czwartek, 25 lutego 2021

Sztuka Deb Garlick: Prosty sposób na eliminację, czy izolację niechcianych uczuć

Jako artysta czuję się szczęśliwa. Potrafię uzewnętrznić swój stres i mam nadzieję, że poświęcisz trochę czasu, aby znaleźć u mnie coś, co również Tobie pomoże, szczególnie w tych czasach. Mój sekret, co robić, kiedy masz za dużo na głowie? Ja daję sobie wtedy chwilę na mentalne przechowanie myśli. Otwieram w głowie słoik i wkładam do niego każdą smutną myśl, wizualnie zakręcam wieczko i umieszczam na psychicznej półce w mojej „spiżarni”. Brzmi dziwnie, ale u mnie działa. Zła myśl gdzieś tam tkwi, przyznaję się do tego, ale jest pod kontrolą. Noszę w sobie wiele takich słoików, ale to pozwala mi nie rozpamiętywać, nie czuć się przytłoczonym, ani nie zapominać, ponieważ mogę otworzyć drzwi do tej spiżarni, bez konieczności otwierania słoików. Odczuwam strach, stratę, zranienie, rozczarowanie, ponieważ nie można od nich uciec ani je zignorować, lecz trzymam je na swoim miejscu. Czuję wdzięczność za ten sposób radzenia sobie, ponieważ czasami zdarzają się rzeczy, o których nie chcesz zapomnieć, ale też nie możesz z nimi żyć na co dzień, więc ta spiżarnia jest tak naprawdę biblioteką - nie próbą eliminacji czy zapomnienia, ale miejscem w którym przechowuję pamięć i zarządzam nią, dzięki czemu mogę tworzyć te dzieła, które robię (LINK).  






Autorką tego prostego sposobu na eliminację, czy izolację niechcianych uczuć jest Deb Garlick (ur. 1966 r.), kanadyjska malarka, historyk sztuki, artysta fotografik. Jej obrazy są pozornie ciepłe, radosne, pełne humoru, jak sama o nich mówi: Moje obrazy są spokojne. Biorę wszystkie wątki doświadczenia i upraszczam, upraszczam, upraszczam. Wybieram wolne chwile i doceniam te pogodne (LINK). 




W innym miejscu, w jednym z wywiadów opowiada o licznych podróżach, o tym, że jeździła po całym świecie, od czasu do czasu wpadając do swoich rodziców, którzy mieszkali na barce pływającej po rzekach Anglii. Może dlatego na jej obrazach przeważa motyw małego domku, uchwyconego na skraju wielkiej doliny, lub gdzieś przycupniętego pod górą, albo zagubionego w gęstym lesie? Moim zadaniem jest stworzenie namacalnego spokoju i pokoju. To jest to, co cenię w moim świecie. Doceniam też humor, kapryśność i dziwactwo, więc to też się pojawia.” (…)Życie jest krótkie i czasu do stracenia jest mało, więc wybieram nasycanie mojego świata rzeczami, które mnie rozśmieszają, zachwycają, budzą podziw lub spokój. Staram się twórczo to wszystko oddać.




Innym ulubionym tematem Deb jest dziewczyna bez twarzy. Czy jest to zapis jej stanu emocji? Całkiem możliwe. Całkiem możliwe, że jej obrazy są wieczkiem od słoika, o którym wcześniej pisała. Są tak samo pod ręką, melancholijnie przypominając to, o czym artystka nie chce zapomnieć. Zupełnie jak na obrazie, na którym na oknie siedzi cień kota, który odszedł…


Moglibyśmy jeszcze dużo napisać o inspiracjach, którymi kieruje się malarka, o jej fascynacji Fridą Kahlo i nostalgicznym malarstwem naiwnym, lecz po co? (Nieco podobny klimat co na jej obrazach znajdujemy w malarstwie opisywanego przez nas Alberta Bertelsena TUTAJ). Pod skorupką pogodnych skojarzeń na obrazach Deb Garlick drzemią egzystencjalne pytania o sens życia, jego kres. Tkwią przepełnione tęsknotą uczucia, karmione spokojem. Malarka stara się odważnie stawić im czoło, przyznając w jednym z wywiadów, iż: Trudno się starzeć. Czuję się na 35 lat, ale mam 53. To naprawdę dziwne, jak w jednej minucie jesteś młody, a w następnej nadal czujesz się młody, lecz wyglądasz na dużo starszego. Teraz tyle mam. Zaakceptuj to. Świętuj to. Moje włosy są srebrne, przyjmij to. Moje życie nie jest takie, jak myślałam, że będzie, ale kocham je. Są rzeczy, których pragnę, a których nie mam, ale wciąż próbuję je zdobyć. Przeżyłam straszne rozczarowania i ból serca, ale kto ich nie doznał. Z wiekiem po prostu się stajesz. Stajesz się sobą wszystkimi. To naprawdę fajne, być tymi wszystkimi osobami, którymi do diabła jesteś (LINK).



Dzięki skromnej palecie barw i zabawnym figurom artystka Deb Garlick przypomina nam, iż odchodzenie może być ciekawe i nawet czasem pogodne…



Polecamy stronę internetową artystki LINK.

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz