czwartek, 19 września 2024

Czy Lew Wenecki jest made in China?

Czy zalew Europy przez chińskie towary to znak naszych czasów? Okazuje się, że kontakty i początki wymiany handlowej miały miejsce już w okresie średniowiecza. Kiedy Marco Polo powrócił do Wenecji z miejsca, które nazywał Catai w 1295 r., zaskakiwał współziomków barwnymi opowieściami o innym świecie. Napisana przez niego księga Opisanie świata, znana też pod innymi tytułami: Księga cudów lub Milion  opowiadała o papierowych pieniądzach, płonącym czarnym kamieniu (węglu), drogocennych przyprawach (pieprzu, gałce muszkatołowej, goździkach) i wspaniałym pałacu Kubilaj-chana w Xanadu.

Współcześni kwestionowali prawdziwość tych relacji, mimo to informacje podróżnika stały się istotnym elementem budującym kontakty między Europą a dynastycznymi Chinami. Ale czy dopiero dzięki wyprawie Marco Polo Europa zwróciła się ku Chinom? Nowe badania przeprowadzone z okazji 700. rocznicy śmierci odkrywcy sugerują, że owocna wymiana między Wenecją a Chinami trwała przez długi czas jeszcze przed Marco Polo.


Jednym z symboli i dowodów na takie historyczne związki jest brązowa rzeźba Lwa Weneckiego, która stoi na szczycie jednej z dwóch kolumn na placu św. Marka. Skrzydlaty lew stał się oficjalnym symbolem Wenecji w latach 1261–1264 i chociaż nie wiadomo dokładnie, kiedy posąg został umieszczony na placu św. Marka, naukowcy są pewni, że nastąpiło to przed powrotem Polo z jego wyprawy. Najnowsza analiza przeprowadzona przez naukowców z Uniwersytetu w Padwie, który szczyci się  jednym z najbardziej kompletnym archiwum izotopów ołowiu, wykazała związki tej rzeźby z chińskimi złożami rudy miedzi w dolnym biegu rzeki Jangcy, obszarze o historii górnictwa sięgającej 3000 lat wstecz, do późnej dynastii Shang.


Od dawna wiadomo było, że wenecka rzeźba przedstawiająca krzyż, lwa i gryfa symbolizującego św. Marka Ewangelistę nie została wykonana na miejscu, jednak wcześniejsze badania sugerowały, warsztat, który ją wytworzył działał w Anatolii na Bliskim Wschodzie w okresie między IV a III wiekiem p.n.e.


Ale Massimo Vidale, naukowiec, który specjalizuje się w badaniu historii posągu nigdy nie był przekonany, że rzeźba pochodzi ze świata hellenistycznego. Dokonana analiza izotopów ołowiu posągu lwa, dały informację na temat  śladów pierwotnych kopalń, z których wydobywano miedź na rzeźbę. Wyniki porównano z efektami badań stopu, z którego odlano posągi tzw. strażników grobów z dynastii Tang (618–907 n.e.). Odkrycie to mówiono 11 września 2024 r. podczas otwarcia międzynarodowej konferencji poświęconej Marco Polo, która odbyła się w Wenecji w ramach obchodów  700. rocznicy śmierci  weneckiego podróżnika i kupca (LINK).

W dodatku zwrócono uwagę, że gdy większość brązowych artefaktów z dynastii Tang została przetopiona lub zniszczona, zabytki wykonane z porcelany wykazują silne podobieństwa szczególnie w ukształtowaniu szczegółów: nozdrzy, zębów, wyglądzie pyska ukształtowaniu sierści. Za dalsze dowody uznano otwory w głowie odlewu, w których według badaczy kiedyś umieszczono rogi, oraz w uszach, które były zaokrąglone. Rzeźba, o której wiadomo, że przybyła w częściach i została ponownie złożona, uległa zasadniczej modyfikacji, aby bardziej przypominała lwa.


Według Vidale’a kolejne dowody dały systematyczne badania historyków całej chińskiej ceramiki sprzed dynastii Ming, którą znaleziono w Wenecji. Jak dowodzi analiza porcelany z końca XIII wieku znaleziona w mieście, istniały szlaki handlowe, które biegły z południowych Chin, przez miasta portowe Sumatry i wzdłuż zachodniego wybrzeża Indii, zanim skierowały się lądem przez współczesny Iran i Turcję w stronę Europy Zachodniej i to na długo zanim Marco Polo w ogóle pomyślał o podróży na Wschód.

Oczywiście trwają badania i na ostateczne konkluzje jeszcze jest czas, niemniej śledzimy temat i poinformujemy naszych czytelników o kolejnych ustaleniach.
 
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz