Mamy to za sobą... 40-ta rocznica śmierci Iana Curtisa upłynęła fanom na streamingu koncertu Petera Hooka z 2015 roku i rozmowie Dave Haslama z byłymi członkami zespołu.
Koncert obejrzeliśmy dzień po - był chwilami dobry, Hook wykonał wszystkie 48 piosenek Warsaw i Joy Division, nieraz z wokalnym supportem. Strona wokalna chwilami... no dobrze w końcu to koncert dedykowany Ianowi Curtisowi.
Warto na koniec dodać, że streaming przyniósł 21000 GBP na rzecz towarzystwa wspomagającego leczenie epilepsji (TUTAJ).
Co do drugiego wydarzenia, klimat był ciekawy, ale jeszcze zanim rozpoczęła się rozmowa, pojawiło się info o dotacji dla jakiegoś stowarzyszenia wspierającego osoby chore psychicznie, więc rozłączyliśmy się.
Rozumiemy, że tym którzy mogli wtedy pomóc Ianowi Curtisowi teraz jest bardzo wygodnie zrzucać wszystko na karb choroby psychicznej, więc jeśli tak wam z tym wygodnie, to musi też być wam wygodnie z faktami, ze to rzekomy czubek napisał ponadczasowe teksty, linie melodyczne, stworzył image zespołu i pociągnął za sobą tłumy. Przy tym chciał zawsze dzielić się kasą po równo, pozostawał do końca skromny mimo tego, że publika przychodziła na koncerty głównie dla niego a ze strony krytyków padały propozycje zmiany nazwy zespołu na Ian Curtis and Joy Division, do której nie doszło. Bez niego ciągle bylibyście na etapie At a Later Date i gejowskich strojów ze skóry niczym z baru Pod błękitną Ostrygą z Akademii Policyjnej.
Rozumiemy, że tym którzy mogli wtedy pomóc Ianowi Curtisowi teraz jest bardzo wygodnie zrzucać wszystko na karb choroby psychicznej, więc jeśli tak wam z tym wygodnie, to musi też być wam wygodnie z faktami, ze to rzekomy czubek napisał ponadczasowe teksty, linie melodyczne, stworzył image zespołu i pociągnął za sobą tłumy. Przy tym chciał zawsze dzielić się kasą po równo, pozostawał do końca skromny mimo tego, że publika przychodziła na koncerty głównie dla niego a ze strony krytyków padały propozycje zmiany nazwy zespołu na Ian Curtis and Joy Division, do której nie doszło. Bez niego ciągle bylibyście na etapie At a Later Date i gejowskich strojów ze skóry niczym z baru Pod błękitną Ostrygą z Akademii Policyjnej.
Na fali wspomnień o Ianie Curtisie pojawiają się różne materiały, a to zdjęcia wyciągnięte z domowych archiwów muzyków i fanów, a to różne inne drobiazgi. Wśród nich okładki ulubionych książek wokalisty (LINK) (niektóre z nich doczekały się omówienia na naszym blogu),
oraz pokazane powyżej zdjęcia udostępnione przez Dave Eatona (LINK). Pochodzą one z koncertu 11.08.1979 roku z Eric's Club w Liverpoolu.
A propos zdjęć muzyków z Factory, to John Delaney publikuje kolejne wspólne zdjęcie z Vinni Reilly (LINK). Fotka pochodzi z zeszłego roku ale została pokazana teraz. Została wykonana w ogrodzie przy domu Johna. Ten ostatni wygląda jak Franz Timmermans, za to Vini nie wygląda już wcale...
O Vinim pisaliśmy TUTAJ.
W klimatach festiwalowych: Soundedit Festival przekazał wiadomość od grupy Bauhaus, która miała wystąpić podczas tegorocznej edycji.
Oto ona:
Oto ona:
Due to the pandemic, we are now entering a challenging phase when many listed shows will be labeled as "postponed." We are, however, looking at alternative dates for these performances. This situation is unprecedented and incredibly dynamic with a continually moving target. We, the band and our team, are working diligently to establish new time frames for the concerts. Please note - "where possible" original tickets will remain valid for the new dates. We thank you for your continued patience.
Please keep safe and we look forward to playing again as soon as it is possible. Please watch this page for updates and imminent announcements.
I jeszcze jedna wiadomość - od organizatora festiwalu Rock na Bagnie: Rock na Bagnie X nie odbędzie się w 2020 r., nasz jubileusz przenosimy na 2021 r. W tej trudnej dla organizatorów chwili wspieramy się wspólnie z festiwalem Czochraj Bobra Fest z Namysłowa i apelujemy abyście, o ile nie musicie, nie zwracali zakupionych karnetów, gdyż na pewno będą one upoważniały do wzięcia udziału w festiwalu w 2021 r. i dalej O ile wszystko wypali to w terminie festiwalu spotkamy się online. Pracujemy nad tym (LINK).
Udostępniono niemiecki dokument wyprodukowany w 2017 r. przez Parallel Planes zawierający występy 12 zespołów i artystów, oto ich lista: Michael Gira (Swans, Young God Records), Mick Barr (Orthrelm), Justin Pearson (The Locust), Ian MacKaye (Minor Threat, Fugazi), Valentine Falcon (Get Hustle), Jamie Stewart (Xiu Xiu), Anna Barie (These Are Powers), Weasel Walter (Flying Luttenbachers), Jenny Hoyston (Erase Errata), Alap Momin (Dälek), Greg Saunier (Deerhoof), Otto von Schirach (TUTAJ).
Gira wiadomo, natomiast Deerhoof i Xiu Xiu wspominamy z doskonałego wykonania live Unknown Pleasures Joy Division, który opisywaliśmy TUTAJ, oraz...
z najbardziej makabrycznego wideo w historii muzyki, czyli Stupid in the Dark, przynajmniej naszym skromnym zdaniem...
Swoją drogą rodzi się pytanie, o ilości ketchupu, czerwonej farby i artykułów wyposażenia AGD jakie może poświęcić zazdrosna kobieta... Oczywiście w imię miłości...
Ninie Inch Nails za to udostępnili na YT swój koncert z 24.05.1994 roku z Londynu. Długi bo ponad godzinę:
Niektóre tytuły brzmią znajomo prawda? Więcej o zespole pisaliśmy TUTAJ.
Rammstein potwierdził że wystąpi na stadionie narodowym w Warszawie w dniu 17 lipca (LINK).
Może przy okazji uda im się coś podpalić?
Z michałków: Londyn zachwyca się mongolskim zespołem heavymetalowym o wdzięcznej nazwie The HU (LINK). Byliśmy pierwsi świadkami takiego zauroczenia, bowiem jakiś rok temu, jeden z krakowskich taksówkarzy polecał nam ich, co udokumentowaliśmy zdjęciem płyty wykonanym za pomocą komórki.
Jeśli miły pan nas czyta, pozdrawiamy.
Muzyka przypomina pieśni pasterzy jaków, sałyków i chajnaków. Łaju, łaju, łaju, łaaaaa. Przy okazji informujemy, że instrument na którym gra młodzieniec o fantazyjnej fryzurze to badongi.
Były one bohaterem dowcipu z epoki PRL:
Jedzie facet pociągiem a tam u sąsiada w walizce: badong badong badong.. Gość pyta: panie co pan tam masz? A ten na to: badongi. I tak sytuacja się powtarza, ale cały czas pada taka sama odpowiedź.
W końcu nagle pociąg się zatrzymał, walizka się otworzyła coś wyleciało na podłogę, gość spogląda żeby wreszcie zobaczyć co było w walizce - patrzy a tam... badongi!
Teraz przynajmniej też mogliśmy je zobaczyć.
Były one bohaterem dowcipu z epoki PRL:
Jedzie facet pociągiem a tam u sąsiada w walizce: badong badong badong.. Gość pyta: panie co pan tam masz? A ten na to: badongi. I tak sytuacja się powtarza, ale cały czas pada taka sama odpowiedź.
W końcu nagle pociąg się zatrzymał, walizka się otworzyła coś wyleciało na podłogę, gość spogląda żeby wreszcie zobaczyć co było w walizce - patrzy a tam... badongi!
Teraz przynajmniej też mogliśmy je zobaczyć.
Reasumując - napisaliśmy o the Hu dwa razy - pierwszy i ostatni.
Jeśli nie chcecie więcej o nich czytać - czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz