czwartek, 9 lipca 2020

Stanisław Ignacy Witkiewicz (Witkacy): my także mieliśmy swojego futurologa

Odkąd istnieje sztuka, odtąd artyści starają się dotrzeć i pokazać to, czego nie widzą oczy, ale co można zrozumieć bez słów. Temu podobno miały służyć już naskalne rysunki i obrazy z hybrydami zwierząt i ludzi, umieszczane dziesiątki tysięcy lat temu na ścianach jaskiń przez prehistoryczne cywilizacje. Te obrazy i wiele innych, miały wykroczyć poza sferę fizyczną i zobrazować szerszą wizję świadomości, obejmującej duchowość i mistykę.

Jednym z głównych aspektów sztuki wizjonerskiej jest idea mówiąca o tym, iż  obrazy są w rzeczywistości zaszyfrowanymi wiadomościami, wskazówkami lub proroctwami przekazywanymi twórcom przez boską siłę lub przez odmienny stan świadomości, który jest udziałem artysty. W odróżnieniu od prób dokonywanych przez surrealistycznych malarzy, którzy poprzez sny chcieli wejść w stan nadrealności, wizjonerzy używali rozmaitych środków, aby osiągnąć to sami i pokazać innym swoje wizje. Czasem takie próby kończyły się tragicznie dla samych artystów...  Różne kultury rozmaicie nazywały ową krainę nadświadomości. Według Williama Blakea była to boska wyobraźnia, dla Aborygenów był to po prostu sen a u Tybetańczyków to wymiar wewnętrznego bogactwa.




Opisując sztukę wizjonerską trzeba odnotować bezmiar sztuki chrześcijańskiego mistycyzmu, której apogeum przypada na okres średniowiecza i jej sublimację w postaci gotyckiego realizmu. Jednym z najbardziej znanych obrazów, rozumianych jako nadrealna wizja świata jest słynny obraz Ogrodu ziemskich rozkoszy autorstwa Hieronymusa Boscha, o którym pisaliśmy TUTAJ. Poruszony, jak określają krytycy, wizjonerskim szaleństwem, artysta stworzył jeden z najdziwniejszych obrazów świata, encyklopedię metamorficznej symboliki roślin, zwierząt i ludzi. Z biegiem czasu idee duchowe łączące człowieka z boską siłą i otworzyły jej obrazy i idee, wpłynęły na Williama Blake'a, którego akwarele są uważane za najciekawsze przykłady sztuki wizjonerskiej.




W przypadku sztuki nowoczesnej, wśród wizjonerstwa wyróżniają się obrazy abstrakcyjne Wassilyego Kandinskyego, Paula Klee , Joan Miro i Jeana Arp. Twórcy ci badali duchowość i starali się ją przekazać używając symbolicznych i emocjonalnych form linearnych oraz geometrycznych kształtów  sztuki nowoczesnej... Oprócz nich był jeszcze Kazimierz Malewicz i jego abstrakcyjna forma a także Piet Mondrian, którego pisma o sztuce są uważane za jedne z najbardziej filozoficznych.





A w Polsce? U nas mieliśmy przecież Stanisława Ignacego Witkiewicza (Witkacego) którego twórczość obejmująca wiele dziedzin sztuki, szczególnie jeśli chodzi o teksty pisane (sztuki teatralne i pisma), w znacznym stopniu wyprzedziła epokę, w której żył.  Jego sztuki dramatyczne są po czasy współczesne niewyczerpanym (i jeszcze do końca poznanym) źródłem inspiracji. Bo czyż nie miał racji pisząc: Minęły czasy metafizycznej absolutności sztuki. Sztuka była dawniej, jeśli nie czymś świętym, to w każdym razie „świętawym”zły duch wcielał się w ludzi czynu. Dziś nie ma w kogo – resztki indywidualizmu życiowego to czysta komedia – istnieje tylko zorganizowana masa i jej słudzy. Od biedy zły duch przeniósł się w sferę sztuki i wciela się dziś w zdegenerowanych, perwersyjnych artystów. Ale ci nikomu już nie zaszkodzą ani pomogą: istnieją dla zabawy ginących odpadków burżuazyjnej kultury.

W sferze plastycznej, Witkacy był teoretykiem teorii Czystej Formy, a według niego najwyższym wcieleniem sztuki czystej była muzyka. Malarz sam grał na fortepianie, najchętniej wykonując spontaniczne chlusty jak to nazywał, czyli improwizacje. I tworzył dzieła muzyczne, z których zachowały się szkice oper.

Współcześni mają groteskowy obraz Witkacego. Postrzegają go jako wariata, który malował pod wpływem narkotyków. A przecież był on chyba ostatnim artystą, którego można nazwać człowiekiem renesansu. I w wielu sprawach miał rację. Przewidział trudne czasy współczesne: Oto rozpada się, tak jak to głosił, cywilizacja mrowiska. Wyalienowany człowiek sytego świata Zachodniego przesiąknięty jest nudą.... i tą nudą jest sfrustrowany, wręcz chory. Sztuka zamiast nieść ulgę ulega przewartościowaniu. Nauka także nie jest wybawieniem, bo zbyt często obraca się przeciwko człowiekowi. Czy to dlatego Witkacy wybrał śmierć samobójczą, na wieść o zbrojnej napaści Armii Czerwonej na Polskę? Czyżby w dniu 18 września 1939 we wsi Jeziory na Polesiu - zobaczył oczami duszy koniec cywilizacji, jaką znał? Bo zdawał sobie jasno sprawę, co przyniosą wojska sowieckie, był w 1918 roku w Rosji i widział co zrobiła z tym krajem rewolucja. Miał po tym doświadczeniu poczucie nadciągającej katastrofy. Dlatego pewnie w swoich sztukach odbija się szokujący świat współczesny. Warto o tym pamiętać. I docenić. Bo nie tylko Orwell dostrzegał niebezpieczeństwo (o świecie wg. Orwella pisaliśmy TUTAJ). My także mieliśmy swojego futurologa. 

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz