niedziela, 16 kwietnia 2023

Kinowa jazda obowiazkowa: Constantine, czyli nadejście antychrysta z wokalistą Bush i muzyką Tool w tle

W walce z  kilkunastogodzinną podróżą samolotem do USA, PLL Lot oferują podróżującym zestaw filmów i muzykę. Co do muzyki pominę milczeniem. Co do filmów to było kilka pozycji, z których obejrzałem trzy, z czego jedną aż dwa razy (po razie w obie strony). Mowa o debiucie filmowym Francisa Lawrence'a z 2005 roku, z Keanu Reevesem pt. Constantine. John Contantine, żeby było jasne. Film powstał na podstawie komiksu, ma wartką akcję i obsadzony został znakomitymi aktorami, nie dziwi zatem, że idea pt. przeżyjmy to jeszcze raz, rodzi się nijako automatycznie. 

Film jest o współczesnym egzorcyście. Pojawiają się wątki opętania, są demony pod postacią upadłych aniołów (swoją drogą nazwanie jednego z nich Gabriel - w tej roli Tilda Swilton - to przesada), są też sceny z piekła. 


 

Na końcu pojawia się nawet sam Lucyfer... 

Najciekawsze z całego filmu są sceny walki Constantine z mocami piekła, pod różnorodnymi postaciami, między innymi szarańczy. W tej walce pomagają mu kierowca, komisarz Angie Dodson (w tej roli  Rachel Weisz), nijaki Beeman (Max Baker) i ojciec Hennessy (w tej roli Pruitt Taylor Vince), którego nie bez powodu filmowe nazwisko kojarzy się marką znanej whiskey. 



Nie obywa się bez ofiar, z czego oczywiście zadowolone są moce zła, wśród nich Baltazar znakomicie zagrany przez wokalistę zespołu Bush - Gavina Rosdalea.


 

Ten ostatni wspomina swoją rolę w filmie w jednym z wywiadów:
 

A Bush obrazuje film jedną ze swoich piosenek - After Live (jej urywek obrazuje jedną ze scen). 
 

Tutaj jednak zespół przegrywa z A Perfect Circle, który nagrał na potrzeby obrazu bardzo dobry utwór Passive


Jako, że to film amerykański, oczywiście kończy się happy endem, Mamon - syn szatana, nie przychodzi na ziemię, ludzkość zostaje ocalona, a Constantine uratowany ze szponów śmierci, choć po jego duszę przybył już sam Lucyfer (w tej roli doskonały Peter Stormare).
 
Na koniec elektryzująca wiadomość - ponoć ma powstać (powstaje) druga część filmu. Choć w sieci pojawiają się sprzeczne informacje na ten temat. Byłoby znakomicie, choć jeśli efekt byłby taki jak po nakręceniu Nieśmiertelnego 2 (Highlander 2) to może jednak lepiej nie?

Jeśli będzie ciekawie, na pewno o tym napiszemy.

Na razie w sieci krąży coś takiego, i wygląda całkiem obiecująco:


Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz