czwartek, 19 grudnia 2019

Tori Amos i Massive Attack w toruńskiej Od Nowie, czyli 18 koncert pamięci Grzegorza Ciechowskiego - nasza relacja

O wstępie do koncertu, czyli promocji filmu Ryszarda Kruka - Republika - Narodziny Legendy pisaliśmy TUTAJ. Szczerze koncert średnio mnie interesował, bowiem co jak co, ale Republiki podrobić się nie da. Poza tym poza na prawdę niewieloma wyjątkami, nie cierpię coverów. 

Zatem dobrze, miejmy to już za sobą.
Sala wypełniona, powiewające biało - czarne flagi, piwo sok, i woda mineralna. 

Zaczęli z lekkim opóźnieniem, całość prowadził lokalny dziennikarz Radia Gra, przepraszam że nie pamiętam nazwiska, nie słucham radia i nie oglądam TV. Niemniej prowadził to profesjonalnie i posiadał wiedzę o Republice i Ciechowskim. On, plus znakomite światła to jasne punkty całej imprezy.
Co do reszty można mieć mniej lub więcej uwag. 

Jako pierwsi wystąpili lokalni Half Light. Na końcu ich show poleciała z taśmy Poranna Wiadomość a oni stali nieruchomo. To był najlepszy fragment ich koncertu, biorąc pod uwagę wcześniejsze ekscesy ruchowe zwłaszcza wokalisty...

Po każdym z występujących, oprócz ścisłego finału gdzie akompaniował stały skład, następowały dość nudne i męczące przerwy (zmiana sprzętu), podczas których organizatorzy odtwarzali na telewizorach fragmenty poprzednich koncertów. Ludzie średnio tym się interesowali, poza fragmentem o Res Publice. Tak jakby chciano na siłę wydłużyć całe show (w końcu bilet kosztował 70 PLN).






Jako drugi wystąpił Golden Life i był to jeden z tych jaśniejszych momentów. Znakomite wykonanie m.in. Nieustannego Tanga, porwał publikę, a oni wykazali się na prawdę pełnym profesjonalizmem. 

Po ich występie wręczono Nagrodę Artystyczną Miasta Torunia przy obecności Prezydenta miasta, żony Grzegorza Ciechowskiego, jej obecnego męża i dzieci. Z pewnych, bliżej nieznanych powodów otrzymał ją nijaki Ralph Kamiński, choć być może czcigodna Kapituła kierowała się podobieństwem wizualnym młodzieńca do Ciechowskiego w młodości. Wtedy jest to w pełni uzasadnione.


Po czym laureat dał występ... Szczerze wolę Tori Amos w oryginale, nie tylko pod względem wokalu, ale że tak powiem, całokształtu...


Po czym drugi i ostatni jasny punkt - Jarek Janiszewski. Z przecieków wiedziałem, że miał wykonać nieco inne wersje piosenek, wyszło jednak że zostanie przy oryginalnych. I dobrze, to był drugi mocny element show, wzbogacony o opowieść prywatną i znakomity Kombinat.

  
Kolejna - Natalia Grosik, czyli Massive Attack. I tyle, wolę jednak, tak jak w przypadku nijakiego Ralpha, oryginał...


Grzegorz Skawiński zaskoczył znakomitymi tatuażami (imponuje ten z tyłu głowy) a Kayah równie znakomitymi uściskami z żoną Grzegorza Ciechowskiego p. Anią..





Wiem, mogłem nie iść zamiast tego napić się w zakątku domowym wina, słuchając niezapomnianych Nowych Sytuacji. Wszak była sobota wieczór. Za to doznałem niecodziennych wrażeń, z których najbardziej utkwił mi w pamięci moment wymacania mnie przez ochroniarza przed koncertem (tzw. rewizja). Myślę, że profesjonalny klub powinien postarać się o jakieś bramki, no chyba że w roli ochroniarza zatrudnią na przykład wspomnianą powyżej Tori Amos... Wtedy będę klub odwiedzał częściej.  

Za to żonie bardzo się podobało, myślę oczywiście o koncercie. Zawsze coś.

Nasze relacje z koncertów są TUTAJ.

P.S. Wystąpił też jeden z braci Cugowskich, jak się rozkręcił zdecydowanie poszedłem po piwo. Występ był nijaki. Piwo też.

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz