Minęły właśnie dwa miesiące od śmierci Iana Curtisa z Joy Division. The Cure są po wydaniu dwóch płyt, debiutu Three Imaginary Boys i Seventeen Seconds. To okres gitarowej gry, nostalgicznej i nieco schematycznej, ale mającej ciągle wielkie grono fanów. Myślę, że refleksje po śmierci Iana Curtisa pojawiły się dopiero na kolejnym albumie Faith, o którym pisaliśmy wcześniej TUTAJ.
Koncert zaczyna In Your House kawałek doskonały na otwarcie, ze świetnym wokalem Smitha (na tym koncercie ma 21 lat!) po nim koncert rozkręca się, mamy M, dynamiczny, ze znakomitą sekcją rytmiczną. Zespół występuje wtedy w składzie: Smith, Gallup, Tolhurst i Hartley. Po nim Jumping Someone Else's Train i Another Journey By Train - warto zwrócić uwagę na początek i doskonałe zgranie basu i gitary. Chwilami nagranie lekko szwankuje, na pewno jest to kopia z kasety wideo. Po nieco przydługawej solówce na keyboardach przychodzi kolej na kultowy dziś utwór A Forest. To moja ulubiona wersja z basem we wstępne. Wirtuozeria gry Smitha jest nie do podważenia, doskonale również śpiewa... czym rozgrzewa publikę. A Reflection ma znakomity klimat, to piosenka którą the Cure doskonale budują napięcie od pierwszych taktów by wejść płynnie w Play for Today. I znowu brzmienie gitary, chłodne i typowe dla grupy z tamtego okresu, i ta niesamowita wstawka na keyboardzie, która po latach na koncertach jest wyśpiewywana chóralnie przez fanów...
The Cure miał różne oblicza. Na tym koncercie to jeszcze dość mało znany zespół, bez tej całej otoczki związanej z fryzurami, makijażem i gwiazdorstwem. Ten Cure to czterech młodych chłopaków w skórach którzy za chwilę tworzą arcydzieło Faith. A po nim, i po Pornography, nigdy nie będzie już lepiej.
The Cure live na Berg en Bos Festival, Apeldoorn, Holandia, 18.07.1980. Tracklista: In Your House, M, Jumping Someone Else's Train/Another Journey By Train, A Forest, A Reflection, Play For Today.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz