Maurice Nadeau, francuski pisarz, krytyk i wydawca stwierdził, iż celem surrealizmu jest na nowo odkryć życie, wydobyć je spod grubego pancerza wieków kultury - życie czyste, nagie, surowe, zranione. W ten sposób surrealizm stał się buntem, takim samym jaki pół wieku później - punk. Sukces surrealizmu polegał na tym samym - na doborze narzędzi, którymi zeskrobywał grubą skorupę - były to: zdobycze psychologii, seks, poetyckie poczucie przypadkowości oraz świadomość życia w industrialnym społeczeństwie. Surrealizm wybuchł nagle w Paryżu, po zakończeniu I wojny światowej. Jego prekursorem i teoretykiem stał się Andre Breton, który podjął myśl francuskiego poety i weterana wojennego Guillaume'a Apollinaire'a, zmarłego, zanim zdołał ją rozwinąć, w 1918 roku. Natomiast Breton, zainspirowany pracami Zygmunta Freuda i chaotycznym ruchem Dada zaczął w stolicy Francji szerzyć swoje poglądy na sztukę. Trafił na podatny grunt, ponieważ powojenny Paryż leżał wówczas w centrum świata i przyciągnął niemal każdego zdolnego artystę. Do Paryża przybył zatem w 1922 r. hiszpański malarz Salvador Dali, szwajcarski rzeźbiarz Alberto Giacometti i niemiecki artysta Max Ernst. Filmowiec Luis Buñuel przyjechał w 1925 roku, a belgijski artysta René Magritte w 1927 roku, po tym gdy jego pierwszą wystawę indywidualną miażdżąco skrytykowano w Belgii (pisaliśmy o nim TUTAJ).
Nie wszyscy ci artyści zostali natychmiast przyjęci do oficjalnego kręgu surrealistów Bretona. Dali został nawet oficjalnie wydalony z grupy, między innymi za brak ostentacyjnego potępienia faszyzmu. Wszyscy jednak tworzyli zgodnie z założeniami stylu, czyli skupili się na wyrażaniu ludzkich pragnień. Ich dzieła przez to zawierały treść wyłącznie sensualistyczną, przyciągając i szokując publiczność nagością i erotyzmem, niepozbawionym humoru i bezpośredniości. Nie rozumiem, dlaczego kiedy pytam o grillowanego homara w restauracji, nigdy nie podają mi gotowanego telefonu - powiedział Dali w typowo surrealistyczny sposób, komentując swoją pracę: telefon z homarem z 1935 roku. Nie rozumiem, dlaczego szampan jest zawsze chłodzony i dlaczego na przykład telefony, które są zwykle tak przerażająco ciepłe i nieprzyjemnie lepkie w dotyku, nie są również wkładane do srebrnych wiader z pokruszonym lodem - pisaliśmy o okładkach inspirowanych dziełami Dalego i innych surrealistów TUTAJ) .
Czy nie przypomina nam ten styl - niepodobny do innych - no może poza mrocznymi pracami Hieronymusa Boscha i Breughla Starszego - do dzieł twórców zrzeszonych wokół subkultur punka i post-punka? Nawet w warstwie wizualnej, punk jest równie obrazoburczy i szokująco niekonwencjonalny jak surrealizm. A może i bardziej? Żyletki wbite w policzki, porwane dżinsy, irokezy i nabijane ćwiekami kurtki wyglądają jak irracjonalny i brutalny żart. Podobnie muzyka - naśladująca efektami maszyny, zmieszana z chaotycznym i wprowadzającym z trans rytmem. I pełna kpiny negacja - u surrealistów konwencjonalnej sztuki - a w sztuce punk - tradycyjnego stylu życia, uznanych konwencji i zasad...
Nie wszyscy ci artyści zostali natychmiast przyjęci do oficjalnego kręgu surrealistów Bretona. Dali został nawet oficjalnie wydalony z grupy, między innymi za brak ostentacyjnego potępienia faszyzmu. Wszyscy jednak tworzyli zgodnie z założeniami stylu, czyli skupili się na wyrażaniu ludzkich pragnień. Ich dzieła przez to zawierały treść wyłącznie sensualistyczną, przyciągając i szokując publiczność nagością i erotyzmem, niepozbawionym humoru i bezpośredniości. Nie rozumiem, dlaczego kiedy pytam o grillowanego homara w restauracji, nigdy nie podają mi gotowanego telefonu - powiedział Dali w typowo surrealistyczny sposób, komentując swoją pracę: telefon z homarem z 1935 roku. Nie rozumiem, dlaczego szampan jest zawsze chłodzony i dlaczego na przykład telefony, które są zwykle tak przerażająco ciepłe i nieprzyjemnie lepkie w dotyku, nie są również wkładane do srebrnych wiader z pokruszonym lodem - pisaliśmy o okładkach inspirowanych dziełami Dalego i innych surrealistów TUTAJ) .
Czy nie przypomina nam ten styl - niepodobny do innych - no może poza mrocznymi pracami Hieronymusa Boscha i Breughla Starszego - do dzieł twórców zrzeszonych wokół subkultur punka i post-punka? Nawet w warstwie wizualnej, punk jest równie obrazoburczy i szokująco niekonwencjonalny jak surrealizm. A może i bardziej? Żyletki wbite w policzki, porwane dżinsy, irokezy i nabijane ćwiekami kurtki wyglądają jak irracjonalny i brutalny żart. Podobnie muzyka - naśladująca efektami maszyny, zmieszana z chaotycznym i wprowadzającym z trans rytmem. I pełna kpiny negacja - u surrealistów konwencjonalnej sztuki - a w sztuce punk - tradycyjnego stylu życia, uznanych konwencji i zasad...
Wstrząs II wojny światowej dał surrealistom surową lekcję na temat skutków prawdziwego chaosu wywołanego sztywną i nieludzką doktryną. Czy jednak surrealizm w drugiej połowie XX wieku nie wybuchł, ze zdwojoną mocą, w muzyce i sztuce anarchistycznych ruchów punk? Nie zostało po nich wiele, poza wspomnieniami i nagraniami. No może ich odpryskiem są żarty w zjawiskach kultury masowej, w kreacjach scenicznych niektórych gwiazd muzyki pop. Lecz teraz, po tym co dzieje się, warto może zadać pytanie: w co przekształci się surrealizm po kolejnym wstrząsie jakim jest przewalająca się przez świat pandemia? Co po Zarazie, która wytrąca społeczeństwo bogatych krajów z ułudy wygodnego życia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz