niedziela, 9 lipca 2023

Z mojej płytoteki: Lunatic Soul i Impressions - wycieczka w krainę letnich krajobrazów


Trzeci w dorobku, ale za to pierwszy w pełni instrumentalny, album Mariusza Dudy z Riverside, pod pseudonimem Lunatic Soul. Ich debiut opisywaliśmy TUTAJ, i wtedy przedstawiliśmy motywację muzyka do podjęcia działań autorskich. W rzeczywistości jednak autor nie działa sam - towarzyszą mu na płycie Maciej Szelenbaum (pianino) i Wawrzyniec Dramowicz (perkusja), choć tylko w kilku utworach. Za to Mariusz Duda wykazuje się wybitnymi umiejętnościami, skomponował muzykę (poza Impressions II) i gra na gitarze akustycznej, basie, klawiszach, perkusji, ukulele, kalimbie, podkłada też głos... Całość opatrzona jest piękną minimalistyczną szatą graficzną autorstwa Travisa Smitha.


O współpracy z innymi muzykami, podczas realizacji swojego debiutu, Mariusz Duda w wywiadzie udzielonym TUTAJ mówi tak: 

Maciej Szelenbaum – tworzyliśmy razem piękne dźwięki na długo przed powstaniem zespołu na „R”. Maciek jest współautorem kilku kompozycji, zagrał na klawiszach, pianinie, fletach różnej maści, harmonijce, instrumencie z jedna struną, którego nazwy ni cholery nie znam, i qujangu. Zagrałby na jeszcze kilku instrumentach, ale już mu nie pozwoliłem, bo głupio bym przy nim wyglądał.


Wawrzyniec Dramowicz – nie widziałem nikogo innego na jego miejscu. Dla niewtajemniczonych, na co dzień perkusista Indukti, zespołu, który bardzo sobie cenię. Zagrał dokładnie to, co chciałem, – nawet nie musiałem nic mówić. To znaczy - chyba coś powiedziałem, ale nie pamiętam.


O samym albumie artysta TUTAJ mówi tak: To akurat jest moja fascynacja takimi brzmieniami (chodzi o brzmienia elektroniczne z lat 80-tych), która zaczęła się już trochę wcześniej, bo na płycie „Impressions” z 2011 roku. Tam chociażby utwór „Impressions I” był elektroniczny, ale potem nie rozwijałem tego kierunku, bo się bałem. 

A sam album to absolutnie genialna muzyka. Gatunek nie do zaszufladkowania, choć na Discogs uważają że to rock akustyczny, czy progresywny (TUTAJ). 

Jest tutaj wszystko, piękne fortepianowe pasaże (Impression VIII), gitarowe krajobrazy (Impresion VI), niesamowite gitary (powalający wręcz Impression III), znakomite głosy (Impression IV), elementy smutku, czy wręcz lekkiego horroru (Impression V i VII)...


Słychać tutaj momentami Orkiestrę Ósmego Dnia, gdzieś w tle może pobrzmiewa refleksyjny Cocteau Twins z fortepianem Harolda Budda, ale to wszystko nie jest żadnym naśladownictwem, to znakomita autorska twórczość, i co najważniejsze - kompletnie się nie starzeje ...

Mariusz Duda powiedział, że album jest soundtrackiem do nieistniejącego filmu

Idealna muzyka na lato, tak jakby artysta chciał nam przekazać, że w każdy dzień lata niesie ze sobą coraz większy smutek zbliżającej się jesieni...

Arcydzieło i to w wielu wymiarach.

 

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Lunatic Soul - Impressions, KSCOPE 2011, realizacja: Mariusz Duda i Magda oraz Robert Strzedniccy, tracklista: Impression I, Impression II, Impression III, Impression IV, Impression V, Impression VI, Impression VII, Impression VIII.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz