niedziela, 12 lutego 2023

Z mojej płytoteki: Genesis i A Trick of the Tail - arcydzieło rocka progresywnego po odejściu Petera Gabriela

Po realizacji sześciu płyt z Peterem Gabrielem, Genesis w 1975 roku musi zmierzyć się z odejściem charyzmatycznego wokalisty. Powiem szczerze, że całkowicie akceptuję płyty z Gabrielem, natomiast Genesis z Collinsem jedynie w dwóch utworach Mama i Home By The Sea. Zawsze unikałem i nie eksplorowałem wcześniejszych ich płyt, z tych właśnie powodów, a tutaj ogromna niespodzianka. Otrzymałem prezent, który długo stał na półce, aż w końcu kiedyś z ciekawości odpaliłem zapominając, że na wokalu jest Collins a nie Gabriel... I doznałem szoku. To absolutne mistrzostwo świata, a wokale Collinsa są tak doskonale zmiksowane, że chwilami ma się wrażenie, że to Gabriel. Muzycznie jest to oczywiście kontynuacja wcześniejszego Genesis, zatem album jak najbardziej do zaakceptowania. Historia, jak to zespół bezskutecznie zebrał ponad 400 ofert wokalistów, poszukując potencjalnych kandydatów do zastąpienia Gabriela opisana jest TUTAJ.

Co ciekawe, pierwsza piosenka, która powstała na album to utwór numer jeden Dance on a Volcano, piosenka po wysłuchaniu której ma się ochotę wrzucić iglicę gramofonu raz jeszcze na początek. W wersji koncertowej wyglądało to może nieco mniej atrakcyjnie ale warto przypomnieć, zwłaszcza teraz gdy Collins zmaga się z poważnymi problemami zdrowotnymi, śpiewając z trudem i na siedząco... 


Święta Matko Boża, spraw
Aby iść szybciej, aby dostać się na szczyt
Brudna stara góra, cała pokryta dymem
Ona może zamienić cię w kamień
Więc lepiej zacznij robić to dobrze
Lepiej zacznij robić to dobrze

Jesteś w połowie wysokości i jesteś w połowie drogi w dół
A plecak na twoich plecach obraca cię
Wyrzuć to, nie będzie ci tam potrzebne
I pamiętaj, nie oglądaj się za siebie
Cokolwiek robisz, lepiej zacznij robić to dobrze

Po twojej lewej i prawej stronie
Zielone i niebieskie krzyże
Twoi przyjaciele nie przeżyli
Z powodu nocy i z ciemności
Ognia i walki
Cóż, tak chodzą bohaterowie
Przez szczelinę w matce ziemi
Płonąca gorąca, stopiona skała
Rozlewa się po ziemi
A lawa jest kochankiem
Kto zlizuje ci buty
Żebyś się nie ugotował
Lepiej zacznij tańczyć
Chcesz ze mną zatańczyć?

Lepiej zacznij robić to dobrze

Muzyka gra, nuty są prawidłowe
Postaw najpierw lewą stopę, gdy wejdziesz w światło
Krawędź tego wzgórza jest krańcem świata
I jeśli masz zamiar przejść
Lepiej zacznij robić to dobrze

Rzeczywiście taniec na wulkanie... A może zmagania w codziennym życiu? Po nim znakomity Entangled - to piosenka którą napisał Steve Hackett pod wpływem psychiatrii, dokładnie doświadczeń w odchodzeniu od świadomości podczas seansów na kanapach psychiatrycznych. Ponoć inspirowany jest też kreskówkami Disneya... Nie zmanienia to faktu, że to piękna ballada.


Squonk wyjaśnia nam w pewien sposób koncepcję okładki. Chodzi bowiem tutaj o mityczne stworzenie, wywodzące się z XIX wiecznej Pensylwanii. Sqonk jest brzydki, nieustannie płacze i chowa się przed innymi. Wszystko to powodowane jest wstydem z powodu wyglądu. Myśliwy stara się go pochwycić, po czym czeka go niespodzianka... 

To bardzo smutny utwór... Niemniej wyjaśnia też czym inspirowali się Marillion, gdy pisali Grendel... 

Ogólnie rzecz biorąc, jesteście bardzo wymierającą rasą
Pokładając ufność w okrutnym świecie
Nigdy nie miałeś rzeczy, które myślałeś, że powinieneś mieć
I teraz ich też nie dostaniesz
I to cały czas w idealnej synchronizacji
Twoje łzy spadają na ziemię


Mimo doskonałego tekstu i przesłania muzycznie nie jest to doskonały utwór. Mad Man Moon znakomicie znosi nieco gorsze wrażenie po poprzedniej piosence. Piękna ballada, aż miło posłuchać, o poszukiwaniu spokoju i wytchnienia... Robbery, Assault and Battery jest historią napadu na bank, i śmierci dwóch osób. Zresztą, jest do niej oficjalny klip z Collinsem w roli złodzieja: 


Ripples... cóż, znowu pięknie i nastrojowo. Piosenka o starzeniu się, nieodwracalności zmian... 

Odpłyń, odpłyń
Zmarszczki nigdy nie wrócą
Przeszedł na drugą stronę
Spójrz w sadzawkę, zmarszczki nigdy nie wrócą, wróć
Zanurkuj na dno i idź na górę
Aby zobaczyć, dokąd poszli
Przeszli na drugą stronę

Zmarszczki nigdy nie wrócą
Odpłyń, odpłyń
Odpłyń, odpłyń
Zmarszczki nigdy nie wrócą 

Pora na tytułowy A Trick of the Tail. Ponoć wśród inspiracji byli the Beatles i ich Getting Better. Chodzi o wizytę obcego na naszej planecie. Inspirację muzycy zaczerpnęli z powieści Williama Goldinga pt. The Inheritors. Znowu, jak w Squonk, mamy w utworze stwora, który  opuszcza królestwo, próbując wejść do świata ludzi, ale bez powodzenia... 

Całość kończy Los Endos. Składanka poprzednich piosenek z krótkim, ale jakże wymownym tekstem... 

W słońcu stoi anioł W słońcu stoi anioł Wolny, by powrócić do domu

To znakomity album i można tylko żałować, że Genesis finalnie porzucili ten doskonały, baśniowy styl.. Niemniej A Trick of the Tail to arcydzieło.. A my wrócimy jeszcze do ich twórczości na naszym blogu nie jeden raz, życząc Philowi Collinsowi siły w walce z chorobą...  

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie. 


Genesis, A Trick of the Tail, Charisma 1976, producenci: David Hentschel i Genesis. Tracklista: Dance on a Volcano, Entangled, Squonk, Mad Man Moon, Robbery, Assault and Battery, Ripples..., A Trick of the Tail, Los Endos.

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz