środa, 28 października 2020

Anton Corbijn: The Living and the Dead - album z najlepszym zdjęciami Iana Curtisa i Joy Division


Od podstawówki, kiedy tylko Joy Division zaistnieli w mojej świadomości dwie grupy zdjęć robiły na mnie największe wrażenie. I tak jest do dzisiaj. Były to słynne zdjęcia Paula Slattery (książkę z nimi opisaliśmy TUTAJ) w zbożu w pobliżu Strawberry Studios w Stockport, i kultowe zdjęcia Antona Corbijna z londyńskiego metra. O ile chodzi o ujęcia samego lidera zespołu, zawsze było to zdjęcie z okładki NME wykonane przez Kevina Cumminsa (TUTAJ), i legendarne foto Antona Corbijna z Manchesteru, które przez jakiegoś pseudoznawcę opisane zostało w sieci jako kolejne zdjęcie wykonane po koncercie w Londynie, i jako takie w Googlu istnieje (proszę wrzucić do wyszukiwarki "Ian Curtis London")..


Po latach Anton Corbijn opublikował kultowe dziś ujęcia, obok zdjęć innych wielkich gwiazd muzyki, w swoim albumie The Living and the Dead. Na poniższym filmie można zobaczyć krótki przegląd zawartości albumu:

Promocja wydawnictwa odbyła się poprzez cykl wystaw, a pod linkiem (TUTAJ) można zobaczyć relację z Hamburga i krótki filmik na którym autor opowiada o historii powstania zdjęć.


W książce przedstawiono życiorys Corbijna, i co ciekawe, jego międzynarodową karierę opisano w bezpośredniej relacji do Joy Division.

Przełom międzynarodowy w karierze Corbijna przyszedł w roku 1979, krótko po tym jak przeprowadził się do Londynu. Za przeprowadzką stała nie tylko praca w Ariola, ale i fakt, że czuł się ograniczony wąską ofertą holenderskiego rynku muzycznego. Bardziej blisko mu było do brytyjskich i amerykańskich magazynów muzycznych i ich akceptacji co do sposobu robienia zdjęć. Inną przyczyną był jego entuzjazm, jakim darzył brytyjską grupę post-punkową Joy Division. Krótko po przybyciu do UK spotkał się z zespołem celem ustalenia spotkania by wykonać kilka zdjęć. Ponieważ nie znał Londynu, miejsce spotkania zostało ustalone w sposób dość przypadkowy, przy wejściu do metra przy Lancaster Gate, które mieściło się blisko jego domu. Zrobił zespołowi zdjęcie od tyłu jak schodzili do stacji metra po schodach. Tylko jeden z członków zespołu obrócił się by spojrzeć na Corbijna: wokalista Ian Curtis. Zespół właśnie wypuścił ich debiutancki album Unknown Pleasures a Corbijn sądził, że image zespołu odchodzącego z jednym z nich odwróconym, może być interpretowany jako wycieczka do nieznanych przyjemności. Jednakże nikt inny tego tak nie postrzegał, ponieważ sposób robienia zdjęć jaki miał Corbijn był zupełnie unikalny w UK jak na tamte czasy. Zaledwie kilka miesięcy później Ian Curtis popełnił samobójstwo a jego obrotowi do kamery zaczęto przypisywać inne i zarazem tragiczne znaczenie. Obraz stał się ikoną międzynarodowego świata muzyki pop i był kluczowym czynnikiem w zwrocie w karierze Corbijna. 28 lat później Corbijn wyreżyserował Control jego pierwszy film fabularny o Ianie Curtisie i jego samobójczej śmierci. Corbijn zastawił swój dom by pokryć koszty produkcji filmu, i go stracił. W wyniku czego przeprowadził się do Holandii. Tak historia zatoczyła koło...


Corbijn w filmie dokumentalnym o Joy Division wspomina, że członkowie zespołu byli wychudzeni, trzęśli się z zimna, i dużo palili. Zdjęcia, których nikt nie chciał znalazły się finalnie, po śmierci Iana Curtisa, na okładce NME  na oficjalnym wydawnictwie zespołu Sordide Sentimental (TUTAJ) i na setkach bootlegów jak choćby Gruftgesaenge... (opisanym TUTAJ).  

A patrząc na koło, jakie zatoczyła historia fotografa... Zapewne było warto, i zapewne każdy z nas chciałby choć przez chwilę porozmawiać z Ianem Curtisem. Może jeszcze kiedyś będzie okazja?

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz