środa, 3 czerwca 2020

Z mojej płytoteki: Exodus (Polska) - Supernova - poza ramami muzycznych klasyfikacji

Tak, trzeba jednoznacznie stwierdzić - mamy ostatnio lekki przechył na polskie zespoły lat 80-tych i 90-tych. Mieliśmy na prawdę wtedy wielkich artystów, i nie ma się czego wstydzić. Poza tym warto pamiętać, że koneserzy winyli byli wręcz skazani na rodzimą muzykę. Płyty z zagranicy nie dość że były trudno dostępne, to osiągały kosmiczne ceny. Nagrania w setnych nieraz kopiach   krążyły na kasetach, a winyl to wiadomo - winyl. Co nie znaczy, że mieliśmy się czego wstydzić, nasi artyści: Republika, Siekiera, Klaus Mitffoch, Kryzys i wielu wielu innych to klasa do dziś. Zatem co jakiś czas, prezentować będziemy ich na naszym blogu. 

Dzisiaj pora na album niesamowity. Zacznę od końca, mamy rok 2006, z jakiejś gazety dowiaduję się o wydaniu antologii Exodusu - legendy polskiej muzyki powiedzmy rocka progresywnego, choć zawsze miałem kłopoty z zakwalifikowaniem ich muzyki. 

Wydawnictwo The Most Beautiful Dream, bowiem to o nim mowa,  ma limitowaną edycję, zaledwie 1000 kopii, a moja szybkość działania sprawia, że jestem szczęśliwym posiadaczem kopii z niskim numerem 0037...

W środku 5 płyt CD i książeczka z wnikliwym opisem (w dwóch językach), zdjęciami i tekstami. Po prostu obowiązkowa pozycja dla fanów polskiego rocka lat 80-tych. I na pewno powrócimy do innych wydawnictw zespołu, dziś natomiast pora na głównego bohatera, czyli CD numer 3...



Album nagrany pod koniec 1981 roku w studio Polskich Nagrań. Oczywiście w wersji oryginalnej ukazał się jako winyl:




Zespół tak opisuje powstanie Supernovej we wspomnianej książeczce dołączonej do kompletu CD: Muzyka zespołu ewoluowała. Tym razem grupa zaprezentowała aż 8 utworów. Były wśród nich zarówno formy nieco dłuższe (Powstanie Supernowej, Wielki Wyścig) jak i kompozycje prostsze o chwytliwych melodiach i nowoczesnej, bardziej drapieżnej aranżacji (Jeszcze Czekam, Znów Słyszę Wołanie). Także Paweł Birula zaprezentował dwa utwory, z których jeden - Niedawno Tak Pewnego Dnia - okazał się niezwykle urokliwą miniaturą, znowu bazującą na bogatym brzmieniu gitar akustycznych. W innych utworach brzmienie formacji uległo jednak zmianie, stało się bardziej elektroniczne, klarowne, żeby nie powiedzieć sterylne. Muzycznie grupa postawiła na zwartość i spójność. Zamiast długich pasaży i powolnego budowania napięcia, dominowało zespołowe granie, krótkie pasaże instrumentów i chwytliwe części śpiewane, bliższe klasycznie pojętej, rockowej ekspresji. Nowe spojrzenie na muzykę odzwierciedlało się także w koncertach zespołu, ciągle zapełniającego duże sale w kraju i poza jego granicami.   

Wiele już napisano powyżej, zatem pora na rozprawienie się z warstwą muzyczną. Po włączeniu albumu rozpoczyna się on jakby grał J.M. Jarre i jego Oxygene (1976) (pisaliśmy o nim TUTAJ), ale to tylko chwila bowiem wstęp szybko przeistacza się w ostry: Powstanie Supernowej, znakomity utwór z dynamicznymi zmianami rytmu. Po nim na uspokojenie, Jeszcze Czekam,  choć też tylko do refrenu, ten bowiem jest nico psychodeliczny, jak zresztą większość piosenek na albumie. Piosenka Bez Sensu, mocno uspokaja nastrój. Piękna nastrojowa ballada usypia słuchaczy, ale tylko na moment bo po niej następuje dość ostre: Znów Słyszę Wołanie. Jest rzeczywiście bardzo nowofalowo. 

Znów słyszę, jak
Woła mnie wielki świat:
Weź, zamień dni szare
Gdy szybko mija życia czas
Dookoła mgła
Co w nieznane mnie gna
Nim wszystkie marzenia
Rozwieje wiatr, przykryje rdza
Na płacz i krzyk
Nie odpowie dziś nikt
W pogoni za szmalem
Porozdrabniane wielkie sny
Zły los na złość
Jeszcze nieraz da w kość
Czy w sercu zostanie
Z tych dawnych marzeń jeszcze coś?
 

Lecz wiem, powrócą tu
Kiedy opadną szare mgły
A rany w sercu zagoi czas
I wyschną przeszłości łzy
 

Ja wiem, pewnego dnia
Nagle opadną szare mgły
A rany w sercu zagoi czas
I wyschną przeszłości łzy
Ja wiem, pewnego dnia
Nagle opadną szare mgły..


Po nim następuje kolejne wyciszenie - Niedawno Tak, Pewnego Dnia, z dość mesjańskim tekstem. Po nim Wielki Wyścig - ten tekst z kolei oddaje dość dobrze to co dzieje się z życiem wielu z nas...

Wielki wyścig ogłoszono,
O nagrodę dnia.
Wśród tysięcy ludzi,
Biegnę także ja

Serce bije,
Mocno taaak

Wygram na pewno
I podbiję świat

Biegnę - jak na skrzydłach,
Biegnę - jak szalony
Wokół - świat radosny,
Wokół - świat zielony!

Czas - leniwie,
Płynie, gdzieś poza mną
Biegnę - nie zważając
Na żadne przeszkody

Choć nie jeden zdarzył się,
W tym biegu faul

Wielki wyścig nieustannie,
Ciągle jeszcze trwa
Zmieniają się wokół twarze,
Inny - jestem ja

Serce niepewne,
Tłumi ból
Może dobiegnę,
Jak pokaże Bóg

Biegnę - coraz wolniej,
Biegnę - resztką siły
Wokół -świat ponury,
Wokół - świat zawiły

I coraz gorzej,
Znoszę każdy faul
I czas - coraz prędzej gna,
Prędzej gna, prędzej gna, prędzej gna...
 


Czynie chodzi tutaj, poza opisem wyścigu szczurów, również o starzenie się narratora? Czas z wiekiem bowiem, rzeczywiście gna coraz szybciej.. 

Po nim znakomity, chyba najlepszy utwór na albumie: Dreszcze.  To już po prostu czysta psychodela, niewiele mająca wspólnego z rockiem symfonicznym, z jakim utożsamiany był Exodus. Chciałoby się powiedzieć za Curtisem: They keep calling me...

Sen nie przychodzi, pęka cienka nić
Rozrzuconych myśli nie pozbiera nikt
Czy widzisz, jak wciąż blednie w dali gdzieś świat
W kuli gaśnie wielki łuk

Do nas chodź z nami tańcz
Porzuć ciężar śmiesznych spraw
Już dawno powinieneś być wśród nas

(Boże, czy ja jestem jeszcze człowiekiem?)
Nic nie odpowie smutek czterech ścian
Myślę, więc jestem, choć nie jest to takie pewne
Ktoś zniszczył katalog starych spraw

Mówiąc wciąż o niczym i nie robiąc nic
Można przecież długo i wygodnie żyć
Na luzie, jak bywalec San Francisco, Miami, Saint Tropez
Szastając wielkim szmalem, nie przemęczając się, o nie

Sen nie przychodzi, pękła wątła nić
(Czego ode mnie chcecie? Zostawcie mnie!)
(Zostawcie mnie w spokoju! Proszę, nie, nie!)


To  moim zdaniem najlepsza piosenka w karierze Exodusu. Album kończy: Płynąca Marzeń Rzeka - jest jednak średnio optymistycznie, pasuje do reszty, bowiem patrząc na całokształt, płyta raczej nie napawa optymizmem. 

Gdyby było inaczej to pewnie byśmy o niej nie mówili...

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.


Exodus - Supernova, Muza 1982, reżyser nagrania: W. Trenkler, tracklista: Powstanie Supernowej, Jeszcze Czekam, Piosenka Bez Sensu, Znów Słyszę Wołanie, Niedawno Tak, Pewnego Dnia, Wielki Wyścig, Dreszcze, Płynąca Marzeń Rzeka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz