Caspar David Friedrich zmienił oblicze malarstwa pejzażowego. Intensywnie emocjonalny stosunek do natury, który widzimy w jego twórczości czymś nowym i stał się kluczowym dla sformułowania idei nurtu romantycznego, pisaliśmy o tym już kiedyś (TUTAJ), lecz ze względu na wpływ, czy punkty styczne w pojmowaniu zadań jakie stoją przed artystą, zauważalne także w muzyce new wave, każą nam ponownie przyjrzeć się jego obrazom.
W przeciwieństwie do większości artystów Caspar David Friedrich nie inspirował się mistrzami wcześniejszych wieków. To pozwoliło mu zupełnie inaczej spojrzeć na krajobraz. Zwykły las, plaża, ba nawet drzewo nabiera u niego głębszego znaczenia, symboliki i treści. Ten sposób pojmowania otaczającej malarza rzeczywistości fascynował – wprawdzie niewielu – lecz za to czołowych artystów. Jednym z nich był Edvard Munch znany głównie dzięki obrazowi Krzyk (1893) (pisaliśmy o nim TUTAJ) który wydaje się być odpowiedzią na obraz Friedricha: Wędrowiec przez morze mgły, zwłaszcza, gdy przywołamy oryginalny tytuł niemiecki: Der Schrei der Natur (Krzyk natury). Krzyk Muncha uważany jest za dzieło wyrażające klaustrofobiczne odczucia artysty, które znamy z zapisków malarza: Szedłem ścieżką z dwoma przyjaciółmi - słońce zachodziło - nagle niebo zrobiło się krwistoczerwone - zatrzymałem się, byłem tak wyczerpany, że oparłem o płot - nad błękitem była krew i języki ognia - czarny fiord i miasto – moi przyjaciele szli a ja tam stałem drżąc z niepokoju - i wyczułem nieskończony krzyk przechodzący przez naturę. Jest to dokładnie to samo, co chciał przekazać nam Friedrich – moment przerażenia i osamotnienia w obliczu potęgi natury. Jedno co różni oba obrazy (poza stylistyką) to ostateczna konkluzja. Wędrowiec w przeciwieństwie do Krzyku wyzwala. Zrozumiał to doskonale Adolf Hitler, który widział w Wędrowcu apologię siebie, bądź narodu niemieckiego…
Inny obraz Caspara D. Friedricha, który chcemy ponownie pokazać naszym czytelnikom to Wapienne klify Rugii (Chalk Cliffs on Rugen) przechowywane w zbiorach Stiftung Oskar Reinhart w Winterthur w Szwajcarii. Skaliste brzegi na nim pochodzą z niemieckiej wyspy położonej na Morzu Bałtyckim. Obraz jest zapierającym dech w piersiach ujęciem niekończącego się horyzontu, który wabi widzów aby podeszli na skraj urwiska. Został namalowany na pamiątkę miesiąca miodowego artysty. Jest na nim malarz, jego żona Caroline i jego brat Christian. Caroline pochyla się ostrożnie nad przepaścią, trzymając się kurczowo rosnącego nieopodal krzaczka i wskazuje coś, co widzi u dołu. Christian pewnie stoi wyżej jakby ufając, iż młode drzewo rosnące przed nim powstrzyma upadek. Najbardziej znaczącą i intrygującą postacią jest Friedrich. Uklęknął na ziemi, aby dokładnie zobaczyć to co przykuło uwagę jego żony. Zdaje sobie sprawę z ryzyka, więc zdjął kapelusz kładąc go obok...
Dzięki śmiałej kompozycji Friedrichowi udało się stworzyć wizualną kombinację dwóch skrajności: głębokiego wąwozu z widokiem na morze i jednocześnie niekończącego się horyzontu. Obraz ten jest paralelą innego dzieła Friedricha: Wędrowca przed morzem mgły, który znalazł się na okładce unikalnego singla Joy Division „Licht Und Blindheit” (TUTAJ) i (TUTAJ). O ile jednak tam malarz składa hołd samotności, która pozawala mu na adorację piękna natury, tutaj do podziwu nad pejzażem skłania go bliska mu osoba.
Tyle na razie o obrazach Caspara Davida Friedricha… Zachęcamy jednak do samodzielnego spojrzenia na inne jego dzieła, bo są one tymi nielicznymi, w których krajobraz ma dwóch widzów – tego na obrazie i tego przed nim. Czy nie tak również jest z piosenkami śpiewanymi przez Iana Curtisa? Z jednej strony wyrażają one emocje wokalisty, a z drugiej są katalizatorem emocji widza.
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz