wtorek, 17 września 2024

Czy ponowne otwarcie katedry Notre Dame ożywi duszę Francji?

Od czasu rozpoczęcia budowy Notre-Dame de Paris, czyli od ponad 900 lat katedra jest stałym elementem krajobrazu Paryża i symbolem Francji. Jej historia jest ściśle powiązana z historią tego kraju – budowla była świadkiem rewolucji i politycznych zawirowań, wielokrotnie dewastowana, restaurowana i przebudowywana. Pożar, który 15 kwietnia 2019 roku zniszczył jej dach, iglicę i sklepienia był jedynie dramatycznym epizodem w jej dziejach.

Najwcześniejszy topograficznie dokładny obraz średniowiecznego Paryża obejmujący także widok na katedrę Notre-Dame pochodzi z Godzinek Étienne'a Chevaliera (o fundatorze wspomnieliśmy TUTAJ), z najsłynniejszych i bogato iluminowanego rękopisu z XV wieku. Księga ozdobiona przez Jeana Fouqueta, nadwornego artystę królów Karola VII i Ludwika XI, wykonana była dla skarbnika Francji.


Jeszcze przed ukończeniem budowy Notre-Dame, około 1350 r., była ona miejscem obchodów wielkich wydarzeń narodowych. Już w 1214 r. król Filip August świętował tu zwycięstwo nad Janem bez Ziemi, księciem Akwitanii, Normandii i królem Anglii uroczystym nabożeństwem z odśpiewaniem Te Deum. Rozmiary Notre-Dame sprawiały, że katedra ta doskonale nadawała się do organizowania także innych prestiżowych wydarzeń, takich jak msze pogrzebowe i królewskie chrzty.

Wybuch rewolucji francuskiej dokonał  spustoszenia Notre-Dame. Zniszczono posągi biblijnych królów  z frontonu, a we wnętrzu żądny zemsty tłum zrujnował jej wyposażenie, po czym budynek zostawił na pastwę losu.


Sytuację dopiero unormował konkordat z 1801 r. sygnowany przez Napoleona Bonapartego i papieża Piusa VII. W tym akcie prawnym na nowo zdefiniowano katolicyzm jako religię większości Francuzów (choć nie jako religię państwową). Od tej pory katedra znów mogła służyć celom religijnym.  W dniu 10 kwietnia 1802 r. z okazji ogłoszenia konkordatu, odprawiono w niej uroczyste Te Deum a w 1804 sam Bonaparte koronował się w niej na cesarza, jak przedstawiono na słynnym obrazie Davida (powyżej).

Ale Notre Dame nadal nosiła na sobie ślady dewastacji z czasów rewolucji. Dopiero pod rządami tzw. monarchii lipcowej (1830–1848) polityka kulturalna we Francji uległa transformacji. Budynki i zabytki Ancien Régime, jak określano okres sprzed rewolucji, takie jak Pałac w Wersalu i Luwr, zostały wpisane na listę obiektów do renowacji. W 1830 r. utworzono stanowisko Generalnego Inspektora Zabytków Historycznych, którego zadaniem była klasyfikacja i ocena budynków, które wymagały konserwacji. Dzięki takim działaniom, w 1844 roku ogłoszono konkurs architektoniczny na remont Notre Dame, który wygrali go młodzi projektanci: Eugène Viollet-le-Duc i Jean-Baptiste-Antoine Lassus. Prace trwały 25 lat (Lassus zmarł w 1857 roku), a restauracja – obejmująca przebudowę iglicy i zakrystii oraz wykonanie wyposażenia – oparta na ówczesnych wyobrażeniach średniowiecznego rzemiosła, pozostaje kontrowersyjna do dziś.

Nowe rzeźby zamówione pod kierownictwem Viollet le Duc obejmowały m.in. rzeźby na elewacji głównej, statuę Matki Boskiej z Dzieciątkiem autorstwa Adolphe'a Victora Geoffroy-Dechaume'a, a także wszystkie witraże.

Od czasu renowacji nadzorowanej przez Viollet-le-Duc, Notre-Dame znajduje się w niemal nieustannym stanie renowacji, konserwacji i czyszczenia. Od początku tego stulecia katedra jest zagrożona przez terroryzm i ogólne skutki działań atmosferycznych.  Jeszcze w 2017 r . koszt rozległego programu renowacji Notre-Dame szacowano na 150 milionów euro – a było to jeszcze przed pożarem.


Kataklizm w 2019 roku trwający 15 godzin strawił znaczną część średniowiecznego, drewnianego dachu katedry, który runął na kamienne sklepienie. Dziewiętnastowieczna iglica, która wieńczyła budynek, rozpadła się, gdy stopiła się ołowiana powłoka, która miała ją chronić. Ciężar gruzu spowodował zawalenie się sklepienia zrzucając ogromne stosy spalonego drewna i potłuczonego kamienia na marmurową podłogę nawy.




Kiedy pożar w końcu ugaszono, widok był potworny. Choć po oględzinach okazało się, że zniszczenia nie są tak rozległe, jak można było przypuszczać. Ostatecznie zawaliły się tylko trzy przęsła, oczywiście uległ zniszczeniu drewniany dach z ołowianym pokryciem, a akcja gaśnicza spowodowała destrukcję organów ale na przykład ani witraże, ani historyczne wyposażenie, w tym cenna relikwia z Koroną Cierniową nie zostały naruszone. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności także posągi 12 apostołów i czterech ewangelistów, które architekt Eugene Viollet-le-Duc umieścił wokół sygnaturki zaprojektowanej przez siebie w XIX wieku — przetrwały pożar bez szwanku, ponieważ tuż przedtem zdjęto je z dachu w celu przeprowadzenia renowacji.


Podjęte prace przyniosły także niezmiernie interesujące odkrycia. Bo mimo remontów budynek jest słabo rozpoznany. Odcinkowe prace archeologiczne we wnętrzu potwierdziły posadowienie katedry na miejscu wcześniejszej, starszej świątyni. Ponadto natrafiono na dwa sarkofagi, jeden okazał się należeć do duchownego w XIV wieku, drugi do osoby świeckiej, z XVII wieku. Wręcz sensacyjnym znaleziskiem były całe fragmenty lektorium. Ta ażurowa i bogato zdobiona architektoniczna przegroda niegdyś oddzielała duchowieństwo, zgromadzone w chórze wschodnim (czyli w prezbiterium), od wiernych, zgromadzonych w nawie podczas nabożeństw. Można było ze szczątków ustalić, że przegroda została wykonana w stylu gotyku płomienistego. Przebita drzwiami pośrodku, posiadała bogaty program ikonograficzny opowiadający o życiu Chrystusa i jego przodków. Trzy wieki później, w 1548 i 1550 roku, hugenoci zniszczyli jej rzeźbienia, po czym lektorium zastąpiono dwoma innymi konstrukcjami wzniesionymi w XVII wieku, aż w czasach Ludwika XIV w ogóle ją usunięto, tak, że jej większą część szczątków chowając pod posadzką.



Innym niezwykłym odkryciem były metalowe (ołowiane) łączenia kamiennych bloków. W ten sposób dzisiaj można było zobaczyć, jak precyzyjnie i ze znajomością zasad statyki budowano we wczesnym średniowieczu. 


Rozpoczęte niemal od razu po pożarze prace projektowe napotykały na rozmaite trudności, jakimi byy pokusy, aby nie odtwarzać katedry w stanie jaki jest wszystkim znany ale zaprojektować nowe elementy. Na szczęście nie osadzono nowoczesnej iglicy ale odtworzono tę projektu Viollet-le-Duc’a. Na pewno nieocenioną pomocą były efekty prac zmarłego profesora Vassar Andrew Tallona, który był pionierem w stosowaniu technologii laserowej i zaawansowanych technik obrazowania. Tallon od 2015 roku aż do swojej śmierci w 2018 roku drobiazgowo skanował całą Notre-Dame cyfrowo używając dronów z 360-stopniowymi kamerami sferycznymi. Ostatecznie generując ponad miliard punktów danych, Tallon pozostawił szczegółowy obraz katedry przed pożarem.


Prace dzisiaj mają się na ukończeniu, choć przewiduje się że będą jeszcze trwały po oficjalnym, uroczystym otwarciu katedry planowanym na 8 grudnia tego roku, czyli w dzień odpustu katedry, w święto Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny. Do tej pory ścięto około 2000 dębów na potrzeby rekonstrukcji średniowiecznej więźby dachowej. Aby przekształcić pnie w belki, rzemieślnicy je ręcznie ociosywali. Teraz trwają prace nad osadzeniem witraży. Czy otwarcie katedry ożywi duszę Francji? Jak długo przetrwa ten kościół w kraju, w którym nie ma miesiąca aby nie spłonęła świątynia chrześcijańska? Na razie cieszmy się jednak kolejnym zwycięstwem cywilizacji zachodu nad barbarzyństwem.

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz