sobota, 28 sierpnia 2021

Back Stage Episodes: nowy film Marcina Wojciechowskiego w hołdzie Ianowi Curtisowi z Joy Division

Niedawno jeden z naszych czytelników zwrócił nam uwagę na trailer animowanego filmu autorstwa Marcina Wojciechowskiego (ur. 1972) zatytułowanego backstage.episodes a w zasadzie Back Stage Episodes.

backstage. episodes trailer from marcin wojciechowski on Vimeo.

Obraz jest wyrazem hołdu dla Iana Curtisa, legendarnego lidera Joy Division, który w  wieku 23 lat popełnił samobójstwo. W animacji (Wojciechowski jest jej reżyserem, scenarzystą i animatorem) nie ma jednak nic realistycznego, nic, co można by uznać za element biograficzny lub czułostkowy komentarz naiwnego fana.




Animacja jest niczym dalszy ciąg rękopisu muzyka. Na białym tle rysuje się nam pogmatwaną czarną kreską sylwetka mężczyzny, a w zasadzie tylko jej kontur. Występuje on na scenie, w światłach ramp, schodzi, idzie wąskim korytarzem, potem widzimy pokój a w zasadzie jego schemat. Jakiś stół, krzesło, kartka papieru, ołówek... który toczy się po stole, spada... Są także zwoje kabli, wzmacniacz... 

Te fragmentaryczne ujęcia powtarzają się, rysują na nowo, po czym rozsypują i znów powtarzają, zupełnie jakbyśmy dostali się do umysłu Iana Curtisa i śledzili jego twórcze zmagania. Wrażenie to potęgują pulsujące kadry, przesuwająca się kamera, nawracające obrazy. Czy tak mogły wyglądać chwile, w których lider Joy Division pisał swoje przejmujące teksty? Czy jego działania były równie chaotyczne a jednocześnie uparcie nieustępliwe? Gdy popatrzymy na odręczne notatki wydają się być one uporządkowane, pedantycznie zapełniane kanciastymi literami. Co jednak nie oznacza, że powstawały szybko i łatwo. Deborah Curtis wspominała w swojej biografii o bezsennych nocach męża w niebieskim pokoju, gdy paląc papieros za papierosem starał się napisać coś nowego. Coś nowego ciągle od początku, od nowa, tak samo, dzień po dniu... I o tym właśnie jest ten bardzo ciekawy film.



Dzięki uprzejmości jego twórcy mogliśmy go obejrzeć. Dziesięciominutowa animacja została podzielona niczym książka na rozdziały. Każdy z nich opatrzony jest tytułem, i tak po kolei jest: szum, próba, deszcz, fala, samotność dźwięków, niedostępne terytoria. Jest też narrator, który komentuje odruchy rysunkowej postaci, stara się wyjaśnić, co się dzieje, gdy porozrzucane dźwięki krążą po pokoju, a słowa nie nabierają żadnego kształtu. Narrator mówi, a rysunkowa postać siedzi, stoi, idzie, w niemocy opiera się o ścianę, mnie kartkę w kulkę, pisze, zasypia z głową na stole, śni sen o zalewającej wszystko fali, pije kawę, idzie, coś tam robi, występuje, wraca, siada, pisze, zrzuca wszystko ze stołu, zasypia na podłodze, w końcu przechodzi przez drzwi na korytarzu, znika... W końcowym komentarzu słyszymy niewyraźnie dźwięki piosenki Insight, której cytat wyświetla się, ostatecznie wszystko wyjaśniając: 


Chyba jest tak

Że zawsze nadchodzi

Kres marzeń

Już nie wzlatują

Lecz opadają 


Guess the dreams always end

they don't rise up just descend 

But I don't care anymore

I've lost the will to want more


Film na razie pokazywany jest tylko na festiwalach, lecz trwają starania, aby mógł trafić do szerszej publiczności, tak samo, by mogły mu towarzyszyć utwory Joy Division.



Zapytany przez nas twórca dzieła, potwierdził nasze przypuszczenia co do wymowy filmu i uzupełnił nasze przeczucia. Wyraził się tak: Moim celem było opowiedzenie uniwersalnej historii, dotyczącej zmagań artysty z materią twórczą i próbą rekonstrukcji sytuacji, do których odbiorca dzieł nie ma dostępu, a które są istotą tego procesu. 

Film pozbawiony jest akcji w klasycznym rozumieniu, składa się z prób, szkiców, krótkich epizodów. pokazujących artystę próbującego napisać wiersz, muzykę czy zapisać własne myśli, a całości towarzyszy szczątkowy monolog z offu, który tworzy dodatkową warstwę tego projektu, czasem uzupełniając sferę wizualną innym razem jej zaprzeczając.

Od zawsze Joy Division było dla mnie ważne, użycie postaci Curtisa stało się w jakimś sensie oczywiste, ale cytuję go bez dosłowności i biograficznych wątków, bardziej zwracając uwagę na artystę – człowieka z całą sferą doznań, odczuć itd. Oczywiście to jest on, ale pokazuję go nieco inaczej, w bardziej uniwersalnym ujęciu, ta postać, jej złożoność, niezwykła intensywność, a także pewna aura tajemniczości wokół niego samego i jego twórczości spowodowały, że stał się głównym motywem tego projektu. Pokazuję go po swojemu, to wszystko jest przefiltrowane przez pryzmat moich doświadczeń i mojej własnej wizji tego typu zdarzeń.



Marcin Wojciechowski, któremu dziękujemy za interesujące wyjaśnienia i możliwość obejrzenia filmu, jest absolwentem Wydziału Grafiki ASP w Krakowie. W ramach projektu Laboratorium Obrazów Ruchomych tworzy kameralne formy animowane używając techniki animacji poklatkowej. Jak napisano o nim w jednym z oficjalnych biogramów w swoich pracach eksploruje sferę stanów psychicznych i reakcji na bodźce świata zewnętrznego (LINK). Dotąd stworzył następujące animacje: Mental Traffic (2008), Distance (2012), Under Construction (2014) oraz wspomniany backstage.episodes (2020).


Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

2 komentarze: