poniedziałek, 8 kwietnia 2019

Alan Erasmus jedzie do Moskwy - mało znane fakty o wytwórni Factory Records

W popularnej świadomości Factory Records to legendarna niezależna wytwórnia, która wydawała płyty m.in. Joy Division, New Order i Happy Mondays, która otworzyła słynny klub nocny Haçienda, i która dała swoim podmiotom bezprecedensową wolność w twórczości i finansową autonomię. Jednak pomimo tej reputacji Factory kojarzy się głównie z wąskim gatunkiem muzycznym, związanym z subkulturą punk. A przecież zrealizowano w niej także kilka nagrań  reggae i  electro. Istnieje jednak taki rozdział w historii Factory, który absolutnie zaskakuje. Jest to niewielka pod-wytwórnia Factory Classical ustanowiona przez Tony'ego Wilsona i John’a Metcalfe, niegdyś członka grupy Durutti Column a dziś uznanego muzyka i aranżera, który pracował m.in. z takimi zespołami jak Bat For Lashes i Blur.

Factory chciała stworzyć wytwórnię muzyki klasycznej już od połowy lat osiemdziesiątych, chociaż te wczesne wizje nigdy nie zostały zrealizowane. Jedną z nich był pomysł Alan’a Erasmus'a o wydaniu nagrań młodych kompozytorów z ZSRR i z innych krajów bloku wschodniego. W tym celu pojechał on nawet do Moskwy

Z tej okazji Phill Pennington wykonał poster, który był wykorzystywany przez Erasmusa w Moskwie (FAC 126). Pennington tak mówił potem o tym: Zaprojektowałem logo Factory, które jest prostym symbolem fabrycznym, początkowo z pięcioma innymi symbolami, na plakat do wykorzystania przez Alana Erasmusa w Moskwie (FAC 126). Mój pomysł zaprojektowanych symboli był inspirowany znanym systemem znaków (isotypów) opracowanych w latach dwudziestych przez Otto Neurath i Gerd’a Arntz. Symbol Factory [P. Pennington zaprojektował także tzw. logo Smoke-Factory] miał kilka wariantów, bo próbowałem różnych proporcji, różnej ilości dachów, okien, fal w dymie i tak dalej, zanim dotarłem do tego, co wydawało się być najbardziej minimalistyczną a jednak możliwą wersją. Symbol nie miał zastąpić logo Factory, ale jak wspomniałem, jeden z zestawów był zaprojektowany specjalnie dla FAC 126. Zrobiłem jeszcze jeden symbol - choinkę - w tym samym stylu, który został użyty na karcie świątecznej Factory LINK.

I tak plakat o rozmiarach 18"x24", wydany w ilości 200 egzemplarzy, towarzyszył Allanowi Erasmusowi w Moskwie gdzie… No właśnie, z kim się tam spotykał? Czy jechał przez Polskę? Jakie były plany Factory? Czy Erasmus miał wcześniej wytypowanych muzyków? Pytań jest wiele. A my spróbujemy na nie odpowiedzieć. Za jakiś czas. Bo, poza hasłem Alan goes to Moscow i jednym listem Erasmusa do rosyjskiego kontaktu Factory (kim był ów Yuri?), który poniżej przytaczamy, absolutnie nic o tej niezwykłej misji nie ujawniono.

Sobota 09 września 1984
 
Yuri pozdrawiam

Przyjmij moje przeprosiny za lekkie opóźnienie, niemniej wysyłam list, który poproszono, abym  Ci przesłał, gdzie przedstawiono (krótko) obszary rozmów podczas mojej wizyty w Moskwie (od 23 do 26 października).

1. W celu omówienia realizacji importu i / lub licencji radzieckich osiągnięć kulturalnych w obszarach:


a) Muzyka współczesna
b) Film
c) Muzyka klasyczna
d) Nagrania wideo
 

2 /Prowadzenie rozmów dotyczących (choć niekoniecznie na zasadzie wzajemności) licencjonowania i / lub importowania produkcji Factory (FCL) do ZSRR w obszarach:

a) Muzyka współczesna
b) Film
c) Nagrania wideo

Podczas tych rozmów lepiej wyjaśnię filozofię Factory i metody prezentowania naszej sztuki i idei na moralnie zepsutym rynku. Na Zachodzie jesteśmy traktowani z niechętnym szacunkiem (Amerykanie podziwiają naszą uczciwość i zaangażowanie, ale nam trudno odnieść się do tego, co oni nazywają „marksistowską firmą komunikacyjną”), bo nie mogą zrozumieć, w jaki sposób mamy zamiar odnosić sukcesy (od 2 do 3 milionów funtów rocznie, rozwijając się, ale bez reklamy (bez sprzedawania się lub promocji), [w jaki sposób mamy zamiar] dzielić jednakowo zyski (udział Factory jest wykorzystywany do sfinansowania powstania większej ilości filmów i muzyki, lub finansowania projektów świadomych socjalistycznie, gdzie nie ma pisemnej umowy ani innych umów z pracownikami, których reprezentujemy  (przez lata ufaliśmy ludziom, dla których pracujemy, a oni nam zaufali). Mam szczerą nadzieję, że uda mi się zorganizować odpowiednie spotkania podczas mojej wizyty w twoim kraju i z entuzjazmem patrzę na mój pobyt w Moskwie i na twoją odpowiedź.
 
Contra Mundi
 
Alan Erasmus  LINK
 
Nie łatwo się domyśleć, że z tej wizyty i współpracy nic nie wyszło. Były to czasy zimnej wojny i władze brytyjskie zablokowały ryzykowne kontakty niezależnej wytwórni… Jednak Factory Classical stało się faktem. Dzięki pomocy Metcalfe'a wytwórnia podpisała umowy z takimi wykonawcami, jak Duke Quartet, pianista Rolf Hind i kompozytor Steve Martland. Ale to już zupełnie inna historia…

Chcecie ją poznać? Czytajcie nas, codziennie nowy wpis - tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz