piątek, 25 czerwca 2021

Z mojej płytoteki: Alice in Chains - Live Facelift - koncert na winylu w limitowanej edycji

 


Nikt chyba nie zaprzeczy, że obok Nirvany, Smashing Pumpkins, Soundgarden i Pearl Jam, prezentowany dziś Alice in Chains należy do panteonu muzyki grunge. Mamy tutaj wszystko, co z grunge się wiązało: mocne uderzenie, narkotyki, brud ulicy, nieco depresyjne teksty, w końcu dziwne okoliczności śmierci wokalisty Layne Staleya. Zespół nagrywał na prawdę znakomitą muzykę, ich EPka Jar of Flies biła w USA rekordy popularności (warto zobaczyć TUTAJ), a Facelift uważany jest za jeden z najlepszych albumów gatunku.

Dzisiaj chcieliśmy zaprezentować unikalne wydawnictwo, bo jest to rejestracja na winylu legendarnego koncertu jaki zespół dał w Moore Theatre w Seattle 22.12.1990 roku. Koncert został wydany na winylu w limitowanej edycji (moja płyta ma numer 2390) 3500 egzemplarzy, w roku 2016.
 



Zawiera jedynie 6 piosenek, w związku z tym całość trwa niecałe 30 minut, ale zestaw jaki serwuje nam zespół jest kompletnie zabójczy. Tego trzeba słuchać bardzo głośno...

Zaczynają od Ain't Like That, chyba najsłabszego utworu na albumie. Później jednak jest tylko i wyłącznie jazda. Hitowy Man in the Box którego tekst jest błaganiem o ratunek, a po nim Real Thing. Piosenka jest historią o narkotykach i świecie przestępczym.. Być może to pamiętnik autora:

Dorosłem, poszedłem na odwyk
Wiesz, że lekarze nigdy nie zrobili mi nic dobrego
Powiedzieli synu, będziesz nowym mężczyzną
Bardzo dziękuję ale 
Czy mogę pożyczyć pięćdziesiąt dolców?

Stronę B otwiera znakomity Love, Hate, Love, zapowiedziany jako piosenka o cierpieniu. 

Próbowałem cię kochać, myślałem, że mogę 
Próbowałem cię posiąść, myślałem, że będę w stanie
Chcę złuszczyć skórę z twojej twarzy
Zanim to, co prawdziwe, zostanie zmarnowane
Powiedziałaś mi, że jestem jedyny
Słodki anioł, powinieneś była uciec
Leżąc, płacząc, umierając, by odejść
Niewinność tworzy moje piekło
Oszukując siebie, wciąż wiesz więcej
Byłoby łatwo z dziwką 
Spróbuj mnie zrozumieć, mała dziewczynko
Moja pokręcona pasja bycia twoim światem
Zagubiony w mojej chorej głowie
żyję dla ciebie, ale nie żyję
Weź mnie za rękę zanim się zabiję
Wciąż cię kocham, ale wciąż płonę
Tak, miłość, nienawiść, miłość

Do końca już tylko dwie piosenki: Sea of Sorrow i Bleed the Freak. Pierwsza z nieco kiczowatym refrenem nigdy nie należała do moich faworytów, druga za to jak najbardziej, choć ma nieco bluźnierczy tekst.

Reasumując: jazda obowiązkowa dla fanów grunge, znakomity koncert.  


Alice in Chains, Live Facelift, tracklista: Ain't Like That, Man in the Box, Real Thing, Love, Hate, Love, Sea of Sorrow, Bleed the Freak


A na koniec - jak to wyglądało, skradzione z kasety VHS - śpieszcie się zapisywać na twardziele, zapewne szybko zniknie:


 
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie. 6/6


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz