wtorek, 12 listopada 2024

Święty Franciszek z Asyżu jako poeta

Urodził się w 1182 roku w Asyżu. Zmarł prawdopodobnie w roku 1226, w wieku 44 lat. W naszej pamięci żyje On jako święty i poeta, miłośnik ptaków i wszelkiego stworzenia, oddany chorym, biednym i opuszczonym. 

Ale święty Franciszek, bo to o niego chodzi, nie pasuje do swojego współczesnego wizerunku. Nie był wesołą, otoczoną ptakami i zwierzątkami gipsową figurką, do której jesteśmy przyzwyczajeni. W wielu przypadkach był jej całkowitym przeciwieństwem.

Zaskakujące dla niektórych będzie na przykład informacja, że był poetą, Jego Cantico delle Creature, znane również jako Cantico di Frate Sole (Pieśń słoneczna albo pochwała stworzeń), ułożona około 1226 roku, jest najstarszym tekstem poetyckim w literaturze włoskiej, którego autor jest znany z nazwiska.  Napisany w języku, który używano w Umbrii z XIII wieku, zawiera słowa, które wkrótce weszły do współczesnego słownictwa włoskiego, takie jak iorno dla giorno, onne ogni, nocte notte. Choć w tekście można znaleźć także wiele wyrażeń łacińskich, gramatyka i struktura zdań są wyraźnie włoskie. Kim był dla Włoch jako takich świadczą słowa włoskiego poety Dante Alighieri’ego, który tak napisał o narodzinach Franciszka w Boskiej Komedii (Raj, Pieśń XI): Narodziło się dla świata słońce.

Kantyk jest modlitwą poetyczną przełomową na swoje czasy, a może i na nasze. Przyroda jawi się w niej – inaczej niż w teoriach współczesnych ekologów - jako odbicie Boga i dlatego zasługuje na szacunek, gdyż elementy przyrody należą do tego samego braterstwa co ludzie. Współczesne Franciszkowi poglądy przedstawiały ziemski teren jako dolinę łez – karę za hańbę Adama i Ewy. A u Świętego słońce, wiatr i ogień są braćmi. Księżyc, woda i ziemia są siostrami.

Niedawno powstała nowa biografia świętego autorstwa Augustine Thompsona OP (LINK). Jej autor ukazuje właśnie świętego Biedaczynę w sposób odmienny od tego w jaki sposób przywykliśmy. Ustalił, że św. Franciszek napisał Kantykę w ostatnich latach swojego życia, większą część wtedy gdy jego zdrowie szybko się pogarszało. Wśród objawów choroby, z którą zmagał się, była nadwrażliwość na światło - światło słoneczne, blask ognia i pełnia księżyca sprawiały mu ból. Co więcej, Franciszek pisał poezje zimą, kiedy lodowaty wiatr nękał Go w nędznej celi pełnej przeciągów. A jednak, pomimo tych cierpień, zdobył się na pochwały dla Brata Słońca, Siostry Księżyca, Brata Ognia i Brata Wiatru. Jest to uwielbienie Boga, Jego dzieła i samego życia. Natura opisywana z miłością i wdzięcznością odzwierciedla obraz Stwórcy. Pieśń  jest tym bardziej niezwykła,  gdy jeszcze uzmysłowimy sobie, że jej końcówkę, będącą pochwałą Siostry Śmierci napisał w agonii stygmatów, które otrzymał na Alwerni we wrześniu 1224 r. i chociaż fizyczne oczy nie mogły już dostrzec koloru, kształtu, formy i wspaniałości tego, o czym chciał śpiewać, oko poety mogło, a to, co zobaczyło, odmalowało wzniosłością poetyckich słów.


Śmierć Franciszka - jego transitus - nastąpiła wieczorem 3 października 1226 r. w Porcjunkuli, skromnej kapliczce, która dzisiaj znajduje się w nawie wielkiej Bazyliki Matki Bożej Anielskiej w Asyżu. Po udzieleniu błogosławieństwa swym duchowym synom zmarł, rozpostarty na gołej ziemi. Bracia, współtowarzysze z zakonu, w chwili śmierci śpiewali jego poezję, jego Kantykę, do melodii którą ułożył wcześniej i której ich nauczył… Niestety melodia ta nie zachowała się, choć być może piosenka brzmiała tak: 



W dwa lata później papież Grzegorz IX zaliczył Go do grona świętych. Wkrótce potem została wzniesiona w Asyżu wielka bazylika ku jego czci, będąca po dziś dzień celem niezliczonych pielgrzymów, którzy mogą czcić grób Świętego i podziwiać freski Giotta - malarza, który jako pierwszy ukazał życie Franciszka.


Po Jezusie i świętym Pawle, żadna inna postać z historii chrześcijaństwa nie fascynuje tak bardzo jak Franciszek z Asyżu. Zarówno wierzący, jak i niewierzący są przyciągani jego prostotą, pokorą, radosnym entuzjazmem, ubóstwem i miłością do stworzenia. Napisano o nim więcej książek i nakręcono więcej filmów niż o jakiejkolwiek innej chrześcijańskiej postaci. Malowali go artyści różnych epok i stylów, tacy jak np.: Giotto, Cimabue, Caravaggio, El Greco, Marc Chagall. O świętym Franciszku skomponowano pieśni, suity orkiestrowe, kantaty, sekwencje Podobnie poeci, ci także pisali o św. Franciszku, wśród nich byli na Zachodzie: Dante, Matthew Arnold, Francis Thompson, Manley Hopkins, Galway Kinnell, Ann Wroe, Seamus Heaney, a w Polsce Jan Kasprowicz, Jarosław Iwaszkiewicz, Anna Kamieńska, Krzysztof Kamil Baczyński, ks. Jan Twardowski


Najstarszym zachowanym przedstawieniem św. Franciszka jest fresk znajdujący się przy wejściu do opactwa benedyktyńskiego w Subiaco, namalowany między 1228 1229 roku. Wizerunek został podpisany jako  Franciszek, a nie św. Franciszek. Święty Franciszek odwiedził ten klasztor i został w nim wyobrażony przez nieznanego artystę jako żywy człowiek, ponieważ brakuje mu aureoli wokół głowy, charakterystycznej dla obrazów świętych.

Pozostała po nim – z rzeczy materialnych – poza podartym habitem przechowywanym w Asyżu jeszcze jedna niezwykła pamiątka. Jest to mały, pognieciony kawałek pożółkłego pergaminu zapisany przez św. Franciszka, obecnie eksponowany w srebrnym relikwiarzu. Został napisany na górze Alwernia po otrzymaniu przez św. Franciszka stygmatów.

Pierwszy biograf św. Franciszka, bł. Tomasz z Celano napisał, że przyjaciel św. Franciszka, brat Leon, bardzo pragnął mieć jakąś pamiątkę ze słów Naszego Pana zapisanych przez św. Franciszka. I pewnego dnia Święty wezwał go, kazał przynieść sobie papier i atrament i napisał na kartce słowa Boga i Jego pochwałę. Po czym poprosił, aby brat schował kartkę i strzegł jej aż do swej śmierci. I tak też się stało. Dzięki prośbie współbrata możemy teraz oglądać kartkę oznaczoną dużym krzyżem Tau ręką Franciszka z wypisanymi pochwałami Boga i błogosławieństwem brata Leona z Księgi Liczb 6: 22-27, które później stało się znane jako Błogosławieństwo św. Franciszka. Franciszek po jednej stronie kartki napisał tak:

Ty jesteś Święty Pan Bóg jedyny,
który czynisz cuda (por. Ps 76, 15).
Ty jesteś wielki (por. Ps 85, 10),

Ty jesteś mocny,
Ty jesteś wielki (por. Ps 85, 10),
Ty jesteś najwyższy,
Ty jesteś Królem wszechmogącym,
Ojcze święty (J 17, 11),
Królu nieba i ziemi (por. Mt 11, 25).

Ty jesteś w Trójcy jedyny
Pan Bóg nad bogami (por. Ps 135, 2),
Ty jesteś dobro, wszelkie dobro, najwyższe dobro,
Pan Bóg żywy i prawdziwy (por. 1 Tes 1, 9).

Ty jesteś miłością, kochaniem;
Ty jesteś mądrością,
Ty jesteś pokorą,
Ty jesteś cierpliwością (Ps 70, 5),
Ty jesteś pięknością,
Ty jesteś łaskawością;
Ty jesteś bezpieczeństwem,
Ty jesteś ukojeniem,
Ty jesteś radością,
Ty jesteś nadzieją naszą i weselem,
Ty jesteś sprawiedliwością,
Ty jesteś łagodnością,
Ty jesteś w pełni wszelkim bogactwem naszym.

Ty jesteś pięknością,
Ty jesteś łaskawością,
Ty jesteś opiekunem (Ps 30, 5),
Ty jesteś stróżem i obrońcą naszym;
Ty jesteś mocą (por. Ps 42, 2),
Ty jesteś orzeźwieniem.

Ty jesteś nadzieją naszą,
Ty jesteś wiarą naszą,
Ty jesteś miłością naszą,
Ty jesteś całą słodyczą naszą,
Ty jesteś wiecznym życiem naszym:
Wielkim i przedziwnym Panem,
Bogiem wszechmogącym, miłosiernym Zbawicielem.

A drugiej stronie  pismem Franciszka jest wypisane błogosławieństwo:
 

Niech ci Pan błogosławi i niech cię strzeże;
niech ci ukaże oblicze swoje i zmiłuje się nad tobą.

Niech zwróci oblicze swoje ku tobie
i niech cię obdarzy pokojem. (por. Lb 6, 24-26)
Pan niech cię błogosławi, bracie Leonie. (por. Lb 6, 27b)

Kim był św. Franciszek i jaką wymowę ma jego wzniosła poezja dobrze ukazuje jeden z obrazów Francisco de Zurbarana, na którym Franciszek stoi w ciemnobrązowym habicie z twarzą zakrytą długim, spiczastym kapturem, który rzuca głęboki cień na jego twarz, podczas gdy Franciszek patrzy w dół na odwróconą czaszkę, którą trzyma w dłoniach. Taki wizerunek, a nie słodka figura z ptaszkami, jest prawdziwym św. Franciszkiem.


Bo przy wszystkich pochwałach Stworzenia, Św. Franciszek był zafascynowany śmiercią - swoją własną śmiercią - nie w makabryczny ale w sposób realistyczny, z którego nasze współczesne społeczeństwo zrezygnowało. Według niego Siostra śmierć jest kimś, kogo powinniśmy kochać i witać, ponieważ właśnie dlatego jesteśmy na ziemi, aby dostać się do nieba.

Pochwalony bądź, Panie mój, przez naszą siostrę śmierć cielesną,
której żaden człowiek żywy uniknąć nie może.
Biada tym, którzy umierają w grzechach śmiertelnych;
Błogosławieni ci, których [śmierć] zastanie w Twej najświętszej woli,
albowiem śmierć druga nie wyrządzi im krzywdy.
Chwalcie i błogosławcie mojego Pana,
i dziękujcie Mu, i służcie z wielką pokorą.

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz