piątek, 16 marca 2018

Kinowa jazda obowiązkowa: O-bi, o-ba. Koniec cywilizacji

Nieczęsto sięgam do zapomnianych, ale ciągle aktualnych pozycji z mojej bardzo skromnej płytoteki filmowej. Akurat jestem melomanem, dlatego filmów mam w kolekcji niewiele (nawet nie mam telewizora), więc jeśli jakiś już się w niej znalazł, a nie jest prezentem, tylko kupiłem go osobiście to znaczy, że musiał mocno utkwić mi w pamięci.
 

„Bohater” dzisiejszego wpisu został wyreżyserowany (wg. własnego scenariusza) przez Piotra Szulkina i pochodzi z czteropaku DVD z filmami tego reżysera i pisarza. Do jego ponownego obejrzenia skłonił mnie jednak nie tylko fakt posiadania lekkiego nadmiaru wolnego czasu ale i bieżąca sytuacja polityczna w Europie. Niejasne i coraz bardziej agresywne zachowanie Rosji, bardzo realna groźba wybuchu konfliktu nuklearnego i przygnębiająca atmosfera sprzyjają pogrążaniu się w apokaliptycznych wizjach Szulkina…
 
Film toczy się po wybuchu konfliktu nuklearnego. W pokrytym kopułą mieście żyją ocalali. Sytuacja jest beznadziejna, kopuła cały czas się rozszczelnia, grozi pęknięciem a w konsekwencji śmiercią  wszystkim mieszkańcom którzy zostaną wtedy poddani zabójczego działaniu promieniowania. Warto podkreślić, że mimo upływu lat, atmosfera jaką wytworzył reżyser poraża do dziś.

Uwagę zwracają, dając do myślenia, następujące fakty, mające wyraźne podteksty polityczne. Grupa zarządzających uwięzionymi pod kopułą ludzi (wśród nich grany przez Jerzego Stuhra - Soft) ma dostęp do wszystkich dostatków jak jedzenie, bary z alkoholem i prostytutkami, pieniądze. Na tle tej grupy „zwykli” ludzie muszą walczyć o przetrwanie. Trawieni chorobami, masowo umierający, karmieni chlebem z domieszką celulozy ze zmielonych książek, żyją jak szczury i czekają na przylot mistycznej Arki. Projekt „Arka” stworzony został przez rządzących aby dać zwykłym śmiertelnikom nadzieję. Wiara w Arkę, w sytuacji zupełnie beznadziejnej (jak trwoga to do Boga) staje się tak powszechna, że władze cały czas komunikują o tym że „Arki nie ma i nigdy nie było…”. Jak to bywa w społeczeństwie poddanym tak drastycznym warunkom, pod kopułą nie brak wszelkiej maści „świrów” (choćby doskonale zagrany przez Krzysztofa Majchrzaka - „Lodówkowy”) i cwaniaków (Mariusz Dmochowski - „Milioner”) starających się „wykiwać” pozostałych. Poza wspomnianym rozwarstwieniem na bogatych, czerpiących profity z pełnienia władzy, i biedotę ciekawym jest, również uniwersalny bo ponadczasowy, wątek związany z produkcją waluty. „Zadbany” ( w tej roli Leon Niemczyk) tworzy „Arkę” - walutę którą będzie się płacić na Arce i która staje się podstawową walutą pod kopułą. Jak ogromne rozczarowanie przeżywa Soft, kiedy odkrywa, że Arki produkowane są przez „Zadbanego” z aluminium pochodzącym z jedynego samolotu, którym mógłby odlecieć  po rozszczelnieniu kopuły… „Zadbany” dla własnego doczesnego zysku pozbawia siebie i innych ostatniej deski ratunku… Czy ta sytuacja nie przypomina działania władz wielu krajów, które dla zysku politycznego rozdają bez opamiętania środki z kolejnych budżetów? Po nas choćby śmierć… 

W filmie pojawia się też wątek nieszczęśliwej miłości, a cała historia kończy się tak jak musi się skończyć. Kopuła w końcu pęka. Czy Soft zdoła się uratować? Zapraszam do obejrzenia filmu który, jak każde dzieło Piotra Szulkina, dziś jest klasyką.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz