sobota, 21 kwietnia 2018

Matthew Higgs - pierwszy fan Joy Division: "To ścieżka dźwiękowa mojego życia!"

Osobisty kontakt z takim zespołem jak Joy Division zaważył na życiu wielu osób, jedną z nich jest Matthew Higgs, urodzony w 1964 r., który w 1978 r. miał 14 lat. Zafascynowany niezależną sceną muzyczną Manchesteru założył wtedy fanzine o nazwie Photophobia.
 

Pisemko pisane przez Higgsa było następnie ręcznie kserowane i zszywane. Aby zebrać materiały i zbliżyć się do muzyków Matthew jeździł na próby grup muzycznych, także na próby Joy Division, którzy szczególnie zapisali się w jego pamięci. Warto zapoznać się z jego świadectwem [TUTAJ]. Byłem trochę za młody na punka, ale zafascynowany tym, co nastąpiło, szczególnie zespołami z północy, wśród których mieszkałem: Fall, Human League i Joy Division. Fanzin był sposobem, aby się do nich zbliżyć i wyrazić moje uczucia na temat tej muzyki, którą kochałem. Moi przyjaciele i ja jeździliśmy do Manchesteru w weekendy. Adresy naszych ulubionych zespołów znajdowały się na odwrocie ich płyt LP, więc szukaliśmy budynków; w weekend były zawsze zamknięte, ale nie obchodziło nas to. Poszliśmy również do TJ Davidsona, gdzie ćwiczyły wszystkie wspaniałe zespoły. Był to budynek przemysłowy bez windy; im bardziej odnoszą sukces zespołu, tym niżej grają. Zapukałyśmy do drzwi i weszliśmy. Zobaczyliśmy Fall i Mick'a Hucknall'a z jego pierwszym zespołem, Frantic Elevators i Joy Division. [Mathew został utrwalony nawet na jednym ze zdjęć wykonanym przez Kevina Cumminsa, siedzi na nim z tyłu po prawej stronie, patrząc prosto przed siebie].


Unknown Pleasures, ich debiutancki album, ukazał się na dwa miesiące przed wykonaniem tego zdjęcia i chociaż nie został wydany z entuzjazmem, szum wokół niego był znaczny. Popularny wizerunek zespołu był zimny i wyalienowany: rzadko udzielali wywiadów, ich muzyka była ponura, a zdjęć było niewiele, ponieważ czasopisma drukowały wtedy czarno-białe zdjęcia. Manchester pod koniec lat 70. był dość ponurym miejscem; panowała atmosfera melancholii.
 
W kontaktach osobistych nie mogliby być bardziej różni: byli zwykli, przyjaźni i zabawni, i nie przeszkadzało im to, że kilku nastolatków obserwowało ich podczas próby. Dopiero teraz uderza mnie to, jak wtedy młodzi byli, mieli tylko po 22 i 23 lata. Nawet wtedy wiedzieliśmy, jaki to przywilej. Oglądaliśmy ich regularnie. Dziewięć miesięcy później, 18 maja 1980 r., Ian Curtis odebrał sobie życie. Dla większości z nas było to nasze pierwsze spotkanie ze śmiercią, choć jego znaczenia w tym czasie nie docenialiśmy. Zamierzali [Joy Division] zmienić bieg muzyki popularnej. Byli szalenie oryginalni, jak nic innego, co kiedykolwiek słyszałeś. Oglądanie ich na żywo było wspólnotowym i transformującym doświadczeniem. Wywarli wpływ na to, co miało nadejść: trudno sobie wyobrazić kulturę klubową, muzykę taneczną, bez nich i bez New Order. Kevin [Cummins] to rozumiał: fotografując ich w tym starym wiktoriańskim budynku, uzyskał efekt niczym z malarstwa Lowry'ego, pokazał napięcie między przeszłością, teraźniejszością i przyszłością. Dla mnie miło jest mieć fotograficzny dowód naszej tam obecności.
 
Dla mnie te spotkania z nimi stanowiły podstawę wszystkiego w moim życiu: bez tego kontaktu z kulturą prawie na pewno nie poszedłbym do szkoły artystycznej, ani nie zostałbym wystawcą. Patrząc na to zdjęcie dzisiaj, czuję się szczęśliwy, że dorastałem w tamtym czasie.
 
Matthew Higgs jest kuratorem wielu wystaw (m. in. wystawy o Joy Division True Faith, zorganizowanej w Manchester Art Gallery w ramach Międzynarodowego Festiwalu) a także DJ, artystą, producentem, pisarzem i krytykiem sztuki. Choć dorastał w Manchesterze, mieszka teraz w Nowym Jorku, gdzie jest dyrektorem White Columns - najstarszej alternatywnej organizacji non-profit promującej sztukę w tym mieście, tworząc odważne wystawy będące miejscem prezentacji twórców eksperymentalnych. Od czasu do czasu publikuje na swoim Instagramie różne materiały archiwalne, jednym z nich jest na przykład list otrzymany od Anthony'ego H. Wilsona, datowany na 8 maja 1980 r., wyrażający uznanie dla pracy Higgsa oraz podający nieco szczegółów na temat numerów poszczególnych prac Petera Saville'a i potwierdzający dodanie adresu do listy mailingowej Factory i chęć  powiadamiania o nowych jej produktach - chyba że zbankrutujemy jak zastrzegł się Wilson. 


Higgs znany jest nie tylko ze swojej działalności artystycznej ale również ze swojej kolekcji płyt, która liczy około 7500 LP. Od czasu do czasu zamieszcza na Instagramie zdjęcia szczególnie cennych egzemplarzy, zalicza do nich m.in. oryginalne tłoczenie Disco Illusion Stephena Encinasa wydane przez Kalinda, prezent od artysty Petera Doiga, lecz za najlepszą uważa The Return of the Durutti Column, The Durutti Column (proszę sprawdzić na Ebayu jakie oryginał tej płyty osiąga ceny; nota bene przy sklejaniu okładek brał udział sam Ian Curtis z Joy Division [TUTAJ]) . Pierwszy jej egzemplarz kupił w 1980 roku, potem kupował następne, w miarę jak się zużywały.  Na pytanie jednak czy słucha Joy Division odpowiedział: Cały czas. Jeśli kiedykolwiek się nudzisz, po prostu słuchaj Closer lub "Power Corruption and Lies - ciężko jest zrozumieć, w jaki sposób stworzyli tak oryginalną i niezwykłą muzykę. Nadal pobudza. Nadal brzmi właściwie. To ścieżka dźwiękowa mojego życia!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz