Franciszka R. urodziła córeczkę Bożenkę. Bardzo się z mężem cieszyli. Wysyłali ją na kolonie nad morze i opiekowali się najlepiej jak umieli.
Bożenka skończyła szkoły i studia.
Zmarł mąż Franciszki R., za to Bożenka wyszła za mąż i urodziła dzieci. Franciszka R. opiekowała się nimi, odprowadzała do przedszkola, przyprowadzała ze szkoły. Zajmowała się też ich psem.
Bożenka skończyła szkoły i studia.
Zmarł mąż Franciszki R., za to Bożenka wyszła za mąż i urodziła dzieci. Franciszka R. opiekowała się nimi, odprowadzała do przedszkola, przyprowadzała ze szkoły. Zajmowała się też ich psem.
Po pewnym czasie jakiś trybik w mózgu Franciszki R. przestał działać.
W tym czasie dzieci Bożenki pokończyły szkoły, założyły rodziny, spłodziły swoje dzieci, a trybik nadal nie działał. Mąż Bożenki wyjechał za granicę, za pracą, wracał jednak co dwa tygodnie do domu na weekendy.
W związku z awarią trybiku w mózgu Franciszki R. Bożenka postanowiła wysłać ją na kolonie, ale nie gdzie sama jeździła, czyli nad morze, tylko do domu opieki społecznej.
Niczym kiedyś matka ją, Bożenka odwiedzała matkę, ale nieczęsto. W dni powszednie była zmęczona pracą, a w weekendy lubiła pić i bawić się, zwłaszcza, że wtedy wracał z zagranicy jej mąż.
Kilka dni temu Franciszka R. zmarła. Przez uszkodzony trybik w mózgu do końca życia myśląc, że jest na koloniach.
W prasie pojawił się nekrolog: Zmarła nasza najukochańsza: mama, teściowa, babcia i prababcia. I kondolencje, najszczersze, dla Bożenki i jej rodziny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz