sobota, 8 lutego 2020

Fanziny zagraniczne i polskie: oddech muzycznego antysystemu

Zbuntowanej muzyce lat 70 i 80 XX wieku towarzyszyły fanziny (o kilku pisaliśmy TUTAJ). Zaczęło się oczywiście w Wielkiej Brytanii od Sex Pistols. Po ich koncertach w latach 1976 i 1977 młodzież szybko i tanio, poprzez kserowane i potem zszyte kartki formatu A4, dzieliła się swoimi odczuciami, rozterkami i reakcjami na rozmaite wydarzenia. Wszystko to działo się bez cenzury - wystarczyła maszyna do pisania i wycięte obrazy zestawiane z tekstami metodą DIY.

Fanziny powstawały w zasadzie bez żadnych nakładów finansowych, jedynie dzięki zaangażowaniu domorosłych redaktorów - młodych i podekscytowanych zachodzącymi na ich oczach zmianami. Dzisiaj, gdy tworzone przez nich ulotne pisma stały się niejednokrotnie egzemplarzami bibliofilskimi, wśród autorów odnajduje się późniejszych naukowców, pisarzy, dziennikarzy, polityków (np.: Shane MacGowana, sekretarza Tonyego Blaira).

Pierwszym fanzinem punkowym był wydany latem 1976 roku przez Marka P [Marka Perry, późniejszego urzędnika bankowego], Sniffin 'Glue… i Other Rock' n 'Roll Habits" który wcale nie wygląda na zapowiedź zmian kulturowych. Wydany tanio - na ośmiu stronach papieru formatu A4 zszytych w jednym rogu, nosi opatrzony jest wymownym hasłem: Tak, nie jest przeznaczony do czytania… służy do moczenia w kleju i wąchania. Poniżej wypisano pisakiem nazwy zespołów: The Ramones, Blue Oyster Cult, i hasło: punkowe recenzje. W ten sposób termin punk został przyjęty i użyty w zasadzie po raz pierwszy, bo pomimo, że przewijał się wcześniej w prasie muzycznej, nie stosowano go jeszcze w obiegu publicznym.


Sniffin 'Glue istniał niespełna rok, lecz zdążył ewoluować, publikując nie tylko ogłoszenia i zachęty do zakładania innych fanzinów lecz także zdjęcia i krytyczne analizy na temat rozwoju punka. Po nim pojawiły się następne pisma, i w przeciągu roku, w każdym większym mieście był ktoś, kto wydawał swój fanzin. I tak w Glasgow pojawił się A Boring Fanzine, Trash ’77 w Edynburgu: Edinburgh’s Hangin’ Around, Jungleland, a w innych ośrodkach: Crash Bang, Granite City, Kingdom Come, The Next Big Thing. W Manchesterze pierwszymi fanzinami były a Ghast Up , Girl Trouble, Noisy People,  Plaything i Shy Talk. W Sheffield kolportowano Gun Rubber i Home Groan and Submission. Pisma pojawiały się i znikały, lecz ich ilość była ogromna, szacuje się, że w samej Wielkiej Brytanii w tamtym czasie wyszło kilkadziesiąt tysięcy tytułów, nic dziwnego zatem, że Ian Curtis w jednym z wywiadów stwierdził: Fanziny - jesteście przyszłością świata (TUTAJ).


Tak było na Zachodzie Europy. A u nas, czy w epoce cenzury pojawiło się porównywalne zjawisko? Okazuje się, że tak. Tylko nie bardzo wiemy dokładnie jakie to były tytuły i gdzie. Pierwsze naukowe opracowanie dotyczące polskich zinów (fanzinów – pism dla fanów i artzinów – pism dla amatorów sztuki) ukazało się w 1994 roku Niemczech i było zatytułowane Overground: die Literatur der polnischen alternativen Subkulturen der 80 er und 90 er Jahre. Jego autorem był Michael Fleischer. Niestety praca ta nie została przetłumaczona na język polski... U nas jakby mimochodem, przy okazji innych tematów, opisano jedynie pokrótce historię polskich fanzinów. Nieocenioną rolę odegrał w tej sprawie Wojciech Kajtoch, który w 1999 r. wydał książkę: Świat prasy alternatywnej w zwierciadle jej słownictwa gdzie scharakteryzował język, w jakim polskie ziny były pisane.

Trzeba przy tym wyjaśnić, że ruch punk w Polsce, podobnie jak wiele innych rzeczy w tamtym czasie, był nielegalny. Nic zatem dziwnego, że jego ideologia i działalność często istniała w powiązaniu z innymi antysytemowymi organizacjami, głównie antykomunistycznymi. Oto kilka pierwszych tytułów z tzw. 3 obiegu, zawierające treści typowe dla fanzinów: Nietoperz (1978), NieRząd (1978), Gilotyna (1980) wydawane w Nowej Hucie przez Janusza „Jany” Waluszko, Homek, będący organem Ruchu Społeczeństwa Alternatywnego, ukazujący się w latach 1986–1989, A Cappella, wydawana przez trójmiejski oddział ruchu Wolność i Pokój a oprócz nich inne... (niektóre opisał Mateusz Flont w artykule pt.: Tytuły polskich zinów. Wstęp do badań nad onimią „trzeciego obiegu (1978–1989) i obiegu alternatywnego (od 1990) oraz opublikował w roczniku Prac językoznawczych w 2016 r.).

Na Zachodzie temat fanzinów dawno został opisany w Polsce niestety jeszcze nie, a szkoda, teksty, jakie się w nich pojawiały były na prawdę ciekawe, zresztą sami oceńcie, oto fragment fanzina Azotox wydawanego w 1986 r. przez członków zespołu Dezerter:


Może nasi czytelnicy mają u siebie egzemplarze fanzinów i mogliby się nimi pochwalić? Skany zaprezentujemy na naszym blogu, czekamy pod adresem: isolations.blogspot.com@gmail.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz