















Jamie mieszka z mężem na wsi Driftless Area w stanie Wisconsin w USA. Ma dwoje dorosłych dzieci oraz trzy konie, cztery kozy, trzy koty, dwanaście kur i odpowiednią liczbę obowiązków do wykonania. Potrzeba piękna, które można znaleźć w jej pracach wynika z próby znalezienia antidotum na przytłaczający pęd życia, który pochłania ją i jej rodzinę. Stąd dążenie artystki do odkrywania odrobiny bajki każdego dnia, jak sama pisze na swojej stronie. Tę możliwość zapewnia jej sztuka, która stała się dla niej środkiem wyrazu, takim samym jak mowa, co tłumaczy w ten sposób: Niezależnie od tego, czy występuje w formie słów na kartce, pociągnięć pędzlem na papierze, zapamiętanych notatek, ruchów na scenie lub dowolnej ilości innych języków czy dialektów, sztuka „mówi” bezpośrednio do nas. I pozwala nam opowiadać nasze historie i słuchać innych. To język, który rozumiem.
Zdjęcia pochodzą ze strony artystki LINK a cytaty z jej wywiadów LINK. Jamie Heiden jest niezwykle czynnym artystą. Niedawno została laureatem nagrody Best in Show Red Wing Arts Fall Festival za rok 2018 i 2019, wydała książkę, którą można obejrzeć online TUTAJ oraz wystawiła zdjęcia na indywidualnej wystawie… LINK


Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz