Bez sztuki nie możemy sobie wyobrazić społeczeństwa. Bez niej nie dałoby się w nim żyć - tę interesującą opinię wyraził Nicolas Schöffer (Miklósa Schöffer) urodzony na Węgrzech artysta żydowskiego pochodzenia, który zamieszkał we Francji. I okazuje się, że nie były to tylko czcze słowa, gdy zapoznamy się z życiem tego niezwykłego człowieka, który jest uważany za jednego z ojców sztuki kinetycznej oraz sztuki cybernetycznej (dziś określanej nazwą sztuki interaktywnej).
Urodzony w Kalocsa na Węgrzech w 1912 roku Schöffer miał zaledwie siedem lat, gdy rodzice (matka była skrzypaczką a ojciec prawnikiem) posłali go na lekcje rysunku, malarstwa i gry na fortepianie. Był bardzo zdolny, skoro ukończył jednocześnie Szkołę Sztuk Pięknych w Budapeszcie i uzyskał doktorat z prawa. Zainteresowany wszelkimi nowinkami technologicznymi wyrażał swoje emocje w sztuce. Swoje pierwsze prace malarskie pokazał na wystawie w 1932 roku w Nemzeti Szalon w Budapeszcie. W 1936 roku przeniósł się do Paryża tam w 1938 wziął udział w Salon des Indépendants. Zaprzyjaźnił się z Emilem Bernardem, który zaprosił go do domu doktora Paula Gacheta, kolekcjonera obrazów, przyjaciela i mentora Van Gogha…. I wydawało się, że kariera malarza stoi przed nim otworem. Ale wybuchła wojna. W 1940 roku wojska niemieckie zajęły Paryż i Nicolas Schöffer musi uciekać. Schronienie znalazł w Owernii, gdzie ukrywał się pracując w odlewni w Saint-Etienne. Podobno walczył w ruchu oporu… Tam poznał swoją pierwszą żonę, z którą wziął ślub w 1945 toku.
Gdy wojna skończyła się malarz wrócił do Paryża. Wystawiał swoje kolejne prace na zbiorowych i własnych wystawach, lecz porzucił malarstwo. Czy to zainteresowania własne, czy też praca w odlewni sprawiły, że zafascynował się problemem integracji sztuki kinetycznej z cybernetyką. W 1955 roku powiedział magazynowi Time, że pod wpływem szoku wojny zmienił się w inną osobę. Zaczął spotykać intelektualistów, zaczął rzeźbić nowe idee. I rzeczywiście, w 1948 roku zaczął badać tzw. dynamizm przestrzenny konstruując serię rzeźb wykonanych z aluminiowych ram i kolorowych płytek ze szkła lub pleksiglasu (w niektórych przypadkach ruchomych), których szczególny projekt i struktura były skutkiem dynamicznych zmian zarówno występujących wewnątrz, w przestrzeni figur oraz pośród ich otoczenia, zwielokrotniając efekty światła i cienia.
Jego rzeźba CYSP 1 (1956) uznawana została za pierwszą cybernetyczną i autonomiczną rzeźbę w historii sztuki. Do stworzenia tej pracy Schöffer wykorzystał system elektroniczny opracowany przez firmę Philips. Potem do sterowania ruchem swoich rzeźb zaczął stosować komputery. Działały na zasadzie pętli sprzężenia zwrotnego, które pozwalały dziełom sztuki samoistnie regulować reakcje w zależności od zmian zachodzących w ich otoczeniu.
Prace Schöffera rzucały wyzwanie tradycyjnym koneksjom zachodzącym między podmiotem a przedmiotem, artystą a dziełem sztuki. Artysta twierdził, że jego konstruktywistyczne rzeźby dawały sztuce abstrakcyjnej pełną autonomię. To on po raz pierwszy udanie zastąpił człowieka robotem w spektaklu baletowym i sterował monumentalną rzeźbą za pomocą komputera. Tworzył spektakle, balety, pokazy świetlne, sztuki teatralne oraz szereg własnych filmów i programów pokazywanych we francuskiej telewizji.
W późniejszych dziesięcioleciach swojej kariery Schöffer skoncentrował swoje cybernetyczne wysiłki na szeregu rzeźb i wież zamontowanych w przestrzeni publicznej. Zostały one wzniesione w odległych miejscach na całym świecie, między innymi w parku Saint-Cloud w Paryżu, a także Liège, Waszyngtonie, Lyonie, San Francisco, Bonn, Monachium, Nowym Orleanie i na Węgrzech, w miejscu jego urodzenia, w Kalocsa.
Jego najbardziej spektakularnym, lecz niezrealizowanym projektem była 1000-metrowa cybernetyczna wieża, która miała oświetlić dzielnicę przyszłości La Défense w Paryżu. Była to w zasadzie ogromna maszyna komputerowa przetwarzająca i dystrybuująca dane, której budowę rozpoczął na początku lat 60. XX wieku przy wsparciu Ministra Kultury. Projekt ciągnął się jednak do 1978 r., kiedy rząd francuski zdecydował, że jego wysmakowana informatyka nie jest już aktualna. I wieża nigdy nie został zbudowana. Lepiej było z wieżą w Liège, która nawet została odrestaurowana w latach 2015-2016, a jej elektronika została powiązana z kontem na Twitterze, za pomocą którego można zmieniać jej barwy - wystarczy w tym celu wysłać tweeta z wiadomością w której będzie nazwa koloru (LINK).
W 1986 roku artysta doznał wylewu krwi do mózgu i już nie wyzdrowiał. Przez ostatnie siedem lat życia poruszał się na wózku inwalidzkim. Opiekowała się nim druga żona, którą poślubił po śmierci Małgorzaty Orlhac. Schöffer zmarł w 1992 roku w swojej pracowni na Montmartre. Dzięki aktywności Eléonore de Lavandeyra Schöffer, wdowy po artyście, jego dzieła pozostały w oryginalnej pracowni, a dziedzictwo intelektualne Schöffera zostało zachowane (można je zobaczyć po wcześniejszej rezerwacji wstępu). Eleonore zmarła 15 stycznia 2020 roku...
Cybernetyka wywarła znaczący wpływ na sztukę brytyjską. Artyści, krytycy i pedagodzy inspirowali się pismami i pracami Schöffera. Wśród nich byli Richard Hamilton, Reyner Banham, Eduardo Paolozzi i przede wszystkim Roy Ascott. Ten ostatni realizował własną, radykalną wizję edukacji artystycznej na Ealing i Ipswich (gdzie muzykę studiował na przykład Brian Eno) i był pionierem wykorzystania komputerów w szkołach artystycznych.
Jak widzimy, konsekwencja w życiu jest niezbędna... A więc jeszcze raz. Bez sztuki nie możemy sobie wyobrazić społeczeństwa. Bez niej nie dałoby się w nim żyć . Warto przypominać te proste słowa, w czasach, w których zdarzają się przypadki niszczenia dzieł sztuki w imię bliżej nieokreślonego dobra.
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz