wtorek, 22 października 2019

Anielskie nagrobki: Dlaczego każda idealna rzecz musi umrzeć

Pamiętacie wiersz Jacquesa Brel’a który przytoczyliśmy TUTAJ, opisujący fascynację Iana Curtisa twórczością Davida Bowie? Przytoczmy jego fragment:

Śmierć czeka na mnie w podwójnym łożu,
trwa w napięciu w pajęczynie niepamięci
by lepiej zamknąć czas, który upływa.

Ale cokolwiek kryje się za drzwiami śmierci,
nie mogę nic zrobić.
Anioł lub demon, nie obchodzi mnie to,
Bo przed tymi drzwiami jesteś ty.

 

Paradoksalnie, na okładce ostatniego albumu Joy Division: Closer, nagranego z udziałem Iana Curtisa jest nagrobek, którym zresztą już opisaliśmy TUTAJ. A na okładce singla, którego tytuł Love Will Tear Us Apart stał się mottem pośmiertnym wyrytym na grobie piosenkarza, znajduje się anioł śmierci z tego samego cmentarza (o czym jest dokładniej także we wcześniejszym odnośniku). Czy nie zaskakują was czasem takie zbiegi okoliczności, które wydają się być raczej wyreżyserowaną sekwencją zdarzeń? Ale dzisiaj o czym innym. O aniołach, stróżach nagrobków.

Anioły, które w naszej kulturze są duchami pośredniczącymi pomiędzy Absolutem i człowiekiem, w ciągu wieków zostały obdarzone dodatkową funkcją. Było nią wsparcie okazywane człowiekowi w jego przejściu z doczesności do wieczności oraz pomoc w ogarnianiu tego, co da się pojąć zmysłami i tą tajemnicą, która wkracza poza to, co rozumowe. Dlatego może nagrobki dekorowane były rzeźbami aniołów. Najpierw pucołowatymi aniołkami a potem - im bliżej naszym czasom - wyrośniętymi, dorosłymi aniołami, które stawały się nie tylko stróżami lecz także zmysłowymi postaciami o jakże kobiecych kształtach, jakby na przekór śmierci oznaczającej rozkład ciał. W Polsce wprawdzie w tej mierze panowała rygorystyczna obyczajność, lecz za Zachodzie Europy niektóre nagrobki są rzeczywiście wyjątkowe, zarówno pod względem zawartych w nich treści jak i walorów artystycznych.   Zobaczmy zresztą rozmaite przykłady takich anielskich nagrobków, gdzie skrzydlaty duch obdarzony został bardzo cielesną powłoką, stając się ikoną wielu ambiwalentnych uczuć: smutku, poczucia straty, nadziei na życie wieczne, zmartwychwstania, wiary, a także sceptycyzmu oraz symbolem ciszy, modlitwy, żałoby a w końcu - zmarłej osoby:

Na początek nagrobek autorstwa Williama Wetmor, wyrzeźbiony na jego własny grób i żony, znajdujący się na protestanckim cmentarzu w Rzymie, który stał się wzorem dla niezliczonej liczby nagrobków na całym świecie. Wielu muzyków umieściło go na okładkach swoich płyt, w tym artyści z zespołów, takich jak Evanescence, Nightwish, Odes of Ecstasy czy The Tea Party.
Kolejny pochodzi z grobowca rodziny Hermanna Ernesta Guenzel z Cmentarza Starego przy ul. Ogrodowej w Łodzi. Jest to anioł strzegący drzwi do wieczności, który stał się częstym motywem cmentarnym:



I kolejne takie przedstawienia, także z samą postacią zmarłego w roli anioła bądź po prostu ducha podążającego w zaświaty:






oraz w towarzystwie Anioła ruszającego w powietrzną podróż:



Na płycie umieszczana była też wyidealizowana postać samego zmarłego, ukazywana tak, jak chcieli zapamiętać ją jej najbliżsi...









Na koniec wreszcie chcemy pokazać nagrobki przedziwne, takie które oczywiście świadczą o guście zamawiającego, lecz jednocześnie swoją formą uczyniły ze zmarłych swoistych celebrytów, bardziej znanych dzięki nim po śmierci, niż byli za życia:






Gdy patrzy się na powyższe rzeźby, tak pełne liryzmu i nostalgii, warto może spytać słowami poety, którego słowa przytoczyliśmy TUTAJ, o to co ostateczne?

Może w jeden z tych dni, jakiś anioł w niebie
Powie mi dlaczego....
Dlaczego każda idealna rzecz musi umrzeć

Lepsze dni to cecha przeszłości
Proste słowa i rzeczy stają się szybko skarbami
Jak duch, zniknę z twojej pamięci
Jestem z tobą tutaj tylko dla tego świetnego czasu?


No właśnie: dlaczego? 

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz