środa, 24 lutego 2021

Ian Curtis i Ceremony


Śmierć Iana Curtisa była szokującym wydarzeniem dla jego bliskich. Nagłym i niespodziewanym. To podkreślali i podkreślają w wielu wywiadach nie raz członkowie Joy Division, twórcy Factory Records, wreszcie jego najbliżsi. A przecież Curtis w tekstach piosenek nie ukrywał swoich zamiarów. 

Tymczasem nawet po latach depresyjne wątki jego twórczości tłumaczone są w różnorodny sposób. Jon Savage napisał kiedyś artykuł o literackich wpływach, fascynacjach lidera Joy Division egzystencjalną literaturą Burroughsa, Dostojewskiego, Nietzschego, Sartre'a, Kafki i Eliota. To samo napisała w swojej powieści biograficznej (Touching from a Distance) Deborah Curtis, która stwierdziła wręcz, że zakochała się w swoim mężu z powodu jego literackich ambicji. Imponował jej znajomością poezji Oskara Wildea i Edgara A. Poe, oraz aspiracjami do pisania własnych tekstów. Nie rozstawał się z nimi zresztą nigdy, nosząc je w dużej plastikowej torbie. W ich wspólnym domu miał własną pracownię, pokój o niebieskich ścianach, gdzie spędzał długie godziny paląc papierosy i pisząc… 



Śmierć przerwała wszystko, dlatego w późniejszych utworach biograficznych, w filmach, postać Iana Curtisa przyrównywana jest do romantycznych bohaterów, do Wertera z powieści Goethego, do współczesnego Tezeusza, schodzącego w podziemia labiryntu, o czym pisaliśmy TUTAJ.

Czy ponury, poruszający się ekstatycznie w takt muzyki wokalista rzeczywiście nie wzbudzał podejrzeń? Sceniczny wizerunek piosenkarza stworzony przez wytwórnię Factory Records i utrwalony przez Kevina Cummnisa oparty był przecież na realnych przesłankach. 

W swojej książce Deborah wspomina, że kiedyś słyszała, jak Ian powiedział: Pamiętam, kiedy byliśmy młodzi i pomyślała, że Ian mówił, jakby był stary, jakby przeżył całe życie (s. 71). Kiedy zapytała go, czy tekst do New Dawn Fades z wersami typu Naładowana broń cię nie uwolni, wyraża jego emocje, czy jest prawdziwa, Ian odmówił potwierdzenia lub zaprzeczenia podniesionych kwestii i wyszedł z domu.

W styczniu 1981 roku New Order wydał swój pierwszy singiel Ceremony. Został napisany za życia Iana Curtisa i był jedną z ostatnich piosenek Joy Division, jakie powstały, z tekstem napisanym oczywiście przez Curtisa. Nie jest to jego ostatni utwór, tym jest według naszych ustaleń In a Lonely Place (LINK). Istnieją różne wersje Ceremony. Najbardziej znaną jest ta z sesji w studio na 14 maja 1980. Cztery dni przed śmiercią wokalisty:


Sumner wspomina, że  było nagrywane krótko po próbie samobójczej Curtisa i był to dla nich trudny czas. Jak słychać, wokal Curtisa jest przytłumiony i niewyraźny. Muzyk nigdy nie dokonał transkrypcji tekstu piosenki, a ponieważ nagranie było słabe,  Bernard Sumner przepuścił je przez korektor graficzny, aby spisać słowa.

This is why events un-nerve me
They find it all a different story
Notice whom for wheels are turning
Turn again and turn towards this time
All she asks is the strength to hold me
Then again the same old story
Word will travel - oh so quickly
Travel first and lean towards this time
I'll break them down, no mercy shown
Heaven knows, it's got to be this time
Watching her, these things she said
The times she cried, too frail to wake this time


To, dlatego wydarzenia mnie denerwują,
Wynajdują to wszystko, inną historię,
Zauważ, dla kogo koła się obracają
Odwróć się i zwróć ponownie w stronę tego czasu,
Wszystko, o co ona prosi, to o siłę by mnie zatrzymać
Potem odgrywa znowu tą samą starą historię,
Słowo będzie podróżowało tak szybko,
Pierwszy rozpocznij podróż, pokłoń się czasowi
Złamię je bez litości,
Niebo wie, to musi stać się tym razem,
Obserwując ją, słuchając co powiedziała,
Wtedy płakała zbyt słabo abym mógł się obudzić.

Czy Ian chciał, aby go zatrzymać? Samobójstwo jest uważane za przejaw ucieczki od sytuacji traumatycznych, za dramatyczne wołanie o pomoc, pojawiające się po nieudanych próbach porozumienia się z najbliższymi, reakcją na sytuacje nie do zniesienia… 

Symbolicznie, dopiero po jego śmierci członkowie zespołu, którzy wcześniej spędzali z nim tyle czasu, zadali sobie mnóstwo trudu aby dokładnie usłyszeć co też miał do powiedzenia krótko przed swoim odejściem…

A może było zupełnie inaczej i niektórzy z jego otoczenia na coś czekali by w końcu przez śmierć Iana Curtisa przyszła do nich upragniona sława i pieniądze?


Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz