Sherry Akrami to irańska artystka urodzona w Bangkoku w Tajlandii w 1975 roku. Pięć lat dzieciństwa spędziła w Madrycie w Hiszpanii, a później gdy miała 10 lat jej rodzice wraz z nią powrócili do Teheranu w Iranie, gdzie obecnie mieszka. Uzyskała tytuł licencjata z fotografii i tytuł magistra animacji na Uniwersytecie Artystycznym w Teheranie. Po ukończeniu studiów pracowała produkując animacje (2D i 3D) dla telewizji oraz krótkometrażowe filmy animowane. Równocześnie fotografowała – tworzyła kiedyś i teraz obrazy przekazujące emocje, jej myśli, ale także sny i surrealistyczne skojarzenia.
Artystka ma swoich ulubionych twórców, których prace wpłynęły na jej fotografie. Wśród nich główne miejsce zajmuje Jerry Uelsmann, z którego dorobkiem zapoznała się w czasie studiów. Lubi też twórczość takich artystów jak Ivan Stojakovic, Dariusz Klimczak (pisaliśmy o nim TUTAJ), Michał Karcz, Nikolina Petolas, Marcin Sacha, Pierre Pellegrini, Nathan Wirth oraz osobiście znani jej: Milad Safabakhsh i Kamyar Adl. Jak widzimy wśród wymienionych artystów jest aż trzech Polaków, więc w zasadzie nie mieliśmy wyboru i musieliśmy napisać o Sherry Akrami…
Dzisiejsza bohaterka – gdy spojrzy się na jej prace – na pewno zaskakuje. Tworzy i mieszka w Iranie, kraju arabskim, przez co siłą rzeczy spogląda się na nią przez pryzmat stereotypów. Okazuje się jednak, że artystka ma swobodę działania a jej fotografie w gruncie rzeczy są pogodne, wręcz bajkowe (nawet te z motywem czaszki). Nie ma w nich elementów wskazujących na ciężkie życie w warunkach opresyjnego, muzułmańskiego społeczeństwa. Inna rzecz, że artystka nie jest przykładem buntowniczki a jej rodzina, swobodnie podróżująca po świecie nie jest chyba typowa w jej środowisku.
A jak ona sama opisuje swoje prace? Myślę, że eliminując kolor, pobudza się kreatywność, odchodzi się od realizmu i lepiej oddaje nastrój zdjęcia niż w przypadku koloru. Poza tym lubię używać różnych odcieni, aby przekazać emocje na moich zdjęciach. Większość moich fotografii przedstawia przyrodę i zwierzęta. Mogę powiedzieć, że mam niespokojną duszę, dlatego w scenach, które fotografuję lub tworzę, szukam przede wszystkim ciszy i spokoju, z dala od tłumów i zgiełku miast. W swojej pracy preferuję otwarte i minimalistyczne przestrzenie. Uwielbiam chmury i zawsze pokazuję je w moich obrazach, a także oczywiście zwierzęta. To niefortunne, że tak wiele dzikich zwierząt, które fotografuję, żyje w niewoli w rezerwatach lub ogrodach zoologicznych; to jest coś, co mnie martwi. Uwielbiam książki fantasy, powieści JRR Tolkiena, George'a RR Martina, Roberta Jordana, Philipa Pullmana, JK Rowling, Joe Abercrombiego, Robina Hobba, Terry'ego Pratchetta, Davida Eddingsai wielu innych (LINK).
Teraz prezentujemy zdjęcia artystki, podzielone na czarno-białe i kolorowe:
Jak sądzę poznaliśmy nieco Sherry Akrami, ale jeśli czujecie niedosyt, zapraszamy do oglądania jej prac TUTAJ.
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz